Szpital w Pyskowicach szczepił poza kolejnością? 28 dawek szczepionki podano członkom rodziny personelu i pozostałym pracownikom szpitala

27 grudnia 2020 roku rozpoczęło się szczepienie pracowników medycznych w województwie śląskim z tak zwanej grupy "0". Szczepionki trafiły do szpitali węzłowych i tam rozpoczął się proces szczepień między innymi lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych. Nie obyło się niestety bez afer. Po tym, jak doszło do zamieszania wokół szczepień na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, rozpętała się medialna burza wokół zaszczepionych aktorów.

Do redakcji Dziennika Zachodniego przyszedł list w sprawie szczepień medyków w szpitalu węzłowym w Pyskowicach w powiecie gliwickim.

- Nie wiem jak w innych placówkach, ale w Szpitalu Powiatowym w Pyskowicach dochodzi w tym zakresie do rażących uchybień i stosowane są praktyki dalekie od tzw. sprawiedliwości i rzetelności niezbędnej w tak drażliwych i ważnych kwestiach. Wprowadzono na własną rękę praktykę - każdy "medyk" może wprowadzić jednego (a niektórzy kilku) członków rodziny zupełnie nie związanych ze służbą zdrowia. Wytworzył się niesamowity chaos i bałagan dezorganizujący proces szczepień. Takie praktyki nie powinny mieć miejsca. Powinna być pełna transparentność w tak delikatnych i fundamentalnych kwestiach jak ochrona zdrowia i życia ludzkiego - czytamy w liście nadesłanym do redakcji Dziennika Zachodniego.

Sprawdziliśmy. Do Szpitala w Pyskowicach 29 grudnia 2020 roku trafiło 75 dawek szczepionki przeciw COVID-19. Do tej pory w szpitalu zaszczepiono 344 osoby, a do zaszczepienia pozostało jeszcze 235 osób. Wciąż jednak spływają nowe zgłoszenia personelu, który do 14 stycznia ma czas na zgłaszanie się.

- Po złożeniu zapotrzebowania na najbliższy tydzień spłynęło do nas 150 nowych zgłoszeń - zapewnia Edyta Bawor, przełożona pielęgniarek Szpitala w Pyskowicach.

Również 29 grudnia 2020 do dyrektorów szpitali realizujących szczepienia przeciwko COVID-19 trafiło pismo z Narodowego Funduszu Zdrowia, pod którym podpisał się p.o. prezesa NFZ Filip Nowak, oraz Agnieszka Kister, dyrektor Centrum e-Zdrowia.
Z treści pisma wynika, że szpitale powinny w sposób "elastyczny" podejść do szczepień.

"Z uwagi na konieczność efektywnego wykorzystania szczepionek dostarczanych do Państwa na potrzeby szczepień personelu, co może być utrudnione zwiększoną absencją urlopową pracowników w bieżących dniach, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów oraz Ministerstwo Zdrowia wyraziły zgodę na elastyczne podejście w kwalifikowaniu do szczepień. Do dnia 6 stycznia 2021r., możliwe będzie, oprócz szczepienia pracowników, także szczepienie członków ich rodzin oraz Pacjentów państwa szpitali, których stan zdrowia na to pozwoli, wykorzystując dawki, które mogłyby się zmarnować, bo wcześniej zgłoszone osoby nie mogły się stawić w tym świąteczno - noworocznym terminie. Takie podejście wynika również z zasadności przetestowania rozwiązań IT zbudowanych na potrzeby obsługi procesu szczepień w szczególności e-Karty Szczepień i elastycznego zgłaszania się ludności do szczepień populacyjnych" - czytamy w piśmie NFZ.

O to, czy prawidłowo wykorzystano dawki szczepionki przeciw COVID-19 w Szpitalu w Pyskowicach oraz czy doszło do sczczepień poza kolejnością, próbowaliśmy zapytać prezesa szpitala dr. Leszka Kubiaka. Jednak w jego imieniu na pytania Dziennika Zachodniego odpowiedziała przełożona pielęgniarek. Ile zatem dawek szczepionki trafiło do członków rodzin medyków?

- W związku z tym, że wiele osób z personelu szpitala niedawno przeszło zakażenie COVID-19 i szczepienie musiało zostać przełożone na termin późniejszy, pozostało do dyspozycji 28 dawek, którymi zaszczepiono najbliższe rodziny personelu oddziału COVID oraz osób strategicznych dla funkcjonowania szpitala - czytamy w odpowiedzi nadesłanej przez Edytę Bawor, przełożoną pielęgniarek Szpitala w Pyskowicach.

W tym tygodniu Szpital w Pyskowicach złożył zapotrzebowanie na 90 kolejnych dawek.