Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Virtu Production: od ćwierć wieku karmi Polaków pierogami

Anna Dziedzic
Dagmara Cielecka, prezes Virtu Production Sp. z o.o
Dagmara Cielecka, prezes Virtu Production Sp. z o.o Materiały prasowe/Łukasz Radzieta
Rozmawiamy z Dagmarą Cielecką, prezes Virtu Production sp. z o.o. Jej firma od ćwierć wieku karmi Polaków pierogami oraz innymi gotowymi daniami.

Szacuje się, że rynek gotowych dań chłodzonych w Polsce jest wart około miliarda złotych. Jaki procent tego „tortu” jest udziałem państwa firmy? Proszę opowiedzieć, jak długo trwało zdobywanie tego udziału.
Dziękuję za to pytanie, gdyż jest ono niezwykle ważne. Od pewnego czasu obserwuję ludzi w Polsce, w Europie i Stanach Zjednoczonych. Moi rodacy posiadają taką cechę, która sprawia, że o swoich sukcesach opowiadają poprzez pryzmat szczęścia. Przykład: olimpiada w Rio. Powracający do Polski sportowcy mówili: „zabrakło mi iskierki szczęścia” albo „miałam szczęście przy osiąganiu tego wyniku”. W biznesie częściej słychać wyrażenie: udało mi się. Na co dzień zaś, w przysłowiowej kolejce, słychać stwierdzenia w rodzaju: „jeżeli Pan Bóg da” albo „los się do mnie uśmiechnął”. Co zabawne, oglądając ostatnio amerykański film usłyszałam, jak polski lektor przetłumaczył słowa: „zrobiłem to” na „udało się”. Myślę, że dziesiątki lat, w których żyliśmy uzależnieni od innych, mają na naszą polską mentalność ogromny wpływ. Opowiadam o tym, ponieważ już za trzy miesiące moja firma będzie obchodzić jubileusz 25 lat pracy. Gdy patrzę wstecz, to nie widzę szczęścia, nie widzę fartu ani losu, który uśmiechałby się akurat do mojej rodziny. Widzę za to moją mamę, która bardzo ciężko pracowała, kiedy zakładała firmę, kiedy stawiała pierwsze kroki w biznesie. Widzę siebie: młodą, ambitną i bardzo pracowitą osobę, która popełniała w tamtych czasach wiele błędów, ale dzień po dniu, rok po roku, wyciągała wnioski, dzięki czemu biznes się rozwijał. Młodzi ludzie zbyt często liczą na łut szczęścia. Powinni wierzyć w siebie. Wierzyć, że kiedy upadną, powstaną, gdy upadną po raz kolejny, znów powstaną - i tak już na zawsze. To bardzo uskrzydla i pomaga zapracować na sukces. Tort, o który pani pyta, jest zaledwie pojedynczym kawałkiem większego tortu, jaki mnie interesuje. Dążymy do zwiększenia eksportu produktów tak, aby objął on wszystkie kraje Europy. Jako firma posiadamy pewne umiejętności, które pozwalają nam niezwykle stabilnie i szybko się rozwijać. Chciałabym poprzez to działanie dać Polakom więcej pewności siebie. Liczę na to, że jeżeli kolejna firma wejdzie do Europy, Polacy nabiorą odwagi, uwierzą, że nasz kraj potrafi naprawdę wiele. Postaramy się pociągnąć za sobą innych tak, aby jak najwięcej Polaków nosiło w sobie dumę ze swojej pracy, ze swoich dokonań, mniej zaś cierpienia, o którym myślą, że ich uszlachetnia.

Branża produktów gotowych w Polsce wciąż się rozwija. Jakiego rodzaju trudności są dla producentów najbardziej odczuwalne podczas zdobywania rynku?
Trudności są i będą. Trudno jest zbudować jakąś gradację tych poważniejszych i tych mniej ważnych. Trudności zmieniają się także w czasie. Na przykład 20 lat temu zamówienia, ceny, odbiorcy oraz konsumenci byli bardziej stabilni, a rynek nie wymagał tak szybkich zmian. Współcześnie takie zjawiska jak hiperkonkurencja czy szybko zmieniające się oczekiwania konsumentów wymagają od producentów trzymania cały czas ręki na pulsie. Trzeba nam się zmieniać bardzo często, bardzo dynamicznie. Ktoś powie, że to trudny rynek, ja widzę w tych trudnościach bardzo wiele szans. Chyba za bardzo kocham swoją pracę.
Firma Virtu jest firmą rodzinną, ale od swoich początków przeszła ogromną metamorfozę. Proszę opowiedzieć, jak powstała firma, a jaki jest jej status dziś.
Moja mama to wielka osobistość. Jestem taka dumna z tego, co osiągnęła, oraz z tego, co dalej robi. Ona nie usiądzie nawet na chwilę. Pomaga mi w prowadzeniu firmy, przede wszystkim jednak zaangażowała się w działalność społeczną. W pewnym momencie musiałam przeprowadzić firmę przez poważną metamorfozę i choć było to duże wyzwanie, odbyło się bez większych trudności. Dziś firma jest już w pełni ukształtowana, co zapewnia wysoką powtarzalność, elastyczność działań i jest fundamentem do jej skalowania.

Virtu powstało i do dziś funkcjonuje w Zawierciu. To niezbyt duże miasto. Jak prowadzi się tu interesy?
Zależy, jak mierzyć wielkość miasta. Jeżeli przyłożymy miarę 25 lat funkcjonowania firmy Virtu, jeżeli dołożymy, że nasze produkty codziennie goszczą na 10 milionach polskich stołów, a wszystko to dzięki ludziom, którzy w większości pochodzą z Zawiercia, to ja nie zawaham się stwierdzić, że Zawiercie to wielkie miasto.

Co może pani powiedzieć o dzisiejszym rynku pracownika? Sytuacja się zmienia, pracodawcy twierdzą, że coraz trudniej jest znaleźć dobrych pracowników, na co wpływa m.in. trochę zaniedbana kwestia szkół zawodowych. Brakuje pracowników wykwalifikowanych w danej branży.
Zgadzam się, dziś to pracownik dzierży władzę. Potwierdzam także, że w miarę rozwoju biznesu potrzeba coraz więcej odpowiednio wykwalifikowanych ludzi. Dostrzegam jednak również coś, co polecam wykorzystać czytelnikom tego artykułu. Pracownicy, szczególnie z młodszej części pokolenia Y, bardzo chcą się rozwijać. Właśnie ten element - rozwój, jaki im zapewniamy - jest kluczowym argumentem w rozmowach kwalifikacyjnych, a nie wynagrodzenie, jak można byłoby się tego spodziewać.

Firma Virtu podbija nie tylko polskie rynki, wiem, że sprzedajecie gotowe dania także za granicą, gdzie wasza marka również jest rozpoznawana. Czy polskiej firmie w branży reprezentowanej przez państwa trudno jest wyjść poza granice Polski? Co temu sprzyja, a co sprawia trudności?
Polskie firmy są tak samo dobre jak brytyjskie, niemieckie czy amerykańskie. W Stanach, gdy młodzi ludzie robią start-up, od razu myślą o całym świecie. W Polsce częściej myśli się tylko w kategoriach regionalnych lub ogólnopolskich. Według mnie, jedyna różnica tkwi w mentalności. Potrzebna nam jest odwaga do podejmowania ryzyka, ambicja i motywacja do poprawy, jeśli zdarzy nam się popełnić błąd.

Polscy przedsiębiorcy korzystają często z unijnych funduszy, choć są też i tacy, którzy obawiają się unijnych pieniędzy, pisania projektów, biurokracji. Do której grupy należy pani firma?
Unia Europejska, a właściwie jej zaangażowanie w rozwój naszego kraju, jest nieocenione. Dostrzegając pozytywny wpływ Unii Europejskiej na polskie przedsiębiorstwa, na polską gospodarkę, chętnie korzystam z oferowanych przez nią dotacji. Środki unijne w dużej mierze przyczyniają się do intensyfikacji działań rozwojowych w mojej firmie.

Jak widzi pani przyszłość swojej firmy za dziesięć lat? Jakie plany jej rozwoju już wdrażacie, a o jakich pani na razie tylko marzy?
Aktualnie jesteśmy w fazie, w której kończę realizację swoich biznesowych marzeń. Profesjonalnie byłoby powiedzieć, iż cel, jaki zaplanowałam, oraz strategia działań, jaką obrałam kilka lat temu, właśnie zmierza do wypełnienia. Budujemy teraz kolejną fabrykę, która w połączeniu z obecnymi zasobami będzie największa w Polsce. W sierpniu tego roku niezależna od nas instytucja przeprowadziła badania na reprezentatywnej grupie osób, wśród których Virtu jest liderem w kategorii chłodzonych dań gotowych. Dziś jesteśmy w stanie wprowadzać na rynek około 20 nowości rocznie, a większość z nich dedykujemy naszym partnerom biznesowym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty