Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To już nie ozdoba, to styl życia. Rośliny we wnętrzach. Najlepiej w rozmiarze XXL ZDJĘCIA

Dorota Niećko
W ponad połowie biur nie ma żadnych roślin. Tymczasem ich                       wprowadzenie podnosi samopoczucie oraz koncentrację
W ponad połowie biur nie ma żadnych roślin. Tymczasem ich wprowadzenie podnosi samopoczucie oraz koncentrację istock
Ten trend był bardzo widoczny w roku 2017 i w 2018 trzyma się mocno. Rośliny. Wnętrza naszych mieszkań i biur mają być ich pełne. Mają stać w donicach, zwisać z sufitu, piąć się po ściankach. Mają być na dekoracjach, botanicznych grafikach na ścianach i pościeli.

Rośliny w postaciach wszelakich. Botaniczne grafiki na ścianach, kwiatowe wzory na pościeli, rośliny doniczkowe, i to spore, we wnętrzach. To trend wnętrzarski, znany nam z roku 2017, który także w roku 2018 trzymać się ma mocno. Nasze domy i biura nadal mają przypominać dżunglę.

Rośliny mają stać na parapetach, mają zwisać z sufitu, stać na podłodze, kwietnikach (które też triumfalnie wróciły do łask) i innych meblach skonstruowanych tak, by można było umieścić w nich rośliny. Ten trend idealnie pasuje do innego: „tech-free”. W skrócie: w mieszkaniu powinno znaleźć się miejsce wolne od laptopów, telefonów, telewizji i wszystkich związanych z nimi ładowarek. Zero technologii, sto procent relaksu. Ale co jeszcze? Jak mają wyglądać aranżacje z roślinami we wnętrzach, jakie mają mieć towarzystwo? Warto przypomnieć, jakie trendy obowiązują w tym roku.

Kolory i botaniczne motywy, czyli trendy we wnętrzach

Na początek: kolory. Jak co roku, specjaliści Instytutu Pantone przedstawili najmodniejsze kolory. W 2018 prym wiedzie mocny fiolet. Ale prócz niego, w palecie z hitami znalazły się: granat (Sailor Blue), jasnoszary (Harbor Mist), piaskowy beż (Warm Sand), kremowa biel (Coconut Milk).

Warto też pomyśleć nad pomidorową czerwienią (Cherry Tomato), zimnym niebieskim (Palace Blue), brudnym różem (Ash Rose), lawendowym różem (Pink Lavender), jasnym różem (Almost Mauve, Rapture Rose), jasną zielenią (Nile Green), żółtym (Meadowlark), brzoskwiniowym (Blooming Dahlia), ciepłym brązem (Spiced Apple), limonką (Lime Punch). Więcej o kolorze roku przeczytają Państwo na stronach 72 i 73. Jeśli znamy już kolory, to czym wypełnimy wnętrza w 2018 roku? Na podstawie liczby wyszukiwań i zainteresowania konkretnymi produktami, serwis Pinterest, który w Polsce ma ponad 1,5 mln użytkowników, przygotował podsumowanie roku 2017 i trendy na rok 2018.

Jest ich osiem. To: sztuka na ścianach (również z motywami botanicznymi!), metale we wnętrzach i mieszanie ich, lastryko na podłogach czy blatach, zdobione sufity, łazienki niczym spa w kurortach i... wzorzyste rośliny. Jak na przykład maranty, ale też wszystkie, które nie mają jednolicie zielonych liści. Liczba wyszukiwań frazy „patterned plants” wzrosła w tym serwisie aż o 533 proc. Większy wzrost zanotowała tylko sztuka na ścianach (ponad 600 proc.). Ale, spokojnie, jednokolorowe rośliny też są na topie. Tak samo jak te w rozmiarze XXL. Jak ogromne monstery, które spektakularnie wróciły do wnętrz w ostatnich latach (a które wcześniej pamiętaliśmy z mieszkań urządzanych 30-40 lat temu). Nadal supermodne są paprocie, fikusy, bluszcze, rozmaite palmy, sansewerie oraz niepozorny pieniążek - to też rośliny, które były obecne we wnętrzach kilkadziesiąt lat temu, a potem na kilka lat zniknęły. Teraz triumfalnie wracają. Internetowe serwisy pełne są też zdjęć kompozycji zamkniętych w szklanych pojemnikach, i to często szczelnie (terrarium garden, najstarszy taki ogród na świecie „żyje” już ponad 40 lat bez podlewania).

