Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Siemianowicach Śląskich. W pożarze zginął 4,5-letni chłopczyk. Dzieci były same w mieszkaniu. Nowe fakty ZDJĘCIA

Ireneusz Stajer
Ireneusz Stajer
Na miejscu śledczy pod nadzorem prokuratora oraz biegłym z zakresu pożarnictwa przeprowadzili oględziny mieszkania. Ze wstępnych ustaleń wynika, że źródło ognia znajdowało się w pomieszczeniu, w którym odnaleziono dziecko. Zabezpieczono tam również zapalniczkę – przekazuje policja w Siemianowicach.
Na miejscu śledczy pod nadzorem prokuratora oraz biegłym z zakresu pożarnictwa przeprowadzili oględziny mieszkania. Ze wstępnych ustaleń wynika, że źródło ognia znajdowało się w pomieszczeniu, w którym odnaleziono dziecko. Zabezpieczono tam również zapalniczkę – przekazuje policja w Siemianowicach. KMP Siemianowice Śląskie
Do tragedii doszło we wtorek 5 lutego, wczesnym popołudniem. Paliło się mieszkanie na parterze w dwukondygnacyjnym budynku wielorodzinnym. Przebywało w nim samo troje rodzeństwa. 12-latce i 7-latkowi udało się uciec, 4,5-letni chłopczyk zginął w pożarze. Dziecko było długo reanimowane. Przed przyjazdem służb z domu ewakuowało się 20 osób.

We wtorek około godziny 12.45, służby ratownicze zostały powiadomione o pożarze mieszkania przy ulicy Kołłątaja, w którym miało być dziecko. Pomieszczenia były bardzo zadymione, a ogień zajął całe mieszkanie. Mieszkańcy bloku ewakuowali się przed przyjazdem służb.

- Mieszkanie na parterze wypełniały gazy pożarowe. Strażacy w jednym z pomieszczeń znaleźli nieprzytomnego 4,5-letniego chłopczyka, którego przekazali załodze karetki pogotowia ratunkowego. Niestety, pomimo prowadzonej reanimacji, dziecko zmarło. Prawdopodobnie zatruło się gazami pożarowymi - mówi kpt. Sebastian Karpiński, oficer prasowy komendy PSP w Siemianowicach Śląskich.

Jak dodaje, w akcji gaśniczej brało udział dziewięć zastępów straży pożarnej, czyli 25 ratowników. Strażacy dokładnie przeszukali wszystkie pomieszczenia, na szczęście nie było tam innych osób.

- Na miejscu śledczy pod nadzorem prokuratora oraz biegłym z zakresu pożarnictwa przeprowadzili oględziny mieszkania. Ze wstępnych ustaleń wynika, że źródło ognia znajdowało się w pomieszczeniu, w którym odnaleziono dziecko. Zabezpieczono tam również zapalniczkę – przekazuje policja w Siemianowicach.

Mundurowi ustalili, że troje rodzeństwa była w domu sama, a gdy wybuchł pożar, z mieszkania udało uciec się 12-latce i jej o 5 lat młodszemu bratu. Niestety z uwagi na ogień nie udało im się dotrzeć do najmłodszego brata.

- Matka z partnerem w tym czasie pojechała załatwiać sprawy urzędowe. Z jej relacji wynika, że nie było ich kilkadziesiąt minut. Kobieta była trzeźwa. Wszelkie okoliczności i przebieg tego tragicznego pożaru zostaną wyjaśnione w trwającym postępowaniu przygotowawczym – zapowiada komenda policji.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera