Teraz można sprawdzić, jak pracują posłowie

Szczególnie wnikliwie prześledzono pracę posłów przed Bożym Narodzeniem. To taki szczególny okres, kiedy każdy stara się skorzystać z wolnego. Ostatnie posiedzenie Sejmu odbyło się 21 i 22 grudnia. Gdyby nie afera z receptami, która zmusiła sejmową komisję zdrowia do spotkania z ministrem zdrowia 30 grudnia, to do sylwestra o naszych wybrańcach słuch by zaginął.

Jak wynika z wyliczeń portalu, na ostatnim w starym roku posiedzeniu nie zjawiło się tylko 35 posłów. Najbardziej obowiązkowi okazali się parlamentarzyści z Polskiego Stronnictwa Ludowego (94,8 proc.) i Platformy Obywatelska ( 94,4 proc. ). Najwięcej nieobecnych było z SLD (14,5 proc.) i z Ruchu Palikota (11,5 proc.) Przy okazji warto wspomnieć, że wyjątkowo obowiązkowym posłem minionej kadencji był Piotr van der Coghen (PO Zagłębie), który brał udział w 99 proc. głosowań, a było ich ponad 8 tysięcy! Warto dodać, że następne posiedzenie odbędzie się dopiero 11 stycznia, co oznacza,że marszałek Sejmu Ewa Kopacz zafundowała posłom 19 dni wolnego, wyjąwszy tych, którzy występują i lansują się w mediach. - W naszej partii jest grupa koleżanek i kolegów, która ma wręcz dyżury medialne w danym dniu. Wiadomo, że są przygotowani do tematu i obskakują rozgłośnie oraz telewizje - mówi jeden z polityków PO.

Ostatnio taki dyżur miała Joanna Kluzik-Rostkowska, która najpierw wypowiadała się w TVN, potem w Polsacie. Niektórzy posłowie aktywność medialną mylą jednak z aktywnością prawdziwą, tj. w pracach komisji czy nad ustawami.

ODWIEDŹ NASZ SERWIS WYBORCZY - KOMENTARZE, ANALIZY

O tym, jak spisują się nasi posłowie, możemy przekonać się, sprawdzając na www.sejm.gov.pl, ile zamieścili interpelacji czy ile razy występowali z trybuny sejmowej. Okazuje się, że jednej z posłanek udało się złożyć aż 99 interpelacji. W pierwszej dziesiątce znalazł się częstochowski poseł PiS Szymon Giżyński, który interpelował 14 razy. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że dla wielu posłów liczy się ilość, a nie jakość.

Parlamentarzyści , zwłaszcza PO, muszą w tej kadencji szczególnie zwracać uwagę na frekwencję, bo koalicja z PSL opiera się na niewielu głosach przewagi. Dlatego za nieusprawiedliwioną nieobecność posłowie będę karani. Aż tysiąc złotych zapłacił poseł Józef Lassota, który dwie minuty spóźnił się na głosowanie w sprawie wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska.

- Kary są uznaniowe. Proponuje je rzecznik dyscypliny klubowej - mówi poseł PO Wojciech Saługa, który potwierdza, że w tej kadencji premier wymaga maksymalnej dyscypliny. - Ale i w minionej kadencji zdarzało, że na ważne głosowanie ściągaliśmy kolegów z Chrowacji, a nawet z USA.

Tak samo było zresztą w innych partiach. Wszyscy pamiętamy, jak Jacek Kurski pędził na głosowanie z Gdańska i po drodze łapał go fotoradar.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*LISTA LEKÓW REFUNDOWANYCH I NOWE RECEPTY [PORADNIK]
*NAJŁADNIEJSZE SZOPKI WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO - ZOBACZ ZDJĘCIA
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

WIELKI KONKURS. Pokaż zimę na Śląsku i wygraj narciarski WEEKEND!Wybieramy NAJFAJNIEJSZĄ CHOINKĘ w woj. śląskim. ZAGŁOSUJ na swoją!
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera