Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Rodzinne fajery

Marek Szołtysek
Marek Szołtysek
Marek Szołtysek arc.
Śląska rodzina to nie zgrabne powiedzenie, ale rzeczywistość regionalnej kultury. W sensie tradycyjnym polega to na tym, że matka zajmuje się domem i jest ministrem finansów, a ojciec zarabia na utrzymanie wszystkich i nie wtrąca się żonie w bieżący tok życia.

To tylko część elementów śląskiej rodziny i nie raz jeszcze będziemy się tym zajmować. Dzisiaj zaś dotkniemy problemu rodzinnego śląskiego fajeru, czyli uroczystości. Pomińmy tu wesela, srebrne i złote gody, komunie, roczki, stypy albo odwiedziny ciotki z Niymiec - bo one rządziły się odmiennymi prawami.

Skupmy się na typowym fajerze śląskiej rodziny z okazji gyburstagu, czyli urodzin. Zaczynał się on około godziny 15.00 od podania na stół kołocza i tortu oraz kawy i herbaty. Przy tak zastawionym stole siedziało się około 2-3 godzin, po czym gospodyni przygotowywała wieczerzo. Nie była ona wystawna. Pamiętam to z dzieciństwa, co też potwierdziła mi pani Organiściok z Chudowa. Mówiła, że na urodzinach u jej stareczki na wieczerzo był tylko kartoflany szałot i grzony wuszt. I to wystarczyło, bo istotą było spotkanie się razem, rozmawianie, wspominanie. I teraz najważniejsze - dzieci i młodzież podczas takiego fajrowania były razem z dorosłymi w izbie przy stole. Młodzi słuchali rozmów dorosłych, śpiewali pieśniczki i uczyli się ich tekstów i melodii, ale co najważniejsze - młodych to ciekawiło (!). I w ten sposób podczas rodzinnych fajerów następowało coś niezwykle ważnego. Chodzi o przekaz międzypokoleniowy. Młodzi, słuchając powieści o ujkach, ciotkach i starzikach - uczyli się rodzinnej historii, poznawali korzenie tożsamości.

Jeżeli więc uznamy, że takie międzypokoleniowe kontakty były najważniejsze dla śląskiej kultury - to w takim razie dzisiejsze rodzinne spotkania należy uznać za niespełniające tej funkcji. Coraz więcej ludzi sygnalizuje mi, że dzieci i młodzież, o ile w ogóle chodzą na fajery, to zjedzą, co mają zjeść, a resztę czasu spędzają w grupach rówieśniczych, z kuzynami, w innym pokoju przy komputerze albo z telefonami w ręce. Nie wiedzą nawet, o czym się mówi przy stole podczas fajeru, czyli odcinają się od korzeni rodzinnych, także śląskich. Ta pokoleniowa przerwa da o sobie za niedługo znać kryzysem rodziny i śląskości.

Bo w naszym regionie tych dwóch zjawisk nie można oddzielać.

Marek Szołtysek
[email protected]


*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*Gdzie jest burza? Gwałtowny deszcz i grad [MAPA BURZOWA POLSKI ONLINE, RADAR BURZOWY]
*Matura 2015 bez tajemnic: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*NA ŻYWO Akcja ratunkowa w KWK Wujek Śląsk trwa. Szukają 2 górników
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!