Trwająca kilka lat walka ze szkodnikiem zakończyła się sukcesem, ale przez najbliższe lata trzeba będzie intensywnie sadzić drzewa, by odtworzyć drzewostan m.in. w rejonie Baraniej Góry i Skrzycznego, gdzie całe połacie terenu są praktycznie łyse. Wczoraj 3 tysiące drzew posadzili source=web&.
Wymarcie lasów świerkowych w Beskidach, to byłby dramat dla naszego regionu
Świerkowe lasy Beskidu Śląskiego i Żywieckiego zaczęły wymierać, bo w XIX wieku sadzono w nich szybko rosnące świerki, sprowadzane z Europy Zachodniej (wcześniej rosły tylko jodły i buki). Sztucznie posadzone świerki nie radziły sobie. Osłabione przez zanieczyszczenia z rejonu Karwiny i Górnego Śląska, atakowane przez korniki, zaczęły wymierać.
Leśnicy zaczęli wyścig z czasem, by nie dopuścić do sytuacji takiej jak w Niemczech, gdzie lasy świerkowe znikły.
- Dla naszego regionu to był-by dramat - mówi Nowak.
Najgorzej było w 2006 roku, kiedy drzewa umierały na potęgę. W czterech niewielkich nadleśnictwach (Ustroń, Wisła, Ujsoły i Węgierska Górka) wycięto 4 mln metrów sześc. lasów. To bardzo dużo, bo w całym kraju rocznie wycina się 28 mln m sześc. Sytuacja z każdym rokiem polepszała się, w tym roku leśnicy mogą mówić o sukcesie. Wymieranie lasów zostało zatrzymane.
- Naszym działaniom pomogły trzy tegoroczne powodzie. Świerki zostały dobrze nawodnione, dzięki temu mogły obronić się przed kornikiem - mówi Nowak.
W latach 2006-2009 na obronę beskidzkich lasów poszło około 120 mln zł, a na sadzenie nowych drzew, głównie jodeł i buków, jakieś 60 mln zł. Żeby doprowadzić lasy do stanu sprzed kilkunastu lat, potrzeba 10-12 lat. Maria Łabno z katowickiej RDLP wylicza, że rocznie nasadzenia będą kosztowały około 10 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?