Lepiej bowiem być idiotą milczącym, niż idiotą opowiadającym brednie.
Ostatni wtorek pokazał, że choroba polskiej polityki objawiająca się myślową nadpobudliwością, naskórkowością opinii, niekompetencją, jazgotem i wrzaskiem - zaraża. Tym razem zaraziła dziennikarzy ważnej ogólnopolskiej gazety, których pogoń za własnymi obsesjami doprowadziła do publicystycznego fajerwerku. Świecił chwilę, po czym jego resztki smętnie spadły gdzieś na bagna. I naraził na śmieszność - tę samą, która od dawna przynależy do wizerunku polskiego polityka.
Ta tromtadracja jest coraz powszechniejsza, wzmożenie emocjonalne polityków przechodzi nie tylko na dziennikarzy, ale i na urzędników, którzy na publicznych forach walczą z urojonymi przeciwnikami, prokuratorów, którzy na konferencjach prasowych robią show, nauczycieli, którzy strajkują, i lekarzy, którzy głodują.
Mocniej, szybciej, głośniej, głupiej, bardziej wyraziście. Wyróżnij się albo giń - głosi stara prawda marketingu, najwyraźniej przyjęta ostatnio przez wszystkich. Na tym tle najlepszym wyróżnikiem będzie nicniemówienie. Kończę zatem zapewnieniem, że dziennikarstwo jednak nie umarło - tę branżę akurat znam, więc mogę to powiedzieć.
*Dworzec w Katowicach zdemolowany przez pseudokibiców ZDJĘCIA i WIDEO
*Dyktando 2012. Poznaj pełny tekst [ZDJĘCIA ZWYCIĘZCÓW]
*Wypadek w Kozach. 20-latka zażyła amfetaminę i zabiła na przejściu dla pieszych dwóch chłopców ZDJĘCIA I WIDEO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?