W Kolejach Śląskich pasażer jest najważniejszy

Artykuł sponsorowany Koleje Śląskie
Rozmowa z Patrykiem Świrskim, prezesem Kolei Śląskich

Czy możemy na początek naszej rozmowy postawić tezę, że moda na kolej powraca? Koleje Śląskie co pewien czas podają statystyki poszczególnych połączeń z których wynika, że liczba pasażerów rośnie.

Powraca i ten trend obserwujemy już od paru lat. To efekt tego, że konsekwentnie pracujemy na zaufanie pasażerów którzy widzą, że kolej to nie tylko wygoda podróżowania ale i punktualność. Dlatego coraz częściej wybierają ten środek transportu. A my po prostu staramy się sprostać oczekiwaniom rynku, które wciąż się zmieniają i jak widać nam się to udaje. Mówię nam, bo Koleje Śląskie to ludzie pracujący w spółce. Zatrudniamy ponad 1200 osób wśród których niemal 40 procent stanowią kobiety i to właśnie ich codzienna praca przekłada się na sukcesy firmy.

Punktualność połączeń jest tutaj chyba kluczowa, bo podróżując koleją np. do pracy czy na studia pasażerowie chcą mieć pewność, że dotrą na czas.

Tak, a to jest właśnie jeden z naszych największych atutów. Zresztą na bieżąco monitorujemy wskaźniki punktualności na poszczególnych liniach, analizujemy je i mamy się czym pochwalić - na przykład w grudniu 2023 roku wskaźnik pociągów wjeżdżających na stację o rozkładowej godzinie wynosił 83 procent, a w lutym 2024 roku już 94 procent. W pierwszych 13 dniach marca udało nam się osiągnąć wynik niemal 95 procent. W Kolejach Śląskich zdajemy sobie sprawę, że konkurencyjność kolei wobec innych środków transportu zależy nie tylko od dopasowania naszej oferty do potrzeb pasażera, ale także od tego, jak wiarygodnym będziemy dla niego partnerem. Stąd wielka dbałość o to, byśmy docierali do poszczególnych stacji i przystanków zgodnie z rozkładem.

Koleje Śląskie mają za sobą spektakularne rozpoczęcie roku 2024. Najpierw podpisanie umowy na remont zaplecza technicznego, a potem na nowoczesne składy, które w przyszłości będą obsługiwać pasażerów.

I to jest kolejna bardzo dobra informacja dla pasażerów Kolei Śląskich. Dla nas też, bo nowe składy w części zastąpią te jednostki, które już swoje kilometry na liniach Kolei Śląskich przejechały ale też pozwolą nam zagęścić siatkę połączeń. Tu składam wielki ukłon w kierunku Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, bo dzięki zaangażowaniu marszałka Jakuba Chełstowskiego pierwszy pociąg Impuls wyprodukowany przez firmę Newag wyjedzie na śląskie tory najpóźniej 30 czerwca 2026 roku.

Wartość umowy robi wrażenie bo mówimy o sumie 1,3 miliarda złotych. Jakie świadczenia w jej ramach wykona dla Kolei Śląskich firma z Nowego Targu?

Województwo Śląskie zamówiło 26 elektrycznych zespołów trakcyjnych (EZT) w wersji 4-członowej należące do rodziny Impuls II. To bardzo nowoczesne jednostki, które na pewno przypadną do gustu naszym pasażerom. Zamawiający przewiduje także zakup dodatkowych  czterech pojazdów w ramach prawa opcji. Dostawa pierwszego EZT wraz – co warto podkreślić - pakietem naprawczym oraz pełnym utrzymaniem włącznie z przeglądem rewizyjnym czwartego poziomu, powinna nastąpić nie później niż do 30 czerwca 2026 roku i mamy obietnicę prezesa Newagu, że tak właśnie się stanie. Pozostałe 25 sztuk EZT będziemy odbierać po dwie sztuki miesięcznie. Pociągi będą przeznaczone do obsługi pasażerskiego ruchu regionalnego z prędkością do 160 km/h. Biorąc pod uwagę fakt, że kilka dni wcześniej podpisaliśmy umowę na rozbudowę zaplecza technicznego Kolei Śląskich o wartości niespełna 48 milionów złotych można powiedzieć, że śląskie stawia na kolej i zrównoważony transport w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.

Co w praktyce oznacza rozbudowa zaplecza technicznego dla Kolei Śląskich?

