MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szczyrk, Ustroń, Bielsko: przeglądy kolejek budzą emocje

Jacek Drost
Przegląd techniczny kolejki gondolowej na Szyndzielnię nie ma wpływu na działalność schroniska na tej górze
Przegląd techniczny kolejki gondolowej na Szyndzielnię nie ma wpływu na działalność schroniska na tej górze Łukasz Klimaniec
Nie ma szans, by teraz wygodnie dostać się na beskidzkie szczyty. Do końca miesiąca potrwają wiosenne serwisy kolejek linowych.

To dla mnie niezrozumiałe, jak można na trzy tygodnie zamykać kolejkę, kiedy są jeszcze su-perwarunki narciarskie na górnym odcinku i gdzie jest nowo wybudowany wyciąg. Rozumiem, że na dolnym odcinku kolejki muszą robić przeglądy i remonty, bo jest stara, ale tutaj... - tak Andrzej Lohman, gospodarz schroniska na Skrzy-cznem (1257 m n.p.m.), komentuje trwający przegląd kolei linowej na najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego.

Koniec szusowania, początek przeglądów

Wczoraj Szczyrk oficjalnie ogłosił zakończenie sezonu zimowego. Niedziela była ostatnim dniem, kiedy czynne były wiś-lańskie ośrodki narciarskie. Podobnie jest w innych bes-kidzkich miejscowościach. Koniec sezonu narciarskiego oznacza jednocześnie początek okresu na przeglądy techniczne kolejek - tych największych i najpopularniejszych - na Skrzyczne, Szyndzielnię czy Czantorię, ale i mniejszych, mniej popularnych. Potrwają one kilkanaście dni, co u gestorów atrakcji dla turystów wywołuje mieszane uczucia, często skrajne, bo z powodu przestojów uciekają im pieniądze.

Lohman zwraca uwagę, że kolejka na Skrzyczne była już nieczynna w ubiegłym tygodniu (oficjalnie zakończyła pracę w sobotę).

- Po świętach powinna działać do niedzieli, 12 kwietnia, a jak są warunki, to nawet dłużej. Przecież ludzie widzą, że góry są białe, są jeszcze dobre warunki narciarskie - mówił pod koniec ub. tygodnia gospodarz schroniska na Skrzycz-nem. I dodawał poirytowany, że - niestety - Centralny Ośrodek Sportu w Szczyrku, który zawiaduje kolejką na Skrzy-czne, nie jest zainteresowany przedłużaniem sezonu narciarskiego.

- To państwowa firma, więc jak nie zarobi pieniędzy, to dołożą się podatnicy. Ja tymczasem jestem na czystym rachunku ekonomicznym. Muszę zarabiać na dzierżawę, podatki, ZUS, więc dla mnie każda złotówka jest ważna - żalił się Lohman.

Koniec szusowania, początek przeglądów

Krzysztof Marek, kierownik kolejki linowej na Skrzyczne, nie zgadza się z zarzutami Loh-mana. - Musimy wykonać pewne prace, do których obliguje nas rozporządzenie Transportowego Dozoru Technicznego. Kończą się one odbiorem urządzenia i dopuszczeniem go do eksploatacji przez inspektora TDT. Robimy to teraz, bo w czasie eksploatacji kolejki już nie można robić przeglądu, a chcemy ją uruchomić na długi majowy weekend - mówi kierownik Marek podkreślając, że w tym czasie klientów jest już tak mało, iż nie opłaca im się uruchamiać kolejki.

- Kręcenie dwóch kolejek dla paru klientów to są dla nas olbrzymie koszty. Wczoraj były już czarne plamy na trasie, więc i tak się nie dało jeździć - broni się kierownik Marek. I wyjaśnia, że podczas takiego przeglądu sprawdzane są wszystkie urządzenia elektryczne, wymieniane są łożyska i gumy na rolkach, przeglądane są stacje napędowe. Generalnie wszystko musi zostać dokładnie obejrzane, sprawdzone, przesmarowane, wymienione, co jest czasochłonne. Robią to pracownicy COS, którzy poszczególne mechanizmy rozkręcają, więc jeśli nawet nagle spadnie śnieg, to nie da się szybko poskręcać i uruchomić kolejki.

Inni także muszą sobie radzić

Co ciekawe, w Ustroniu kolejka - mimo przeglądu - czynna jest w weekendy.

- To kwestia właściwej organizacji pracy i posiadania odpowiedniego certyfikatu, umożliwiającego prowadzenie przeglądu części podzespołów. Dzięki temu kolejka może pracować w weekend - informuje Zbigniew Kufrej, prezes Kolei Linowej na Czantorię.

Jeszcze inaczej do wiosennych przeglądów podchodzi Janusz Szeja, gospodarz schroniska na Szyndzielni.

- Cieszymy się, że jest wiosenny przegląd. W tym czasie możemy sami przeprowadzić wiosenne remonty, między innymi pomalować pokoje dla turystów. Mimo że kolejka nie działa, to ruch mamy cały czas - mówi Szeja.

Beskidzkie kolejki

Kolejka na Szyndzielnię jest koleją nowego typu - dwulinowa, okrężna, austriackiego systemu Girak. W latach 1994-95 została poddana gruntownej modernizacji, także przez firmę Girak, jest obecnie jedną z najnowocześniejszych kolei tego typu w Polsce. Długość trasy wynosi 1800 metrów. W ciągu godziny może przewieźć 850 osób. Wiosenny przegląd potrwa do 24 kwietnia.
Kolej linowa na Skrzyczne składa się z dwóch odcinków. Dolny prowadzący do Hali Jaworzyna obsługiwany jest przez wyciąg krzesełkowy starego typu (1200 osób na godz.). Górny to nowoczesna 4-osobowa kolejka firmy Leintner, która może przewieźć 2400 osób na godzinę. Kolejka ma zostać ponownie uruchomiona 30 kwietnia.
Kolej linowa na Czantorię składa się z dwóch odcinków. To 4-osobowy wyciąg krzesełkowy firmy Doppelmayr Garaventa Group o długości 1640 m, przewyższeniu 462 m i przepustowości 1 800 osób na godzinę. Mimo przeglądu czynny jest w weekendy.
Kolej linowo-terenowa na Żar. Wagoniki mieszczą do 115 osób i mogą wywieźć na górę 1100 osób na godzinę. Kolej już jest po przeglądzie wiosennym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!