Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr Rozrywki: Nowy musical Strzępki i Demirskiego. Szaleństwo w... jelicie grubym [ZDJĘCIA]

Katarzyna Pachelska
Katarzyna Pachelska
Próby do premiery musicalu "Bierzcie i jedzcie" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie
Próby do premiery musicalu "Bierzcie i jedzcie" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie MATERIAŁY PRASOWE
Premiera musicalu "Bierzcie i jedzcie" w chorzowskim Teatrze Rozrywki odbędzie się w sobotę 14 grudnia. To spektakl o odżywaniu i dietach

Rozmawiamy z Moniką Strzępką, która reżyseruje w Teatrze Rozrywki w Chorzowie musical "Bierzcie i jedzcie". Premiera już w sobotę 14 grudnia.

Znając wcześniejsze spetkale duetu Monika Strzępka i Paweł Demirski (dramaturg) można być pewnym, że nie zabraknie kontrowersji i emocji. Jeden z najlepszych polskich duetów teatralnych zrealizował już w chorzowskiej Rozrywce
(ul. Konopnickiej 1) musical "Położnice szpitala św. Zofii". Była to ich pierwsza realizacja musicalu, spodobało im się tak, że po raz drugi wylądowali w Rozrywce.

Muzykę napisał specjalista od diety wysokotłuszczowej Jan Suświłło, za scenografię odpowiada Michał Korchowiec, za choreografię: Cezary Tomaszewski. Kierownictwo muzyczne: Jerzy Jarosik. Występują m.in.: Elżbieta Okupska, Dariusz Niebudek, Alona Szostak, Radomir Rospondek.

Premiera odbędzie się w sobotę 14.12 o godz.19.00. Kolejne spektakle: 15 grudnia godz. 19.00 oraz 28-30 stycznia o godz. 19.00. Bilety kosztują: 20-85 zł.

To już pani i dramaturga Pawła Demirskiego druga realizacja w Teatrze Rozrywki. Wcześniej było szaleństwo na porodówce w "Położnicach św. Zofii", a teraz będzie szaleństwo...
W jelicie grubym głównie (śmiech). Punktem wyjścia są odżywanie i diety, czyli to, co organizuje wszystkie spotkania towarzyskie, na równi z opowieściami o serialach HBO. Zadajemy pytanie: Czy rzeczywiście człowiek jest tym, co je? Skąd my czerpiemy wiedzę, skąd mamy głębokie przekonanie, że tak powinno się postępować? Kilka lat temu mówiono nam, że cholesterol to śmierć, później okazało się, że jednak jajka można jeść, a za chwilę okaże się, że nie można. Komu możemy zaufać, komu wierzyć? Jest bardzo niewiele dziedzin życia niekupionych, nieskorumpowanych. Nawet nauce o odżywianiu nie można dzisiaj zawierzyć, bo zwykle są to badania sponsorowane przez koncerny, które mają interes w tym, żeby sprzedawać olej czy margarynę. Jesteśmy takimi żuczkami, którym rzuca się pewne treści mające nam zorganizować życie.

Trudno się czasami połapać w nowych trendach w odżywianiu, dietach. To się tak szybko zmienia...
Ja przeszłam na radykalną dietę, której podstawą jest tłuszcz zwierzęcy, tłuste mięso. Zrobiłam to ze względów zdrowotnych, zresztą Janek Suświłło, kompozytor muzyki do "Bierzcie i jedzcie" jest od kilku lat na tej diecie. Wcześniej byłam na badaniach i okazało się, że praktycznie nie mam tarczycy, a mam nadciśnienie. Zaczęłam się interesować tym, kto właściwie ustala te wszystkie normy dotyczące właściwego ciśnienia krwi, poziomu cukru czy cholesterolu, dlaczego ciągle są one zaniżane. Dotarłam na przykład do takiej informacji, że gdy po raz kolejny obniżono normę właściwego ciśnienia krwi, to zyski firm farmaceutycznych produkujących lekarstwa na nadciśnienie wzrosły 48-krotnie. Co to więc znaczy, gdy mam ciśnienie 140/90? Mam brać leki, czy nie? Zwłaszcza że, jak powszechnie wiadomo te leki nie są po to by uzdrowić z przyczyny nadciśnienia, tylko zagłuszyć objawy. Jestem wyznawczynią diety wysokotłuszczowej, tą dietą przed wojną leczono cukrzycę, padaczkę lekoodporną. Chyba natura tak nie wymyśliła, że człowiek co dwie godziny ma być głodny i wpieprzać mąkę.

Wydaje się, że to poważny temat jak na scenę teatralną specjalizującą się w musicalu. Jak przełożyliście to na język teatru?
To dla mnie strasznie trudna praca. Owszem, mamy kilka scen dziejących się w tzw. planie realistycznym. Mamy do czynienia z ludźmi, głównym bohaterem i jego żoną, jakąś urzędniczką gminną, ale większość scen dzieje się w organizmie. Jest insulina, jest cholesterol, są sygnały z mózgu w jelicie grubym. Złapanie tego świata, relacji, jest trudne.

Jak w serialu "Było sobie życie"?
Tak, tak, ale u nas tak milusińsko nie będzie, choć będzie momentami zabawnie.

Jak przebiega praca z aktorami Rozrywki?
Mam poczucie, że ten zespół jest bardzo ogarnięty w sytuacjach stresu, gdy jest dużo pracy a mało czasu. Oni doskonale wtedy działają. Pierwszy raz pracowałam w teatrze musicalowym właśnie w Rozrywce, przy "Położnicach szpitala św. Zofii", miałam wtedy na scenie nie 12 osób, ale z orkiestrą chyba 70. Byłam przerażona przed próbami generalnymi, że teraz będę musiała ich wszystkich zbierać, zajmować się wszystkimi szczegółami. Tymczasem to wszystko samo się działo. To jest imponujące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!