Tyle trendy Pinteresta. Jeśli chcą Państwo zobaczyć, jak zaaranżować wnętrze z roślinami i wzorami roślinnymi tak, by było modne w 2018 r., warto wpisać w wyszukiwarkę „interior trends 2018”. A potem skonstatować, jak bardzo polskie wnętrza, w których królują beże i szarości, różnią się od wnętrz pełnych przepychu, ciemnych zieleni, granatów i trudnego, intensywnego koloru roku 2018 według Pantone, czyli ciemnego, głębokiego fioletu - oficjalnie ultra violet.

Zapowiedź utrzymania trendów roślinnych z poprzedniego roku mieliśmy też już latem, kiedy to ukazał się katalog sieci IKEA na rok 2018. A w nim: mnóstwo zieleni, kwiatowe desenie, botaniczne grafiki, warzywne i ziołowe bukiety. Wielkich roślin doniczkowych dużo było też w spocie promującym katalog.

Dominację kwiatowych i roślinnych motywów we wnętrzach w tym roku potwierdzają także przewidywania magazynu „Weranda”. Ich eksperci ogłosili, że kwiatowe desenie obecne będą w całym domu, nie tylko jako rośliny w doniczkach i botaniczne obrazy na ścianach, ale też będą na pościeli, obiciach, obrusach. W kuchni obowiązkowo: ziołowy bukiet. Z kolei według internetowej platformy sprzedażowej Houzz, która zrzesza społeczność zainteresowaną architekturą, wnętrzami i designem, w 2018 r. roślinom (i roślinnym wzorom, najlepiej kontrastowym i przeskalowanym) w domu towarzyszyć będą intensywne kolory wnętrz - z wyjątkiem sypialni, która ma być spokojna i stonowana - kolorowe kuchnie, betonowe akcenty, lampy w stylu vintage.

Co więcej, specjaliści wytyczyli nie tylko trendy, jeśli chodzi o rośliny we wnętrzach na cały rok. Jeśli chcemy być ultramodni, możemy zajrzeć w tabelki Royal Flora Holland, stowarzyszenia holenderskich florystów. Oni przygotowali roślinę dla każdego miesiąca 2018 roku. I tak w lutym to prymulki i starzec; w marcu: narcyzy, hiacynty, szafirki, tulipany; w kwietniu - hortensja; w maju - bonsai, fikus tępy, dracena (odmiana lucky bamboo); w czerwcu: doniczkowe chryzantemy (!); w lipcu: sukulenty; w sierpniu - pnące epipremnum; we wrześniu: storczyk Phalaenopsis; w październiku: rośliny przyjazne zwierzętom, jak zielistka, cibora, beaucarnea; w listopadzie: patyczak, a w grudniu - anturium. Jak podkreślają ogrodnicy holenderscy, wybierali rośliny takie, które pasują do obecnie modnego stylu życia.

200 roślin w biurze. Tak będzie w dawnej poczcie w Gliwicach

Co ważne, rośliny we wnętrzu to dziś nie tylko ozdoba, lecz i konieczność. Na przykład przez wszechobecny w woj. śląskim smog. W Gliwicach, gdzie w zabytkowym dawnym budynku Poczty Polskiej powstają biura i trwa remont, niemal dwa piętra zajmie firma The Software House. Aranżacją ich biur zajmuje się pracownia Zalewski Architekci. Jest tu patio, a wokół pomieszczenia biurowe. Nie do końca open space, bo przestrzeń podzielona jest ściankami ze sklejki. Wszędzie jest mnóstwo zieleni, bo przewodnim hasłem architektów był ekologiczny design. Rośliny pną się więc po ściankach działowych, zwisają, stoją. Jest ich tu w sumie aż dwieście! Dlaczego? Bo mają ogromny wpływ na samopoczucie ludzi i ich zdrowie.

- Chcieliśmy wypróbować podejście ekologiczne w praktyce - wyjaśnia architekt Krzysztof Zalewski. - Jako że to wnętrza budynku już istniejącego, nie można było spełnić wszystkich wymogów technologicznych jak dla budynku nowego. A trzeba w nim zapewnić odpowiednią wilgotność i temperaturę. To właśnie te dwieście roślin ma to zadanie. Firma, dla której biura przygotowujemy, jest z branży kreatywnej, dostęp do tlenu jest tu wyjątkowo ważny, a jakie mamy powietrze w Gliwicach, wszyscy wiemy. W ogóle całe wnętrze oparte jest na naturalnych materiałach, by ludzie mieli dobre miejsce do pracy. Bo przecież będą przebywać w tej przestrzeni wiele godzin - dodaje.

