Robert U. jest taksówkarzem. Działa głównie w Katowicach, Jaworznie i Nowym Sączu. Jest dobrze znany policji. Został zatrzymany w czerwcu zeszłego roku. Podczas przeszukania mieszkania policyjny pies znalazł kilka gramów amfetaminy. Mimo to mężczyźnie postawiono jedynie zarzuty kradzieży auta i żądania okupu.
40-letni mężczyzna dostał też dozór policyjny. Początkowo miał się stawiać w czeladzkim komisariacie cztery razy w tygodniu, ale po zażaleniu jego obrońcy liczbę wizyt ograniczono do dwóch.
Sprawą taksówkarza zajmuje się Prokuratura Rejonowa Katowice-Zachód. - Akt oskarżenia trafił do sądu już 26 września zeszłego roku - mówi jedynie prokurator Krzysztof Motyl. Dlaczego sprawa ciągnie się tak długo? - Powód jest prosty: obrońca oskarżonego trzykrotnie składał wnioski o odroczenie rozprawy - mówi Patrycja Łukasik-Swoboda, prezes Sądu Rejonowego Katowice-Zachód. - Dlatego dopiero 21 czerwca 2012 r. doszło do otwarcia przewodu sądowego. Kolejna rozprawa ma się odbyć 13 września - dodaje.
Roberta U. w Czeladzi, na osiedlu Piaski, znają wszyscy. Ten 40-letni mieszkaniec jest taksówkarzem, jednak nigdy nie pracował w żadnej korporacji, a firmę zarejestrował w swoim mieszkaniu. Od dawna już mieszkańcy skarżyli się, że mężczyzna jeździ pod wpływem alkoholu i grozi innym ludziom. To właśnie czeladzianie nas zaalarmowali.
- Ten człowiek jest bezkarny. Zastrasza całe miasto. Ciągle jeździ po pijaku, wiele razy był z tego powodu zatrzymany. Podobnie jak za handel narkotykami - mówi nasz informator. - Ten facet atakuje przypadkowych ludzi i nikt nic z tym nie robi - dodaje.
U. jest bardzo dobrze znany policji nie tylko w Czeladzi.
- Zatrzymaliśmy tego mężczyznę w lipcu tego roku za jazdę pod wpływem alkoholu - mówi Paweł Łotocki, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Będzinie. - Mogę potwierdzić, że mężczyzna jest nam znany. Jednak nie udzielam w tej sprawie innych informacji - dodaje.
8 czerwca 2011 r. U. ukradł w Katowicach na ulicy Pukowca jaguara. Później żądał za niego okupu. Właściciel samochód odzyskał. Złodziej został zatrzymany w swoim mieszkaniu w Czeladzi. Znaleziono wówczas w jego mieszkaniu kilka gramów amfetaminy. Środek zapobiegawczy, jaki wobec niego zastosował sąd w Katowicach, w postaci dozoru policyjnego, był realizowany przez rok. Początkowo mężczyzna miał się stawiać cztery razy w tygodniu. Jednak jego obrońca złożył zażalenie, które zostało uwzględnione. Cztery dni zmniejszono do dwóch. W Katowicach toczy się również proces mężczyzny. Dlaczego tak długo to trwa?
- Obrońca oskarżonego trzykrotnie składał wnioski o odroczenie rozprawy, i ostatecznie dopiero 21 czerwca 2012 roku doszło do otwarcia przewodu sądowego, a kolejny termin rozprawy wyznaczono na dzień 13 września 2012 roku - informuje Patrycja Łukasik-Swoboda, prezes Sądu Rejonowego Katowice-Zachód.
Zaalarmowani przez naszych czytelników udaliśmy się do miejsca zamieszkania U. - Spóźniliście się. Zabrali go w zeszłym tygodniu ze środy na czwartek - mówi jeden z sąsiadów.
Policja jednak twierdzi, że nie zatrzymywała tego człowieka. Sprawdziliśmy w Zakładzie Karnym w Wojkowicach, czy przebywa tam zatrzymany mężczyzna.
- Nie mogę udzielić takich informacji, ponieważ obowiązuje nas ochrona danych osobowych - tłumaczy Joanna Korczyńska, rzeczniczka ZK w Wojkowicach.
*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?