Stadion Śląski z dwoma pierścieniami [FILM]

Andrzej Nitarski, dyrektor kontraktu w Mostostalu Zabrze, mógł w czwartek nieco odetchnąć, zakończył się bowiem montaż górnego pierścienia konstrukcji, na której oparty będzie największy w Europie dach przykrywający sportowy obiekt. Dach Stadionu Śląskiego.

- To nie była łatwa sprawa - przyznaje Nitarski. - Budowę zaczynaliśmy we wrześniu, przy temperaturze 24 stopni, a w grudniu mieliśmy mrozy, co oznaczało, że stalowe elementy konstrukcji zmieniały wciąż swoje parametry. Tymczasem każdy z nich musiał być idealnie dopasowany.

Nic więc dziwnego, że z placu budowy codziennie wysyłane były opracowane przez geodetów raporty do Niemiec, gdzie swoją siedzibę ma Schlaich Bergemann und Partner, firma zajmująca się projektowaniem nie tylko domów, ale i wielkich konstrukcji - wież, mostów, czy też właśnie stadionowego zadaszenia. To SBP (wspólnie z inną firmą - GMP) zaprojektowała dach chorzowskiego obiektu. Niemcy na podstawie danych korygowali ewentualne błędy - każdy słup wspierający konstrukcję podnoszony był z ziemi dopiero po konsultacjach z niemieckim partnerem.

- Operacja była skomplikowana, bo mieliśmy do czynienia z elementami ważącymi i po 100 ton - opowiada Nitarski. - Obowiązywały nas rygory, między innymi utrzymania geometrii, a to przecież największa tego typu konstrukcja w Europie.

Od września, dzień po dniu montowano wokół stadionu dwa pierścienie - dolny i górny, które wkrótce będą podtrzymywać dach obiektu. Każdy z pierścieni zbudowany został z czterdziestu elementów. Ostatni z nich zamontowano wczoraj. Prace rozpoczęły się tuż po ósmej i trwały kilka godzin. Ostatni element miał około 27 metrów długości i ważył sześćdziesiąt ton. Przy jego montażu pracowało 35 osób. Co ciekawe, byli wśród nich również pracownicy, którzy budowali stadion w Kapsztadzie na mistrzostwa świata w Republice Południowej Afryki.

Element wpasowywano w konstrukcję na wysokości 50 metrów, a obok dźwigu unosiła się "klatka" na wysięgniku - dwóch pracowników Mostostalu w ten sposób koordynowało pracę całej ekipy.

- Na tej wysokości nieźle trzęsie, zawsze dziwimy się, dlaczego oni nie dostają choroby morskiej - mówił z uśmiechem Andrzej Bilnik, inżynier rezydent w biurze inżyniera kontraktu Stadionu Śląskiego.
Ekipa Mostostalu z każdym tygodniem budowy pierścieni nabierała wprawy. Na początku praca nad jednym elementem trwała kilka dni, ale ostatnio wystarczył tydzień, by zamontować osiem elementów pierścienia. Wczorajsza robota poszła szybko i sprawnie. - To dla nas wielki dzień - cieszył się Bilnik. - Dach jest przecież sztandarowym elementem modernizacji, dlatego ta konstrukcja jest tak ważna.

Dla Mostostalu to jednak jeszcze nie koniec pracy. - Zamontowaliśmy tu już sześć tysięcy ton stali, a będzie jeszcze osiem tysięcy - wyjaśnia Nitarski.

Kolejne prace Mostostal prowadzić będzie już jednak wewnątrz Stadionu Śląskiego. Po raz kolejny wykorzystany zostanie monstrualny dźwig CC 2800 - to jeden z największych tego typu pojazdów w Europie.

- Do tej pory dźwig pracował w konfiguracji z 48-metrową wieżą i 48-metrowym wysięgnikiem. Teraz wysięgnik zostanie wysunięty na 90 metrów - informuje Andrzej Nitarski.

A co z samym dachem? Już niedługo tzw. big lift - podniesienie lin (będzie ich 11 kilometrów!) przy pomocy wyciągarek, które przyjechały prosto z placu budowy Stadionu Narodowego w Warszawie. Po wciągnięciu lin będzie można podnieść konstrukcję dachu - płyty poliwęglanowe będą mocowane w aluminiowych ramach. Dach będzie miał powierzchnię 44 tys. m kw. 19 tys. m kw. płyt znajduje się już w magazynach w Zabrzu, 11 tys. - u producenta, w Austrii.

Kosztująca niemal 400 mln zł modernizacja Stadionu Śląskiego ma zakończyć się jesienią. Tymczasem kończą się negocjacje Urzędu Marszałkowskiego z konsorcjum firm, które ma przystosować obiekt do wymogów międzynarodowej federacji lekkoatletycznej (IAAF), zaś we wtorek ogłoszona zostanie decyzja dotycząca koloru krzesełek.