Jak przyznaje architekt, rośliny w tej przestrzeni będą bardzo różne. To zestaw gatunków, dobrany ze względu na panujące we wnętrzu oświetlenie i ich zdolność do oczyszczania powietrza i produkcji tlenu. Doborem zajęła się gliwicka firma Zielone Design. Całe wnętrze właściwie podporządkowane jest roślinom. Jest nawet specjalne oświetlenie, które zapewnia roślinom zmienne światło, imitujące naturalne światło dzienne.

- To taki rodzaj farmy - śmieje się architekt.

Czy wnętrze pełne roślin w dawnej poczcie oznacza, że klienci biur architektonicznych domagają się już dzisiaj roślin we wnętrzu? Nie, tak jeszcze nie jest. - Najczęściej inicjatywa wychodzi z naszej strony - mówi Krzysztof Zalewski. - My obserwujemy trendy, sprawdzamy możliwości i wyciągamy wnioski. A potem staramy się proponować klientom takie rozwiązania.

Zalewski przyznaje, że choć rośliny pełnią też funkcje dekoracyjne, to już jedynie jako dekoracja traktowane nie są. Ale wcale nie muszą być wyszukane, czasem wystarczy kawałek pospolitego trawnika, byśmy mieli kontakt z naturą.

Biophilic design, czyli wielki powrót do natury

Ten kontakt z naturą to obecnie trend światowy. Widzi go doskonale Szymon Serej z firmy Bujnie z Rybnika, która zajmuje się designem roślinnym. Biophilic design skupia się nie na człowieku, jego zdrowiu i potrzebach. Najmocniej zaś dedykowany jest biurom. Chodzi w nim o zieleń, ale i dostęp do naturalnego światła, naturalne materiały czy kolory we wnętrzu (najbardziej widoczny w designie trend skandynawski ewoluuje w stronę kolorów i wzorów).

- Według tych zasad, swoje biura buduje m.in. Google. Wnętrza są tak projektowane, by człowiek miał wokół jak najlepszą przestrzeń - mówi Szymon Serej.

I przytacza dane, z których wynika, że wystarczy wprowadzić do otoczenia człowieka zieleń, by jego samopoczucie poprawiło się o 15 procent. I już stajemy się bardziej kreatywni. Tymczasem 47 proc. biur nie ma dostępu do światła słonecznego, w 58 proc. nie ma w ogóle roślin! - Miałem kiedyś wątpliwą przyjemność pracy w źle oświetlonym biurze na poddaszu, wypełnionym linoleum, bez jednej rośliny, za to z 20 komputerami. Pierwsze, co robiliśmy po przyjściu do biura, to przewietrzanie. I właśnie zasady biophilic designu są po to, aby takie miejsca stawały się bardziej przyjazne dla pracowników - mówi współtwórca firmy Bujnie.

Co nam pomoże w biurze? Na przykład skrzydłokwiat - bo dobrze filtruje powietrze. Idealne będą też zamie, rośliny, które nie wymagają zbyt częstego podlewania i wielkiej troski.

Ile wydamy na rośliny we wnętrzu?

Egzotyczne, duże rośliny są obecne we wnętrzach od XIX wieku. To wówczas skonstruowano pierwszą przenośną szklarnię, zaś podróżnicy zaczęli przywozić rośliny z tropików. Tak zaczęła się moda na palmy, storczyki czy paprocie. Ponad sto lat temu ich transport był skomplikowany.

Dziś zdobycie fikusa, monstery czy strelicji (zdjęcie) nie jest już tak trudne. Ale żeby zapełnić wnętrze żywymi roślinami w rozmiarze XXL, trzeba sporo wydać. Dorodna strelicja królewska w donicy kosztuje ponad 1000 zł. Za to malutka, 11-centymetrowa, już tylko nieco ponad 30 zł. Maranta o pasiastych liściach jest na szczęście o wiele tańsza, kosztuje około 80 zł. Malutka monstera w doniczce, o wysokości 21 cm (to naprawdę niewiele, bo w naturalnych warunkach jeden liść może osiągać 2 metry!), to wydatek rzędu 40 zł. Ale już dorodna, kilkunastoletnia kosztować nas będzie minimum 500 zł. Niewielki pieniążek kupimy w internecie za 20 zł. Dorodny - za 100 zł. 15-letnie drzewko oliwne kosztuje natomiast 1500-2000 zł. Ma ok. dwóch metrów wysokości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty