18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilusiowi stuknie 105 lat!

Mirosława Książek
Wilhelm Meisel w domu w Wodzisławiu-Kokoszycach
Wilhelm Meisel w domu w Wodzisławiu-Kokoszycach fot. Agnieszka Materna
Jako piętnastoletni chłopak Wilhelm Meisel przewoził wiadomości dla powstańców śląskich

W domu Teresy i Władysława Szymurów w Wodzisławiu Śląskim, gdzie obecnie mieszka Wilhelm Meisel, trwają ostatnie przygotowania do urodzinowych uroczystości. W sobotę dla najstarszego członka familii zostanie odprawiona msza święta. W najbliższą środę pan Wilhelm skończy 105 lat!

To prawdopodobnie najstarszy mieszkaniec naszego województwa i najstarszy żyjący uczestnik powstań śląskich. Mimo słusznego wieku, lubi oglądać telewizję i czytać gazety, by być na bieżąco z wiadomościami z kraju i świata. Był czynnym uczestnikiem przełomowych w dziejach Polski wydarzeń.

Jest lato 1919 roku, pierwszy zryw wyzwoleńczy Ślązaków. W niepozornej piekarni w Turzy Śląskiej pod Wodzisławiem Śląskim, należącej do Augustyna Meisela, zbierają się członkowie Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska. Na oczach 15-letniego Wilusia, syna Augustyna, powstańcy składają przysięgę wierności Polsce. Potem ustalają plan działania. Przekazują chłopakowi instrukcje. Wiluś wsiada na rower albo pieszo pędzi przez dawny majątek ziemski Olszenica do pobliskich Łazisk Rybnickich, gdzie swoją siedzibę ma sztab powstańczy.

- Augustyn miał jeszcze starszego syna, ale ten uczył się w szkołach w Wodzisławiu. Wilhelm był cały czas pod ręką, w piekarni. To było dla niego oczywiste, że musi pomagać ojcu i jego kolegom - opowiada Teresa Szymura, córka powstańca.

- Bałem się, ale to była dla mnie wielka przygoda - wspomina sam bohater zdarzeń.

Gdy Wiluś Meisel przychodził na świat, Polski w ogóle nie było na politycznej mapie Europy. Patriotyzm to była jednak dla wszystkich w tej rodzinie idea o pierwszorzędnym znaczeniu. Ojczyźnie chcieli się przysłużyć nie tylko w walce, ale przede wszystkim pracą. Starszy brat Wilhelma, Leon, był cukiernikiem, Wiluś po ojcu odziedziczył piekarnię. Miał 16 lat, gdy po śmierci Augustyna został jej właścicielem. W 1934 roku ożenił się z Franciszką, dziewczyną młodszą od niego o jedenaście lat. Poznali się na próbach miejscowego chóru Lira, w którym śpiewali. Franciszka Meisel zmarła 24 lata temu.

Na razie jednak jest wiosna 1945 roku, skończyła się II wojna światowa. Wilhelm z Franciszką i piątką dzieci (później mieli jeszcze trójkę) stoją przed zgliszczami kompletnie spalonego domu. Ocalała tylko dobudowana do głównego budynku piekarnia. Była niższa, więc bomby jej nie dosięgły.

- W domu wszystko się spaliło. Zabytkowe meble, piękne czarne pianino, na którym uczył się grać mój brat, Czesław, nawet farba na ścianach. Bardzo pomogli nam wtedy sąsiedzi. Mieszkaliśmy u nich w jednym pokoju, dopóki tata nie naprawił dachu i jako tako nie odbudował domu. Wprowadzaliśmy się do surowych izb - Teresa Szymura zna te fakty głównie z opowieści rodziców.

