MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga, idzie sztygar. To przecież kobieta!

Grażyna Kuźnik
arc
65 lat temu prawo pozwoliło kobietom wybrać pracę pod ziemią. Stały się nie tylko górniczkami, ale i sztygarkami, dobrze zarabiały. Miały jednak przeciwników.

W kopalni „Wesoła”w Mysłowicach przechadza się sztygar. Ubrany w watowane spodnie i kurtkę, przystaje co kilka kroków, zagląda do wózków wiozących węgiel. Widać, że to gospodarz, budzi respekt. Wysłanniczka „Trybuny Robotniczej” chce z nim chwilę porozmawiać. Podchodzi, potem opisuje: „Spojrzały na mnie duże, niebieskie oczy, ocienione ciemnymi rzęsami. Przecież to kobieta.” Jest rok 1951. Jadwiga Sojka śmieje się z zaskoczenia, jakie budzi. Mówi: „Dzisiaj to nic nowego. Sztygarów kobiet, takich ja, jest już w górnictwie kilkadziesiąt. Będzie nas coraz więcej i na odpowiedzialniejszych, trudniejszych odcinkach”.

To chocby Anna Żak z kopalni „Ziemowit”, sztygar oddziału ogólnotechnicznego czy Gertruda Rzepka z kopalni „Wujek”, która jest równocześnie matką pięciorga dzieci. A ile jest zwykłych górniczek, nagradzanych za swoją pracę na dole? Gazeta podkreśla, że państwo „doceniając znaczenie kobiet w górnictwie, prowadzi szkolenia i ułatwia im drogę awansu.”

W 1951 roku w województwie śląskim jest 560 górniczek, pracują w 37 kopalniach. Ordery „Sztandaru pracy” otrzymały właśnie: Elżbieta Gajda z „Szombierek”, Jadwiga Kęsy z ”Bytomia”, Genowefa Rabuszko z „Kazimierza Juliusza”, Jadwiga Rudek i Helena Gałecka z „Zabrza”. Gazeta podkreśla, że stały się przedstawicielkami „najbardziej szanowanej u nas pracy górnika” i dobrze sobie radzą.

Kobiety chętnie, gdy tylko staje się to możliwe, zatrudniają się na dole. Pozwalają na to przepisy, bo w 1951 roku uchylono normy, które wcześniej zakazywały zatrudniania kobiet pod ziemią. Chodziło o przyjętą w 1935 roku 45 Konwencję Międzynarodowej Organizacji Pracy. Ale powojenna Polska potrzebuje rąk do pracy, zasady zmieniono. Ku zdumieniu wielu górników, nic nie stało na przeszkodzie, żeby na szychtę zjeżdżały także panie.

Nigdy jednak kobiety nie pracowały jako rębacze w przodku, nie wykuwały wegla bezpośrednio ze ściany kilofem. Przynajmniej historykom nic o tym nie wiadomo. Ale wykonywały inną, także typową górniczą pracę, głównie przy transporcie węgla. Umiały posługiwać się kilofem, gdy rozbijały kamienie w sortowni czy wielkie kawały węgla. Pchały też wózki z urobkiem, obsługiwały maszyny.
Praca fizyczna nie była im obca, ciężko pracowały też ich matki i babki. To nieprawda, że przed wojną śląskie kobiety tylko dbały o dom. Wiele z nich musiało zarobkować, dostawały często ciężkie, nisko płatne zajęcia. Dlatego górniczki były zadowolone ze swojego awansu społecznego. Pod ziemią dobrze zarabiały, lepiej niż gdziekolwiek, a poza tym pod ziemią było ciepło, co miało dla nich znaczenie. Czuły też, że są ważne, wykonują pracę poważną.

Uważała tak również sztygar Jadwiga Sojka. Urodziła się jako córka bezrobotnego górnika w Mysłowicach, wychowała w wielodzietnej rodzinie, w wielkiej biedzie. Jako 14-latka podjęla jedyną dostępną dla niej i dla innych kobiet z jej środowiska pracę; poszła na służbę. Potem harowała na polu w majątku rolnym, w końcu w kuchni w lagrze niemieckim, gdzie traktowano ją jak niewolnicę. Zaraz po wojnie zgłosiła się do kopalni „Wesoła”, na sortownię. Tak sobie szanowała tę pracę, że budziło to kpiny kolegów. Słyszała: „Co ty się tak starasz, sztygarem przecież nie zostaniesz.” Ale po raz pierwszy miała po pracy tyle czasu i jedzenia, że mogła się uczyć. Koledzy się do tego nie pchali. Awansowała. Wszystko dlatego, że poszła na kopalnię.

Nie tylko ona była zadowolona z pracy górniczki, inne kobiety również. Do takich wniosków doszła na przykład Małgorzata Fidelis, amerykańska profesor z Chicago, autorka książki „Kobiety, komunizm i industrializacja w powojennej Polsce” z 2010 roku. Autorka przyjechała do Polski, żeby bez uprzedzeń zbadać mit „dziewczyny na traktorze” czyli sytuację tych kobiet po wojnie, które podjęły męskie zawody. Pracowały wtedy z górnikami, hutnikami, kierowcami autobusów.

Prof. Fidelis analizowała dokumenty i archiwa, rozmawiała także z byłymi górniczkami. W muzeum w jednym z miast województwa śląskiego poprosiła o zdjęcia górniczek. Archiwista był bardzo zdziwiony, odpowiedział, że takich zdjęć nie ma, bo kobiety nigdy nie pracowały pod ziemią. A okazało się, że niedaleko mieszka pani Marianna, która na początku lat 50. przez kilka lat zjeżdżała na dół, do obsługi transportu węgla. Dobrze wspominała ten czas. Przede wszystkim z powodu zarobków, stabilności, społecznego szacunku. Nie czuła się niewolnicą, przeciwnie, taką pracę uważała za awans. Cieszyła się, że jest to zajęcie pożyteczne dla innych. Na koniec powiedziała coś zaskakująciego; gdyby była młodsza, a nadal by przyjmowano jak kiedyś pod ziemię, od razu by się przyjęła.
Po wojnie w zachęcaniu kobiet do pracy zawodowej dochodziło czasem do przesady. Tworzyły się wiejskie komisje, które wysyłały niezamężne kobiety na różne stanowiska. Dla części z nich była to nadzieja na samodzielność, ale też wielu rodziców broniło córek rękami i nogami, bo „wrócą z dzieckiem”.

Górniczki nie ukrywały, że zdarzały się molestowania w pracy, głupie żarty. Ale potrafiły się obronić, do górnictwa nie trafiały chuchra, nie brakowało im też poczucia humoru. Zresztą liczyła się praca, błąd na dole mógł kosztować życie. Górniczki mówiły, że obiboków nikt nie tolerował, liczyła się solidność i obowiązkowość.

Nie bardzo rozumiały to żony górników, a chodziło o 60 procent mieszkanek śląskich miast. To one często buntowały się przeciw zatrudnianiu kobiet pod ziemią, gdzie ich zdaniem, w ciemnościach, dochodziło do zdrad. Żony górników kopalni „Thorez” w Wałbrzychu czekały aż górniczki wyjdą z kopalni i rzucały się na nie z biciem.

Z drugiej strony gazety pisały, że kobiety wprowadzają do męskich światów uprzejme obyczaje. Jedna z górniczek wspominała, że oschły szef dał jej kiedyś bezinteresownie premię, gdy zobaczył, że „ramiączko jej się w torebce popsuło”. Z czasem górnicy, niechętni kobietom pod ziemią, zaczęli się przywyczajać do współpracy. Nadal mówiło się, że kobiety na dole przynoszą pecha, ale nie na poważnie. Minęły czasy, gdy jak w kopalni „Silesia’ w Czechowicach-Dziedzicach, górnicy odmawiali pracy pod ziemią z babami i pakowali je z powrotem do windy.

Okazały się dobrymi kamratami. Spiskowały w damskich toaletach, gdzie zgodnie z tradycją, żaden mężczyzna nie śmiał się pokazać. Dlatego mniejsze było ryzyko donosu. Przyznawały, że ich bunty nie były traktowane tak serio jak męskie, ale za to częściej spełniano socjalne żądania kobiet.

Chmury nad górniczkami zbierały się od 1956 roku, aż cztery lata później wszedł w życie pełny zakaz zatrudniania kobiet pod ziemią w kopalniach. Dopiero 40 lat później Polska przyjęła Europejską Kartę Społeczną, która uchylała ten przepis. Górniczek było już mało. Te dawne miały żal, że źle je potraktowano. Wyleciały, w nowej pracy gorzej zarabiały. Zachowały jednak pamięć o tych kolegach, którzy w okresie zwolnień ręczyli za nie, ujmowali się za nimi jako dobrymi pracownicami. Jedna z nich powiedziała, że dlatego uważa czas przepracowany pod ziemią jako jeden z najlepszych w swoim życiu.

Historyczne kontrowersje wokół kampanii piwa "Tyskie". Marka...

Wolne miejsca w przedszkolach. Sprawdź swoje miasto. Rekruta...

Na zdjęciu: sierż. Marta MysurCo piąty funkcjonariusz Policji jest kobietą. Policjantka zatrzymująca pojazd do kontroli drogowej, patrolująca ulice, to w dzisiejszych czasach widok, który nikogo nie dziwi. W korpusie służby cywilnej większość stanowią panie, bez których niemożliwe byłoby funkcjonowanie policyjnej administracji.

Policjantki i ich pasje. Zobaczcie piękniejszą twarz policji [ZDJĘCIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera