- To taki swoisty, niezwykle ciekawy mariaż popkultury z magią. To też dowód na to, że kult św. Barbary wcale nie umarł. Z drugiej jednak strony szkoda, że dzisiaj to uwielbienie świętej ma już tak niewiele wspólnego z prawdziwą wiarą - mówi Beata Piecha van Schagen, badająca wizerunki św. Barbary w śląskich kopalniach.
W Warszawie powstania, u nas szyby i sztolnie
Damian Krywalski ze studia tatuażu Inkoholiks w Katowicach nie ukrywa, że górnicy to jego najlepsi klienci.
- Większość z nich prosi, aby jeśli nie cały tatuaż miał kontekst kopalniany, to żeby przynajmniej umieścić gdzieś w nim górnicze symbole. Oni są niezwykle dumni z tego co robią i gdzie pracują. Chcą to okazać i robią to najlepiej jak potrafią - podkreśla Krywalski.
Także Marcin Gadziński, tatuażysta ze studia Bloodline w Świętochłowicach miał wśród klientów także górników.
- Zwykle zależało im bardzo, aby tatuaż oddał specyfikę ich pracy. Tak jak w Warszawie modne są tatuaże powstańcze, tak u nas: szyby, sztolnie i portrety górników - mówi Gadziński.
5 grudnia, czyli już jutro w Muzeum Archidiecezjalnym w Katowicach otwarta zostanie wystawa, której kuratorem jest Beata Piecha van Schagen. Obejrzymy tam wizerunki św. Barbary pochodzące z kopalń "Siemianowice", "Kleofas", "Wieczorek", a także zdjęcia górniczych tatuaży.
Zrobił zdjęcie obrazu i zaniósł je do studia
Pasja kuratorki wystawy to kontynuacja dzieła jej stryja ks. Henryka Piechy, miłośnika Śląska i dziennikarza Gościa Niedzielnego. - Mogę pokazać na wystawie tylko trzy tatuaże, ale tak naprawdę jest ich dużo więcej i każdy ma swój odmienny styl. Kiedy zapytałam jednego z górników dlaczego wytatuował akurat wizerunek tej świętej, stwierdził, że chce mieć ją zawsze przy sobie - opowiada kuratorka.
Drugi, 30-letni mężczyzna wizerunkiem świętej ozdobił swoje ciało podczas wrześniowego konwentu tatuażu w Katowicach. Rysunek zajmuje połowę pleców. - Kolejny górnik zrobił telefonem zdjęcie wizerunku Barbary w kopalni Pokój, w której od lat pracuje. Przyszedł z tą fotografią do tatuażysty i poprosił o przeniesienie świętej na swoje ciało - mówi Beata Piecha van Schagen.
Silesia jest w sercu i na... plecach
Śląskie motywy w tatuażu są niezwyle modne. Pokazał to I Tattoo Konwent na Śląsku w Galerii Szyb Wilson. Tak to już jest, że jedni wybierają chińskiego smoka, inni chcą mieć wytatuowane na ramieniu imię ukochanej osoby. Są i tacy, dla których najważniejsze jest miejsce, w którym żyją. Słowem Silesia w sercu i... na plecach. Typowy śląski tatuaż to śląska panorama: hałda, kopalnia, szyb, komin, górnik, familok. Jeszcze inni na ramionach, plecach czy łydkach noszą górnicze kilofy, lampy, czy po prostu sylwetki św. Barbary, opiekunki górników.
- Jednakże tym, co czyni kult tej świętej wyjątkowym, jest pragnienie górników stałej i bliskiej obecności ich patronki w trakcie wykonywanej pracy. Związek między św. Barbarą a górnikami był i pozostaje nierozerwalny. W sensie dosłownym przejawia się on za pośrednictwem coraz bardziej popularnych górniczych tatuaży z jej wizerunkiem - podkreśla Beata van Schagen.
Ekspozycja, która jutro zostanie otwarta w Muzeum Archidiecezjalnym będzie czynna do końca stycznia 2014 roku, będzie pierwszą prezentującą wizerunki świętej, dostępne dotychczas wyłącznie dla górniczych oczu.
*Regionalna lista płac. Sprawdź, ile zarabiają [ZAROBKI OD 100 ZŁ DO 1 MLN ZŁ]
*Kuchenne Rewolucje w Tychach: Dom Bawarski Tychy Magdy Gessler [ZDJĘCIA + WIDEO]
*Najpiękniejsze polskie kolędy [POSŁUCHAJ i WYBIERZ]
*Najlepsze prezenty na święta Bożego Narodzenia [ZOBACZ ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?