Piekarnię po ojcu Wiluś Meisel prowadził przez 70 lat! Za swoją działalność powstańczą i zawodową został odznaczony wieloma medalami, w tym Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, który nadano mu na wniosek wodzisławskiego Cechu Rzemieślników. W zeszłym roku w jego domu, z inicjatywy miejscowego Związku Strzeleckiego, odbyła się symboliczna uroczystość podczas której Meisel przekazł związkowi tradycję 14 Pułku Powstańców Śląskich.

O długowieczności i energii pana Wilhelma już kilka lat temu zaczęły krążyć legendy. W wieku 98 lat prowadził jeszcze samochód. Jeździł nim nawet (i to kilka razy w tygodniu) do ukochanej Wisły. Policjanci, którzy zatrzymali go kiedyś do kontroli drogowej oniemieli, widząc datę urodzenia kierowcy.

- Autem przestał jeździć dopiero sześć lat temu, gdy zdarzył mu się wypadek. Wyjeżdżając sprzed domu nie zauważył jadącego po głównej drodze samochodu. Ten z dużą prędkością w niego uderzył. Więcej tata już nie usiadł za kierownicą - opowiada Teresa Szymura. Codziennie córka przygotowuje ojcu ulubioną potrawę: mieszankę płatków kukurydzianych, sucharków, skórek od chleba, miodu i rodzynek. - To wszystko zalewam ciepłym mlekiem. Te "papinki" to jego tradycyjne śniadanie. Od kilkudziesięciu lat je rankiem to samo - mówi.

Władysław Szymura, zięć najstarszego mieszkańca Śląska, pamięta, że w jego kuchni zawsze stały garnuszki pełne ziół. Szymura chodził wtedy na "zolyty" do córki Wilhelma, Teresy. - Przyszły teść zbierał te ziela w lasach i na polach. Skrzyp, podbiał, runo leśne. Suszył te specjały i parzył z nich herbatki - opowiada Szymura. Jego zdaniem, te "eliksiry" i codzienna gimnastyka, której o dziś nie zaprzestał są sekretem długowieczności "dziadka".

Jest początek stycznia 2009 roku. Wilhelm Meisel budzi się przed południem, zjada śniadanie, potem ogląda telewizję albo zięć czyta mu gazety. Po południu je obiad i drzemie w fotelu. - Jest zdrowszy od nas wszystkich. To nie będą jego ostatnie urodziny - twierdzą Szymurowie. Czy najstarszy Ślązak dołączy do najbardziej wiekowych Polaków? Najstarszą żyjącą Polką jest prawdopodobnie 111-letnia Marianna Ostrowska z Jagłowa (gmina Sztabin, woj. podlaskie).

Trzy zrywy Ślązaków dla kraju

I Powstanie Śląskie wybuchło 16 sierpnia 1919 r., trwało 10 dni. Przyczyną buntu było aresztowanie śląskich przywódców POW i niezadowolenie ludności polskiej z represji niemieckich. Zryw Ślązaków objął głównie powiaty pszczyński i rybnicki. Niemcy stłumili powstanie 26 sierpnia.

II Powstanie Śląskie wybuchło nocą z 19 na 20 sierpnia 1920 r., trwało do 25 sierpnia. Było odpowiedzią na akty terroru niemieckiego wymierzone w Polaków, m.in. zamordowanie dr. Andrzeja Mielęckiego. Objęło cały obszar Górnego Śląska. Udało się uzyskać m.in. dostęp Polaków do tymczasowej administracji i likwidację znienawidzonej niemieckiej policji Sipo.

III Powstanie Śląskie wybuchło nocą z 2 na 3 maja 1921 r., trwało do 5 lipca. Przewodził mu Wojciech Korfanty. Chodziło o poprawę niekorzystnego dla Polaków wyniku Plebiscytu na Górnym Śląsku. Większość ludności (59,6 proc.) opowiedziała się za Niemcami. To był udany zryw. Rok później podpisano w Genewie konwencję w sprawie Śląska, a obszar przyznany Polsce powiększony został o jedną trzecią spornego terytorium.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!