Sturm Graz - Raków Częstochowa: Mistrz Polski walczy o pozostanie w europejskich pucharach

Raków rozegra w czwartek swój piąty mecz w Lidze Europy. Częstochowianie zmierzą się w Grazu ze Sturmem, z którym przegrali na początku października w Sosnowcu 0:1. Mistrzowie Polski swojego debiutu w fazie grupowej europejskich pucharów nie mogą zaliczyć do udanych. Do tej pory zdobyli tylko jeden punkt i zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Mimo to dalej mają szansę na wyjście z grupy.

Podopieczni trenera Dawida Szwargi stracili już co prawda możliwość dalszej gry w Lidze Europy, ale wciąż mogą awansować do fazy play off Ligi Konferencji. Kwalifikację do wiosennych rozgrywek da trzecie miejsce w grupie, lecz żeby zająć tę pozycję Raków musi wygrać w Grazu i to najlepiej różnicą dwóch bramek, bo wówczas dogoni w tabeli Austriaków, ale będzie miał lepszy bilans bezpośrednich spotkań.

Nie będzie to jednak zadaniem łatwym. Sturm to obecnie druga siła w austriackiej piłce, który w dwóch poprzednich sezonach był wicemistrzem tego kraju ustępując tylko dużo bardziej zamożnemu Red Bullowi Salzburg. Teraz również zespół z Grazu zajmuje drugą pozycję w tabeli austriackiej Bundesligi mając po 15. kolejkach tyle samo punktów co obrońca tytułu.

Raków poleciał do Austrii po dwóch kolejnych ligowych remisach 1:1 z Pogonią w Szczecinie i Cracovią u siebie. Częstochowianie mają spore kłopoty kadrowe, bo kontuzje leczą Giannis Papanikolaou, Kamil Pestka, Adrian Gryszkiewicz i Ivi Lopez. Za czerwoną kartkę z ostatniego meczu ze Sportingiem Lizbona pauzować musi Bogdan Racovitan. Po urazach treningi wznowili Łukasz Zwoliński oraz John Yeboah, którzy wybrali się z drużyną do Grazu, ale ich gra w czwartkowych spotkaniu stoi pod znakiem zapytania. W domu zostali natomiast rekonwalescenci Stratos Svarnas i Zoran Arsenić.

Częstochowianie tradycyjnie już nie trenowali na stadionie rywala, natomiast po przylocie na miejsce odbyli na Mercur Arenie krótki spacer zapoznając się z boiskiem obiektu, który podobnie jak ten w Sosnowcu ma spore problemy z utrzymaniem odpowiedniej jakości murawy. Wybudowany w 1997 roku stadion może pomieścić 15 tysięcy widzów i oprócz Sturmu korzysta z niego również drugi ligowy zespół z Grazu - GAK. To właśnie z nim na tym obiekcie w 2004 rywalizowała w Pucharze UEFA Amica Wronki. Na czwartkowy mecz wybiera się kilkanaście tysięcy fanów gospodarzy, a najtańsze bilety kosztują 23 euro. Częstochowian wspierać będzie natomiast na tym wyjeździe 500 kibiców "Medalików", którzy w większości przyjadą tutaj prywatnymi samochodami.

Najlepszym strzelcem Sturmu jest Szymon Włodarczyk. Pozyskany latem z Górnika Zabrze 20-letni napastnik uratował punkt dla swojej drużyny w spotkaniu z Atalantą strzelając w końcówce spotkania w Grazu wyrównującą bramkę z rzutu karnego. Dzięki temu remisowi austriacki zespół wciąż ma szansę na grę w Lidze Europy.

- Naszym celem jest wyjście z grupy w Lidze Europy. Aby tak się stało musimy zająć drugie miejsce w tabeli naszej grupy. Już w tamtym roku Sturm pokazał, że potrafi punktować i rywalizować z dobrymi zespołami. Niestety wtedy nie pomógł mu bilans bramkowy. W tym roku cel jest ten sam. W spotkaniach ze Sportingiem i Atalantą pokazaliśmy, że potrafimy rywalizować z bardzo dobrymi zespołami europejskimi - powiedział Włodarczyk.