Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZUS uwziął się na kobiety

Beata Sypuła
Rodziły dzieci i odchodziły na urlop macierzyński, a potem wychowawczy. Aby związać koniec z końcem, prowadziły sklepiki, wiły wieńce, szyły rękawice - wszystko w ramach legalnie działającej mikrodziałalności gospodarczej. Mają pecha, bo po 9 latach ZUS upomniał się o składki, których w latach 1999-2001 i później nikt od nich nie chciał. Niektóre kobiety mają zapłacić wraz z odsetkami nawet 30 tysięcy złotych!

Trafiła kosa na kamień - ZUS nadział się na zdecydowany opór matek. Teraz ich sprawą w trybie pilnym zajmie się Sejm.

Ewa Stryjewska z Mysłowic ma już spore dziecko i o latach 1999-2001, kiedy je urodziła, wychowywała, mając etat i jednocześnie prowadząc działalność gospodarczą, dawno by zapomniała, gdyby nie Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Po latach domaga się zaległych za tamte lata składek. Razem z odsetkami to 20 tys. zł. W takiej sytuacji jak ona jest kilkanaście tysięcy kobiet w całym kraju.

- W ich przypadku doszło do zbiegu trzech okoliczności, które nakazują odprowadzanie składek: umowa o pracę, urlop macierzyński czy wychowawczy, prowadzenie działalności gospodarczej - tłumaczy Przemysław Przybylski, rzecznik centrali ZUS w Warszawie.

Świat dla tych kobiet nagle się załamał. Takich pieniędzy nie mają. Lata temu nie wiedziały, że składkę trzeba płacić. Gdyby wiedziały, być może rozwiązałyby firmę. Dziś mało kto wierzy, że nie miały pojęcia o obowiązku odprowadzania składek na urlopie macierzyńskim czy wychowawczym.

- Jestem traktowana przez ZUS jak oszustka - Ewa Stryjewska. Tymczasem sam ZUS od niej składek nie wymagał - choć dwukrotnie o to pytała w biurze Zakładu w Mysłowicach i w oddziale w Chorzowie. Mało tego - po zamknięciu przez nią działalności gospodarczej była przez ZUS kontrolowana w latach 2001, 2004 i 2007. Ani wtedy, ani później nikt jej nie mówił, że ma zaległe składki, od których rok za rokiem rosną odsetki. Dziś kobieta do upojenia może czytać opinię ZUS, że "(...) w wyniku weryfikacji dokumentów rozliczeniowych i płatniczych za okres od stycznia 1999 do września 2000 dokonano rozliczenia konta zgodnie z Rozporządzeniem (...) i nie stwierdzono zaległości w opłacaniu należnych składek na ubezpieczenia społeczne, ubezpieczenie zdrowotne, FP i FGŚP". W drugiej ręce ma wezwanie do zapłaty ZUS na 20 tys. złotych. Podobne otrzymało kilkanaście tysięcy kobiet w całym kraju.

- Tyle kobiet w Polsce wpadło w szok poporodowy albo zbiorową hipnozę i postanowiło nie płacić składek?! Śmiałabym się z tego, gdyby finał nie był taki tragiczny! - mówi Stryjewska.
Kobiet z zaświadczeniem o niezaleganiu ze składkami, otrzymywanymi choćby po to, by uzyskać kredyt, są tysiące.

- Kilka lat temu nie wnikaliśmy głęboko w to, czy dana osoba jest objęta obowiązkiem opłacania składek. Wystawiając takie zaświadczenie badaliśmy tylko, czy je odprowadza zgodnie ze złożonymi deklaracjami. Jeśli taka kobieta nie składała deklaracji o odprowadzaniu składek, to nie były wykazywane braki. Dziś już nie wystawiamy takich zaświadczeń. Sprawdzamy, czy dana osoba jest objęta obowiązkowymi składkami i czy je odprowadza - mówi rzecznik ZUS, Przemysław Przybylski.

Zapewnia, że ZUS chce maksymalnie tym kobietom iść na rękę. Jeśli zwrócą się z wnioskiem o rozłożenie spłaty, nie naliczy odsetek i wyznaczy nowy termin zapłaty zaległych składek. Kobiety zyskałyby 30 dni, a często nawet dwa miesiące. Same zaległe składki trzeba płacić - bo tak orzekł Sąd Najwyższy w maju 2006 r.

Kobiety mówią, że to jakaś kpina. Nie chcą płacić - bo to nie one informowały, że obowiązku odprowadzania składek w ich przypadku nie ma, nie one wydawały w sądach korzystne dla matek wyroki, nie zajmowały się sprzeczną interpretacją przepisów. Wymieniają się informacjami na internetowym forum dyskusyjnym, alarmują świat o swym losie. Liczą na Rzecznika Praw Obywatelskich.

- Wystąpiliśmy do ZUS, by do daty orzeczenia Sądu Najwyższego odsetki nie były naliczane - mówi dyr. Lesław Nawacki z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.

To kobiet nie satysfakcjonuje. Być może wyrejestrowałyby firmę, by nie płacić ZUS horrendalnych składek. Przez błąd urzędniczy straciły możliwość podejmowania racjonalnych decyzji, w tym o likwidacji działalności gospodarczej.
- To jest racja. Dlatego widzimy nadzieję w poseł Joannie Kluzik-Rostkowskiej, która w rządzie PiS pełniła funkcję minister pracy - mówi Nawacki. - Ma ona zamiar wystąpić z inicjatywą ustawodawczą, by z powodu zawirowań interpretacyjnych objąć te kobiety swoistą abolicją, aby nie musiały płacić zaległych składek.

Taki wniosek miał paść na rozpoczynającym się dziś posiedzeniu Sejmu, ale na razie jest uzgadniany w komisjach. Posłowie PiS zgłoszą projekt zakładający umorzenie składek ZUS matkom, które w latach 1999-2008 były na urlopach macierzyńskich i wychowawczych, a jednocześnie prowadziły firmę. Pojawi się także rządowa poprawka do ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych: osoby pracujące na etacie, a na urlopie macierzyńskim czy wychowawczym prowadzące firmę nie będą już musiały opłacać składek do ZUS.

Projekt abolicji

W latach 1999-2001 tysiące kobiet prowadziły własną działalność gospodarczą i jednocześnie przebywały na urlopie macierzyńskim lub wychowawczego. Zgodnie z obowiązującą wówczas wykładnią prawną nie odprowadzały składek ubezpieczeniowych.

- Nie można kobiet teraz karać za to, że często sugerowały się informacjami ZUS i wpłacały tylko składkę do NFZ. Dlatego jak najszybciej złożymy poselski projekt ustawy o umorzeniu tych składek. Przewiduje on także, iż te osoby, które na wezwanie ZUS już składki wpłaciły, otrzymają ich zwrot - tłumaczy Joanna Kluzik- -Rostkowska, posłanka PiS, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!