MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Beskidach górale ratują się upustami dla turystów

Łukasz Gardas
Marzena Skrzek mówi, że na Żywiecczyźnie brakuje atrakcji
Marzena Skrzek mówi, że na Żywiecczyźnie brakuje atrakcji FOT. ŁUKASZ GARDAS
Letni sezon turystyczny w pełni, a właściciele bazy noclegowej i gastronomicznej na Żywiecczyźnie na potęgę obniżają ceny. Rabaty sięgają nawet 30 procent. Wszystko z powodu braku turystów.

Jest bardzo mało ludzi. Dlatego zeszliśmy z ceną o 10 złotych za noclegi, czyli z 40 na 30 złotych - wzdycha Helena Czarnik, szefowa dwóch pensjonatów Koliba w Korbielowie i Szczyrku.

25-50 zł trzeba zapłacić za nocleg w pensjonacie i agroturystyce na Żywiecczyźnie

Danuta Ciszczoń, szefowa ośrodka Cichy Zakątek w Węgierskiej Górce, przyznaje, że ruch jest średni. - Bywały lepsze sezony - ocenia.
Za wynajęcie pokoju trzeba zapłacić minimum 25 złotych od osoby. Gdy pobyt jest dłuższy, można liczyć na rabat - od 10 do 20 procent.

- Pewnie powodzie doprowadziły do takiej sytuacji. Część ludzi zubożała, ma poważne problemy i nigdzie nie wyjeżdża - uważa Ciszczoń. Dodaje, że wpływ na mniejszy ruch turystyczny ma też pogoda.
Zdecydowanie mniej gości w porównaniu z poprzednimi sezonami przyjeżdża do Międzybrodzia Żywieckiego i Bialskiego, po tym jak w mediach pojawiły się informacje, że ziemia ze zbocza góry Żar zsuwa się do jeziora.

- W maju i czerwcu pierwszy raz od wielu lat nie mieliśmy turystów - przyznaje Krzysztof Klima, właściciel ośrodka wypoczynkowego Niagara w Międzybrodziu Żywieckim. Zaznacza, że gdyby nie wcześniej zapowiedziane grupy zorganizowane, to interes całkiem przestałby się kręcić.

Górale, chcąc ściągnąć do siebie gości, próbują różnych sposobów. Poszli nawet na współpracę z koleją. Turyści przyjeżdżający pociągiem do Zwardonia, Rajczy, Rycerki, Węgierskiej Górki oraz Żywca na podstawie biletu mogą liczyć na 10-procentowy rabat na nocleg i wyżywienie w wybranych punktach handlowo-usługowych.

Tymczasem żywieckie Biuro Informacji Turystycznej przeżywa od początku lata prawdziwe oblężenie.
- Szkoda tylko, że najczęściej są to osoby przyjeżdżające na jednodniowe zwiedzanie. Nie zostawiają u nas zbyt wielu pieniędzy - tłumaczy Lucyna Kucharczyk z BIT w Żywcu. Dodaje, że wynika to z kryzysu. - Zarobki w Polsce wciąż nie są wysokie. Bogaci ludzie wybierają zagraniczne wakacje, a z wypoczynku na Żywiecczyźnie korzystają tylko osoby z mało zasobnymi portfelami. Kucharczyk wskazuje także, że w ocenie wielu gości oferta i baza turystyczna są na kiepskim poziomie.
- W wielu przypadkach standardy obsługi turystów nie odpowiadają ich oczekiwaniom. Wszystkie uwagi przekazuję właścicielom obiektów - zapewnia Kucharczyk.

Anna Kośna, właścicielka do-mu wczasowego Abaris w Korbielowie, jednak nie narzeka. - Mam komplet - twierdzi pani Anna. Dodaje, że trzeba mieć swoje sposoby na przyciągnięcie gości. Wtedy nie trzeba stosować upustów. - Ważna jest między innymi odpowiednia atmosfera i dobre jedzenie - tłumaczy.
Paweł Brągiel z pobliskiej Wisły mówi, że nie ma problemów z turystami, ale jest to efekt kilku imprez organizowanych w tym kurorcie, m.in. Letniej Grand Prix w skokach narciarskich, która odbędzie się w ten weekend.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!