W Beskidach została uruchomiona najwyżej położona w Polsce elektrownia fotowoltaiczna

Uruchomiła ją tam Polska Grupa Energetyczna, jeden z największych koncernów działających na krajowym rynku energii. Eksperci twierdzą, że właśnie do takich instalacji należy przyszłość energetyki.

Elektrownia znajduje się na wysokości 740 metrów nad poziomem morza, a jej zasadniczą część tworzy 2400 paneli słonecznych o łącznej powierzchni 3500 metrów kwadratowych. Przed uderzeniami piorunów chronić je będzie specjalna instalacja odgromowa, złożona z 200 czterometrowych masztów. Rocznie będzie ona produkować co najmniej 550 MWh energii.

- To mniej więcej tyle ile potrzeba do zasilania 100 domów jednorodzinnych - ocenia prof. Jan Popczyk, z Instytutu Elektroenergetyki i Sterowania Układów Politechniki Śląskiej. Mało? Niekoniecznie. Jak tłumaczy prof. Popczyk energetyki słonecznej nie można porównywać z tradycyjną węglową, w której elektrownie produkują po kilka, czy nawet kilkanaście terawatów.

- Istotą fotowoltaniki jest jej rozproszenie oraz integracja z zabudową mieszkaniową. Dlatego takich instalacji jak ta na górze Żar powinno być w naszym województwie 100 - 150. Każda ściśle zintegrowana z domami - radzi prof. Popczyk. Jego zdaniem gdyby Polska wcześniej postawiła na rozbudowę fotowoltaniki, to nie mielibyśmy takich sytuacji jak latem tego roku, gdy ze względu na długotrwała suszę i niskie stany wody w rzekach trzeba było wprowadzać ograniczenia w dostawach i poborze prądu dla dużych odbiorców (klasyczne elektrowni wykorzystują pobieraną z rzek wodę w swoich systemach chłodzenia).

W tym, że PGE właśnie na Żarze postanowiło uruchomić elektrownię słoneczną nie ma przypadku. To właśnie do tego koncernu należy tamtejsza elektrownia wodna. Poza tym - jak przekonuje Marek Maciaś, rzecznik PGE Energia Odnawialna - miejsce to ma dobre parametry jeśli idzie o nasłonecznienie.
- Każdy taki projekt poprzedzany jest szczegółową analizą korzyści - mówi Maciaś.

Mając w pamięci tegoroczne upalne lato można w to uwierzyć. Patrząc obecnie za okno i mając na względzie to, że zmierzch zapada przed godziną 18 można mieć już jednak wątpliwości. Nie podziela ich prof. Popczyk.

- Wiadomo, że opieranie się tylko na energii z fotowoltaniki nie wystarczy. Trzeba wykorzystywać także inne źródła. Fotowoltaika jest jednak bardzo dobrym źródłem lokalnym, które nie wymaga sieci przesyłowych i rozdzielczych. Zresztą Niemcy mają takie same jeśli idzie o nasłonecznienie, a uzyskują z fotowoltaiki 1000 razy więcej energii niż my - tłumaczy prof. Popczyk.

Mimo takich głosów energetyka słoneczna jest u nas jeszcze w powijakach. Jak wynika z danych Urzędu Regulacji Energetyki w woj. śląskim znajdują się 42 instalacje wytwarzające prąd ze słońca o łącznej mocy 2356 MW. To niewiele w porównaniu nie tylko do możliwości energetyki węglowej, ale także innych odnawialnych źródeł energii - z biomasy w naszym regionie uzyskiwanych jest już 100 tys. MW, energetyka wodna dostarcza ponad 36 MW. Podobnie zresztą wyglądają proporcje także w skali całej Polski. Czy się zmienią? Faktem jest, że spółki energetyczne coraz częściej inwestują w instalacje produkujące energię ze źródeł odnawialnych, choć bynajmniej nie koncentrują się wyłącznie na fotowoltaice. PGE chwaląc się swą pierwszą elektrownią słoneczną (czyli właśnie tą na górze Żar) i tym, że już dziś 12 procent swej energii produkuje właśnie ze źródeł odnawialnych poinformowała, że jeszcze w tym roku uruchomi dwie farmy wiatrowe, a łącznie w tym roku na inwestycje w te źródła energii przeznaczy 1 miliard złotych osiągając dzięki temu poziom 529 MW mocy zainstalowanej w lądowej energetyce wiatrowej (firma przymierza się też do budowy pierwszej morskiej farmy wiatrowej).

*Loteria paragonowa: Jak się zarejestrować? Kiedy losowanie nagród?
*Jesteś Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy czystym gorolem? ROZWIĄŻ QUIZ
*Nowe restauracje w Katowicach zapraszają SPRAWDŹ ADRES I MENU
*Tajemnice różańca. Jak odmawiać różaniec? Tłumaczy ks. Mirosław Tosza
*Rolnik szuka żony ODCINEK 7 STRESZCZENIE Paulina odchodzi