Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpitale wojewódzkie na skraju przepaści

Agata Pustułka
Pikieta w sprawie szpitala wojewódzkiego w Tychach
Pikieta w sprawie szpitala wojewódzkiego w Tychach Arkadiusz Gola
Szpitale, których właścicielem jest samorząd województwa na 2012 rok dostały z NFZ o 118 mln zł mniej niż w roku minionym. To katastrofa, zwłaszcza że komplikuje sie sytuacja finansowa dużych szpitali wojewódzkich. Zarząd podjął się próby reanimacji szpitala w Tychach, a coraz bardziej gorąco jest w szpitalu w Rybniku, gdzie nowy dyrektor już zapowiedział zwolnienia.

- 118 milionów to duża kwota i jej brak dotkliwie odczujemy. Dyrektorzy do końca maja muszą przedstawić programy naprawcze - mówi wicemarszałek Mariusz Kleszczewski, odpowiedzialny za ochronę zdrowia.

Czy to oznacza kolejne zwolnienia i likwidację nierentownych oddziałów - słowem zaciskanie pasa? Raczej tak, choć głośno nikt tego nie mówi, ale to źle wróży na przyszłość. Zwłaszcza że w ciągu dwóch minionych lat redukcja zatrudnienia w marszałkowskich placówkach objęła 411 pracowników. Żeby szpitale wyszły na swoje, ich kontrakty musiałby być o 5-10 proc. wyższe, a nie ma co o tym marzyć.

Zadłużony szpital wojewódzki w Tychach będzie spółką

Zdaniem Kleszczewskiego, nie pomoże już łatanie kolejnych dziur, bo potrzebne są rozwiązania kompleksowe.
- Trzeba zmienić zasady podziału środków między województwami. Trudno zrozumieć, dlaczego Mazowieckie ma o dwa miliardy więcej niż Śląskie, choć potencjał obu województw jest porównywalny - ocenia Kleszczewski.

Jeszcze w tym roku wszystkie marszałkowskie zakłady opieki zdrowotnej kupią razem energię, a w dalszej kolejności leki (to już bardziej skomplikowana operacja). W ten sposób można zaoszczędzić kilkadziesiąt milionów, a teraz liczy się każdy grosz (wzrosły ceny energii, a jeśli ministerstwo zdrowia nie zmieni ustawy, to szpitale będą musiały zapłacić po kilkaset tys. zł ubezpieczenia od zdarzeń medycznych).

Zadłużenie szpitali marszałka wynosi 150 mln zł, z czego 95 proc. generują szpitale największe, wieloprofilowe - np. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Tychach, którego finanse są w tak krytycznym stanie, że komornicy chcieli zająć nawet konta Urzędu Marszałowskiego! Stan szpitala, z którego w ciągu roku odeszło 60 lekarzy, to efekt wieloletnich zaniedbań oraz braku rzeczywistej restrukturyzacji. Dług placówki wynosi 68 mln zł, z czego zobowiązania wobec pracowników to ponad 21 mln złotych.

Zarząd województwa chce ratować szpital, przekształcając go w spółkę i oddając w zarządzanie należącej do województwa firmie Megrez (jej szefową została Mariola Szulc, obecna dyrektor szpitala i była kandydatka PO na prezydenta Tychów). Wczoraj podczas sesji radni zdecydowali o zmianie nazwy placówki z Wojewódzkiego Szpitala na Wojewódzki Zakład Opieki Zdrowotnej i o likwidacji oddziałów. Lecznictwo zamknięte ma być od maja kontynuowane w ramach nowej struktury.
Uchwała przeszła stosunkiem głosów 25 do 17, bo wielu radnych nie zgadza się z taką koncepcją przekształcania szpitala. Przeciwko był m.in. radny Michał Wójcik z Solidarnej Polski, którego zdaniem uchwała ma wadę prawną i zostanie zaskarżona przez służby prawne wojewody. - Obecna koalicja nie ma pomysłu na pogarszającą się sytuację w ochronie zdrowia - mówi Wójcik.

- To właściciel powinien przedstawić plan wyjścia z kryzysu, a nie my. My ponosimy koszty złych decyzji, których nikt z nami nie konsultuje - twierdzi dr Maciej Niwiński, szef śląskiego regionu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Jednemu nikt dziś nie zaprzecza, bo nie może - miesięczne przychody szpitala nie pozwalają na pokrycie roszczeń i innych zobowiązań finansowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!