Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Rybna herezja. Karp a komuna

Marek Szołtysek
Często oglądam czeskie telewizje, tropiąc podobieństwa tradycji czeskich i śląskich, np. programy pokazujące stawy hodujące karpie, które przygotowywane są do grudniowej sprzedaży. Bo w Czechach, podobnie jak na Śląsku, ale w Polsce też, od pradawnych czasów je się karpie na Wigilię. Piszę to, bo w śląskich mediach powtarzana jest błędna teoria, taka rybna herezja, jakoby karpia na wigilijny stół dali nam komuniści.

A jak karp do nas trafił? Pochodzi z Azji, a przywędrował do Europy już w starożytności i żył na dziko w rzekach. Rzymianie odławiali go w Dunaju, a potem hodowali w stawach. W średniowieczu karpie masowo hodowano w austriackich stawach, skąd rozpowszechniły się do pobliskich Czech.

A ponieważ Śląsk był wtedy w rękach czeskich i potem w austriackich, więc na ziemię śląską karp dotarł poprzez Austrię i Czechy. Zresztą po czesku i po śląsku na karpia mówi się tak samo - kapr albo kaper, w liczbie mnogiej - kapry.

Zatem opowieści, iż rzekomo Ślązoki nauczyły się jeść karpia dopiero w czasach komunizmu, należy uznać za kompletną bzdurę. Choć owszem, karp nie był dawniej tak masowo jedzony, bo był drogi. Za komuny zaś zdecydowano jedynie o masowej produkcji tej ryby, ale nie ustalano tego ciągnąc losy z kapelusza, tylko oparto się na żywej tradycji.

Faktem jest też, że karpia jadali dawniej głównie zamożniejsi, kładąc go na wigilijne stoły na przemian z sumami, sandaczami i szczupakami. Potwierdzają to źródła historyczne. Przykładowo podczas wieczerzy wigilijnej na stół księciu pszczyńskiemu w 1931 r. podano sandacza, zaś Ślązoki ze służby dworskiej jadły tego dnia karpia z kartoflami - co potwierdzają zachowane zapiski szefowej książęcej kuchni. Zatem Ślązoki jedzą na Wilijo to samo, co jest tradycyjną potrawą świąteczną Czechów oraz Austriaków z okolic Wiednia i Dolnej Austrii. A jeżeli kogoś nie było stać na karpia? To jadł karasie albo inne drobne ryby.

Faktem jest też, że na przełomie XIX i XX w. na wigilijne śląskie stoły trafiła poważna konkurencja dla drogiego karpia. Był to śledź, łowiony masowo przez Niemców i tanio sprzedawany w śląskich sklepach. W oparciu o ten stosunkowo krótki okres mylnie więc niektórzy sądzą, że to właśnie śledzie są typową śląską wigilijną potrawą. Nie! Praśląską potrawą we Wilijo są oczywiście makówki, ale zaraz po nich jest karp.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!