Sukces gliwickich kardiologów – przeprowadzą dwieście zabiegów ablacji w tym roku. Dla chorych z arytmią to szansa na normalne życie

Oddział kardiologii gliwickiego szpitala dołączył do Krajowej Sieci Kardiologicznej, która przyspiesza drogę pacjenta od wykrycia choroby do wdrożenia skutecznej terapii. Dzięki programowi pacjenci trafiają do specjalisty maksymalnie w ciągu 30 dni i dzięki temu mogą szybko rozpocząć leczenie najlepszymi dostępnymi metodami.

Dr Tadeusz Zębik, szef oddziału kardiologii w gliwickim szpitalu, zapewnia, że już teraz są widoczne pierwsze, bardzo dobre efekty tego programu. Specjaliści ze Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach skutecznie przeprowadzają zabiegi ablacji. W ubiegłym roku wykonano ponad 150 takich procedur, a dzięki Krajowej Sieci Kardiologicznej będzie ich jeszcze więcej. Dla chorych z arytmią jest to szansa na powrót do normalnego życia i całkowite wyleczenie.

- Ablacja to przezskórny, małoinwazyjny zabieg blokujący przewodzenie impulsów indukujących arytmię. Dzięki zniszczeniu obszarów w sercu sprzyjających powstawaniu lub przenoszeniu się arytmii, pacjent może zostać całkowicie wyleczony – wyjaśnia dr Zębik.

Ordynator zaznacza, że niezwykle ważne jest, aby lekarz rodzinny skierował chorego do poradni kardiologicznej w gliwickim szpitalu, w którym pacjent otrzyma kompleksowe leczenie i wsparcie.

Ablacja jest najczęściej wykonywana u pacjentów z migotaniem przedsionków. Zabieg można również przeprowadzać u chorych z trzepotaniem przedsionków oraz innymi nadkomorowymi i komorowymi arytmiami. Dr Krzysztof Myrda, kardiolog, wyjaśnia, że takie osoby najczęściej borykają się z kołataniem serca, zasłabnięciami, omdleniami, obniżoną tolerancją na wysiłek, niepokojem oraz uciążliwymi dusznościami. Jak się okazuje, choroba często dotyka młodych, nawet 20-letnich, pacjentów.

- Możemy mówić o wysokiej skuteczności zabiegów ablacji, jest to nieporównywalne w stosunku do farmakoterapii. Postęp pozwolił nam, aby te zabiegi były coraz krótsze, coraz mniej obciążające organizm pacjenta i – co najważniejsze – dające szansę na życie bez arytmii – podkreśla dr Myrda.