W sobotnie popołudnie trudno było znaleźć miejsce do parkowania w okolicach Stadionu Ludowego. Kibice w Sosnowcu stęsknili się za ligową piłką choć musieli wybierać między meczem a transmisją ze skoków narciarskich w Lahti, gdzie nasi zawodnicy walczyli o złoty medal. Trybuny nie były tak wypełnione jak w Zabrzu, ale mecz oglądało blisko 4 tysiące widzów.
Trener Dariusz Banasiak, dla którego był to debiut w roli szkoleniowca Zagłębia, posłał do boju dwóch nowych zawodników. W obronie znalazł się pozyskany z Górnika Łęczna Łukasz Bogusławski, a na prawej pomocy hasał wypożyczony z Legii Konrad Michalak. Z wysokości trybun spotkanie ze Stomilem oglądał francuski napastnik Terence Makengo, który jeszcze odczuwa skutki niedawnej kontuzji.
Początek spotkanie nieoczekiwanie należał do gości, którzy odważnie zaatakowali bramkę Jakuba Szumskiego, ale im bliżej byli pola karnego tym mieli mniej pomysłu na wykończenie swoich akcji. Gospodarze grali uważnie w obronie i wyprowadzali szybkie kontry. Po jednej z nich bliski pokonania Piotra Skibę był Kamil Wiktorski, jednak bramkarz Stomilu instynktownie wybił piłkę na róg. Dobrą okazję na objęcie prowadzenia mieli gospodarze także w 25 min, jednak piłkę po strzale Żarko Udovicicia sprzed swojej bramki wybił Jarosław Ratajczak.
Potem oba zespoły starały się zadać rywalowi cios, było dużo biegania za piłką, podań, strzałów, ale bramkarze zachowywali czyste konto. Niewielka grupa kibiców z Olsztyna mobilizowała co chwila zawodników Stomilu, którzy pod koniec pierwszej połowy znowu zaatakowali sosnowiecka bramkę. Wynik jednak nie uległ. zmianie.
Po przerwie obie drużyny znowu ruszyły energicznie do ataków, ożyły też niemrawe w pierwszych 45 minutach trybuny. Głośny doping dodał animuszu piłkarzom Zagłębia i Stomilu. W 55 min na bramkę gości strzelił Łukasz Matusiak, bramkarz z trudem zdołał ja wybić przed siebie, ale nie było tam nikogo z piłkarzy gospodarzy.
Po godzinie na trybunach wybuchła euforia po tym jak spiker poinformował, że polscy skoczkowie zostali mistrzami świata. Nieco mniejsze brawa otrzymał Michał Fidziukiewicz, który pojawił się na murawie w 63 min zmieniając Wojciecha Łuczaka. Napastnik Zagłębia wrócił do gry po drugiej przerwie spowodowanej kontuzją i operacja stawu biodrowego. Chwilę później Zagłębie miało doskonałą okazję do strzelenia bramki, jednak nie wykorzystało kontry w przewadze.
Jak powinno się wykorzystywać takie sytuacje pokazał Stomil. Szybka kontrę gości precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę wykończył Grzegorz Lech. Goście nieoczekiwanie objęli prowadzenie i wcale na tym nie chcieli na tym poprzestać. Dalej atakowali bramkę Szumskiego, ale nie zapominali też o swojej bramce.
Obrona Stomilu spisywała się bez zarzutu do 90 minuty. Wtedy po dośrodkowaniu jeden z obrońców gości zagrał piłką ręką i sędzia bez namysłu odgwizdał jedenastkę. Rzut karny pewnie na bramkę zamienił Sebastian Dudek.
W doliczonym czasie Zagłębie jeszcze próbowało zdobyć zwycięska bramkę, ale bez powodzenia.
Zagłębie Sosnowiec - Stomil Olsztyn 1:1 (0:0)
0:1 Grzegorz Lech (69), 1:1 Sebastian Dudek (90-karny)
Sędziował Łukasz Szczech (Warszawa)
Widzów ok. 4000
Zagłębie Szumski - Sierczyński (72. Bartczak), Wiktorski, Bogusławski, Udovicić - Michalak (77. Ryndak), Dudek, Nowak, Matusiak, Pribula - Łuczak (67. Fidziukiewicz). Trener Dariusz Banasiak
Stomil Skiba - Dziemidowicz, Klepczarek, Wełnicki, Ratajczak - Szewczyk (83. Piotrowski), Głowacki, Lech (86. Wojowski), Jegliński, Kun - Kujawa (90. Zahorski). Trener Adam Łopatko
Kartki Ratajczak, Kujawa, Skiba - Dudek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?