Uczniowie z Bytomia protestują przeciwko nominacji Przemysława Czarnka na stanowisko ministra edukacji

Nominacja Przemysława Czarnka na stanowisko ministra edukacji i nauki wywołała falę krytyki i oburzenie. Dlaczego? Ponieważ poseł Prawa i Sprawiedliwości jest znany ze swoich kontrowersyjnych, skrajnie zacofanych i homofobicznych poglądów.

Przypomnijmy, że ostatnio o Przemysławie Czarnku zrobiło się głośno, kiedy na antenie TVP powiedział o środowisku LGBT, że: "Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym". Wcześniej, podczas wykładów, opowiadał się za stosowaniem kar cielesnych wobec dzieci, a rolę kobiet sprowadzał do rodzenia dzieci, co powinno być, zdaniem posła PiS, ich głównym zadaniem, w którym nie powinna przeszkodzić kariera i osobiste ambicje, odłożone na drugi albo i trzeci plan.

Przeciw nowemu ministrowi, który nie został jeszcze zaprzysiężony, zaprotestowała część środowiska szkolnego i akademickiego. W Bytomiu swój sprzeciw wyrazili m.in. uczennice i uczniowie Technikum nr 4 im. Marii Skłodowskiej-Curie, czyli tzw. Elektronika.

- Mamy dwudziesty pierwszy wiek i żyjemy w Europie, w kraju cywilizowanym, a na tak wysokie i ważne stanowisko jak minister edukacji, został wybrany człowiek, który twierdzi, że kobiety nadają się tylko do rodzenia dzieci i siedzenia w kuchni - pisze Bartosz, uczeń klasy drugiej.

- Nie chcę, żeby ktoś taki jak Przemysław Czarnek miał władzę nad najważniejszym elementem życia młodych ludzi, jakim jest edukacja. Nie zgadzam się, żeby polską edukację reprezentowała osoba głosząca tezy niezgodne z wiedzą naukową - dodaje Robert.

W jaki sposób protestują? Dołączyli do ogólnopolskiej akcji Czarny Tydzień, przychodząc na zajęcia w czarnych ubraniach.

Na koniec dodajmy, że nominacja Przemysława Czarnka została przesunięta w czasie, ponieważ wykryto u niego wirusa SARS-CoV-2. Wcześniej, co ustaliła Gazeta Wyborcza, wbrew obowiązującym przepisom, poseł PiS odwiedził w szpitalu swoją babcię. Koronawirusa wykryto u 90 proc. personelu i pacjentów.