Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To były dramatyczne chwile dla mieszkańców Jastrzębia. Osiem lat temu górniczy gniew wylał się na ulice miasta

BKK
Strajki w Jastrzębiu w 2015 roku przybrały dramatyczny obrót
Strajki w Jastrzębiu w 2015 roku przybrały dramatyczny obrót ARC DZ
To były dramatyczne chwile dla wielu mieszkańców Jastrzębia-Zdroju. Wydarzenia, które nigdy nie powinny mieć miejsca, a przywołały w pamięci najtragiczniejsze zdarzenia na Śląsku z czasów PRL-u. Osiem lat temu tragiczny przebieg przybrały protesty górników pod siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Do rozpędzenia wielkiej demonstracji, w której uczestniczyli nie tylko pracownicy jastrzębskich kopalń, ale najbardziej agresywni pseudokibice w szalikach klubowych, użyto armatek wodnych, padły także wystrzały z broni gładkolufowej. Te sceny z okien swoich szpitalnych łóżek oglądali pacjenci stojącego naprzeciwko siedziby JSW szpitala oraz mieszkańcy okolicznych bloków.

O co był ten strajk? Zarząd JSW zapowiedział cięcie kosztów po stronie załogi, co miało przynieść 517 mln zł oszczędności w firmie. Tymczasem związkowcy uważają, że koszty można ciąć także w innych miejscach. Mowa była o nietrafionych inwestycjach, zakupach innych firm lub ich części (np. od PGG kopalni Knurów-Szczygłowice), ci miało przyczynić się do uratowaniach innych przedsiębiorstw, kosztem postawienia na skraju upadku JSW.

Choć rozmowy na linii zarząd górniczej spółki - związkowcy cały czas trwały, gorąco zaczęło się robić na samych kopalniach. Górnicy, zniecierpliwieni przedłużającymi się rozmowami z mediatorem, faktem, iż pełniący wówczas funkcję prezesa JSW Jarosław Zagórowski nie chciał ustąpić ze stanowiska, wyszli poza zakłady pracy. I przez kilka dni demonstrowali przed siedzibą JSW. Forsowano siedzibę spółki, palono kukły członków zarządu, wznoszono okrzyki, a w stronę policji i biurowca leciały kamienie, petardy i wyzwiska.

O tym, że sytuacja wymyka się spod kontroli mówili wówczas także sami związkowcy.

- Ludzie mają dość. Górnicy sami wychodzą z kopalni, nie możemy ich powstrzymać - mówił nam wówczas Piotr Szereda, szef Międzyzakładowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego, dziś już poza JSW.

Dostępu do siedziby spółki oraz porządku w czasie demonstracji strzegła policja. W stronę mundurowych leciały fragmenty płyt chodnikowych, śruby. Kilka osób usłyszało zarzuty napaści na funkcjonariuszy. Strzały w Jastrzębiu w istocie padły. W starciach pod siedzibą JSW rannych zostało kilkanaście osób, jednak po rocznym śledztwie wszczętym w prokuraturze uznano, że strzały policjanci oddali w ramach posiadanych uprawnień. Nikogo nie oskarżono.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera