Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak dla śląskiej onkologii! Głos w dyskusji Wojciech Kuta

Wojciech Kuta naczelny Rynku Zdrowia
„Sprawa Instytutu Onkologii” wykracza poza Gliwice i Śląsk. Zamysł usamodzielnienia się Instytutu Onkologii w Gliwicach, czyli rozwodu z zadłużoną warszawską centralą budzi zrozumiałe emocje. Oczywiście jest szansa, że wybicie się śląskiego ośrodka na niepodległość usprawni jego działanie i przyniesie dodatkowe korzyści pacjentom. Oby tak się stało. Jednak nie ma żadnych gwarancji, że dzięki samej secesji będzie lepiej.

Tak, płacenie „kontrybucji” na rzecz warszawskiego Centrum Onkologii, a także filii w Krakowie, jest irytujące, pewnie niesprawiedliwe, krzywdzące itd. Zgoda. Szkopuł w tym, że nie brakuje w Polsce przykładów instytutów medycznych (nadzorowanych przez resort zdrowia), które mimo tego, że nie mają nad sobą centralnej czapy, finansowo przędą nietęgo.

Pod koniec 2015 roku zadłużenie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi sięgało już 280 mln zł. Regionalny patriotyzm i dotychczasowe zarządzanie Instytutem w Gliwicach nakazuje mi wierzyć, że taki los nigdy tego szpitala nie spotka.

Jednak spokojny o przyszłość gliwickiej onkologii będę dopiero, kiedy rządzący zdecydują się wreszcie na zmianę zasad finansowania tego typu ośrodków. Jesienią 2012 r., kiedy w mediach po raz kolejny głośno zrobiło się wokół wysokiego zadłużenia kilku takich placówek, ówczesny wiceminister zdrowia Sławomir Neumann zapowiadał:

- Trzeba zmienić zasady funkcjonowania instytutów. Istnieją już kilkadziesiąt lat i wiele stosowanych tam rozwiązań nie przystaje do obecnej rzeczywistości - tłumaczył. Podkreślał, że w instytutach medycznych „rozmywa się odpowiedzialność za określone obszary działalności, w tym finanse”. - Z tego powodu zarządzanie oraz nadzór nad instytutami są bardzo utrudnione - dodał.

Przypomnę, że ustawa o szpitalach klinicznych i instytutach miała być przyjęta już pod koniec 2013 roku, aby „jasno określać rolę i zadania tych ośrodków oraz zapewniać pacjentom dostęp do strategicznych pod względem bezpieczeństwa zdrowotnego jednostek” - mówił Neumann.

Ale ustawa o instytutach nie powstała. Nadal działają na starych zasadach, które sprzyjają „rozmywaniu się odpowiedzialności za finanse”.

Na koniec jeszcze krótko w kwestii „razem czy osobno”. Wspólne zarządzanie kilkoma, a nawet kilkunastoma, szpitalami może dawać dobre efekty (np. tańsze grupowe zakupy). Tak dzieje się w Niemczech. Jak to się robi? To już osobny temat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!