- Z oznakowaniem beskidzkich szlaków mamy prawdziwe urwanie głowy - wzdycha Jakub Nowak, prezes Babiogórskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Żywcu. Dodaje, że choćby nie wiadomo jak się starali, to i tak są odcinki, na których znaków brakuje i można się zgubić.
Jako oddział opiekują się 560 kilometrami szlaków w Beskidzie Żywieckim. Co roku odnawiają 150 km tras. Pozostałe powinni poprawiać co trzy lata, ale są rejony, w których należałoby je odnawiać rok w rok.
- Są niszczone nie tylko z powodu prowadzonej wycinki drzew - mówi prezes Nowak. Problemy z oznaczeniem szlaków wynikają także z tego, że niektóre przebiegają przez prywatne tereny i właściciele nie wyrażają zgody na znakowanie. Na dodatek część znaków niszczą wandale. I jest jeszcze jeden kłopot - kiedyś szlaki mógł znakować tylko PTTK, teraz mogą to robić także gminy. Dlatego są gminy, które - wspólnie z różnymi stowarzyszeniami - oznaczają na swoich terenach szlaki rowerowe, papieskie, spacerowe, historyczne i inne. Krótko mówiąc: kto może, maluje po drzewach. Przez to robi się znakowy miszmasz.
CZYTAJ WYWIAD:
Siodłak: PTTK nie ma pieniędzy na znakowanie szlaków
- Z odnawianiem znaków namalowanych przez gminy różnie bywa. Jak wypłowieją, ciężko się w nich połapać i ludzie się gubią - dodaje prezes Nowak, podkreślając, że o ile główne beskidzkie szlaki są całkiem nieźle oznakowane, to na mniej uczęszczanych nie jest już tak kolorowo. Nie wyklucza, że w przyszłości niektóre odcinki trzeba będzie zlikwidować lub wytyczyć po nowemu. Jacek Seweryn, nauczyciel, radny powiatowy, opiekun żywieckiego Koła Turystyki Górskiej i Krajoznawstwa "Kangchendzonga" PTTK, sporo wędrował w tym roku po beskidzkich szlakach.
- Większość z nich znam na pamięć, więc czy są oznakowane czy nie, to dla mnie nie ma znaczenia. Ale zdarzają się odcinki, gdzie znaki zostały usunięte z powodu wycinki drzew. To nie jest dobre - uważa Seweryn.
Beskidy zna jak własną kieszeń Józef Talik, przewodnik i szef Komisji Turystyki Górskiej przy Babiogórskim Oddziale PTTK. Jest znakarzem: osobą uprawnioną do znakowania górskich szlaków, jedną z ośmiu na Żywiecczyźnie. Przyznaje, że sporo drzew jest wycinanych z powodu kornika atakującego beskidzkie lasy, więc z oznakowaniem traktów różnie bywa.
- Dużo drzew tnie się na szlaku zielonym Hala Boracza - Hala Lipowska. Część szlaku została nawet zamknięta. Problemy są na szlaku żółtym w Korbielowie, w drodze na Halę Miziową przez Buczynkę. To droga nadleśnictwa i już od trzech miesięcy "boksujemy" się z nimi o oznakowanie szlaku - opowiada pan Józef, dodając, że w tym roku odnawiali szlaki w rejonie Rysianki, Korbie- lowa, Sopotni, Pilska. W przyszłym roku wybierają się w rejon Worka Raczańskiego. - Ciągle są jakieś telefony, że ktoś pobłądził, ale jak jest wycinka, to trudno to opanować - mówi Talik.
Przed zimą znakarze postawili około 300 tyczek kierunkowych w rejonie Hali Miziowej czy Hali Rysianki, bo tam nie ma drzew, więc podczas deszczu czy mgły ludzie mogą pobłądzić. Obawia się, że do zimy część z tych tyczek zniszczą pseudoturyści.
- Dlatego apeluję: ludzie, nie niszczcie znaków - kończy Józef Talik.
Które odcinki beskidzkich szlaków są według Ciebie źle oznakowane? Pisz
*PROGNOZA POGODY NA 19-30 WRZEŚNIA 2013
*GALERIA KATOWICKA OTWARTA: CZY WARTO DO NIEJ PÓJŚĆ? RECENZJA I ZDJĘCIA]
*Horror w Chorzowie: Dzwonię zgrobu! Uwolnijcie mnie! [NAGRANIE + ZDJĘCIA]
*Najlepsze prezenty na DZIEŃ CHŁOPAKA 30 WRZEŚNIA 2013
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?