Rozmowa z Anną Heloszek pielęgniarką z Hospicjum Cordis
Zawsze w drodze, zawsze za kółkiem. Ile razy w ciągu dnia jeździ pani do chorych?
To kilkanaście wizyt dziennie. Czasami do jednego pacjenta trzeba zajrzeć i trzy razy w ciągu doby, bo np. w nocy się źle poczuje. Potrzebne są mu leki. Nagle pogarsza się stan jego zdrowia. Musimy być i jesteśmy na każde wezwanie.
Czym teraz pani jeździ?
Starym seicento. To jednak samochód zastępczy, bo nasz się popsuł, zresztą po raz kolejny. W seicento nie domyka się szyba, ale ważne, że jeździ, że docieramy do naszych chorych.
Ile kilometrów dziennie pani przejeżdża?
Średnio około stu. Musimy się przemieszczać w miarę szybko i sprawnie, gdyż lista wizyt jest dość długa. Dziś jestem na miejscu, bo trochę się przeziębiłam, ale zwykle jestem w trasie. Układamy ją tak, by maksymalnie wykorzystać czas. Ale prawda jest taka, że jesteśmy na wezwanie 24 godziny na dobę. Nasz teren działania to oczywiście Mysłowice, ale też Bieruń, Imielin, Chełm Śląski oraz obrzeża Katowic. Między jednym a drugim adresem często przemieszczamy się po 30 kilometrów. Teraz jest gorzej niż latem, bo wiadomo drogi śliskie, często nieodśnieżone.
Jazda wysłużonymi autami jest niebezpieczna!
Nasi bliscy martwią się o nas. Mam jednak nadzieję, że uda się zebrać pieniądze, albo jakiś diler się zlituje i da auto. AGA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?