Nie będziemy musieli toczyć naszych zestawów kołowych z dala od Śląska, a czasami musieliśmy to robić nawet w Grodzisku. Baza zostanie rozbudowana o kolejne 4 tysiące metrów kwadratowych a zakres prac jest na tyle szeroki, że obejmuje również przebudowę torowisk i trakcji, części bocznic, dostawę nowoczesnej tokarki podtorowej, zabudowę myjni umożliwiającą jej całoroczną eksploatację oraz stworzenie nowoczesnej i wygodnej przestrzeni dla pracowników – przyjaznej dla środowiska i efektywnej energetycznie. Po prostu rozwijamy się a żeby ten rozwój przyspieszyć musimy być jak najbardziej niezależni od podmiotów zewnętrznych.

Mówił pan wiele o dostosowaniu oferty Kolei Śląskich do potrzeb pasażerów…

Taka jest nasza misja. Podam prosty przykład - czekają nas w marcu i czerwcu wyjątkowo długie weekendy i dlatego na tory wraca Sprinter Ornak czyli bezpośrednie połączenie z Katowic do Zakopanego. Będzie kursował od 1 do 5 maja i od 30 maja do 2 czerwca. Pociąg będzie wyjeżdżał z dworca w Katowicach o godz. 6:14, aby dotrzeć na stację docelową o godz. 10:22. W relacji powrotnej wyjazd z Zakopanego zaplanowano na godz. 16:33. Na dworzec w Katowicach Sprinter Ornak wjedzie o godz. 20:57. Linię będzie obsługiwał EN75, czyli popularny “FLIRT” wyposażony w 212 miejsc siedzących oraz 284 miejsca stojące. Pociąg będzie kursować w bezpośredniej relacji bez konieczności przesiadek co stanowi dodatkowy atut tego połączenia.

Czyli Koleje Śląskie wyjeżdżają poza Śląsk?

To akurat nic nowego - w stałym rozkładzie jazdy mamy bardzo popularne połączenie do Krakowa. Powrót Ornaka na linię do Zakopanego będzie możliwy dzięki współpracy ze Stowarzyszeniem Kolej Beskidzka oraz Urzędami Marszałkowskimi województw śląskiego i małopolskiego. I znów to podkreślę - bardzo ważne podczas podejmowania tej decyzji były dla nas głosy pasażerów dla których to atrakcyjny turystycznie kierunek.

Mam wrażenie, że wyjeżdżając do stolicy Tatr wszyscy już trochę przyzwyczailiśmy się już do jazdy samochodem i korków na popularnej „Zakopiance”. Dlaczego więc mam wybrać pociąg?

Ja na pewno nigdy się do tego nie przyzwyczaję i chyba nie jestem w tym poglądzie odosobniony. Zresztą Ornak wraca na tory, bo w ostatnich latach już uruchamialiśmy to połączenie i cieszyło się dużą popularnością. I wcale się nie dziwię bo w pakiecie z wygodą podróży oferujemy ceny biletów konkurencyjne w stosunku do kosztów podróży samochodem ze Śląska do Zakopanego. Dość powiedzieć, że przy zakupie biletu w kasach Kolei Śląskich za kurs w jedną stronę podróżni zapłacą 36,75 zł. Możliwe będzie także skorzystanie z oferty „Tam i z powrotem taniej” – w tym przypadku cena wyniesie 66,14 zł. Jeszcze taniej będzie korzystając z kanałów elektronicznych i biletomatów – tutaj sumy wynoszą odpowiednio 33,25 zł i 59,84 zł. To są bardzo przystępne ceny.

27 kwietnia Koleje Śląskie uruchomią dodatkowe pociągi, które z Katowic i Rybnika pojadą w dni wolne do beskidzkich kurortów.

Tak i to kolejny dowód na to, że w Kolejach Śląskich wsłuchujemy się w głos pasażerów i potrafimy sprostać ich oczekiwaniom. To przecież bardzo popularne kierunki - Sprinter Równica pojedzie do Wisły Głębce z Katowic, a Sprinter Stożek z Rybnika. Pociągi będą kursowały w dni wolne oraz 2 i 31 maja do końca obowiązywania korekty rozkładu jazdy, czyli do 8 czerwca tego roku.

Czego życzyć Kolejom Śląskim w najbliższych latach?

Stabilnego rozwoju. Zależy nam na tym, żeby wciąż budować naszą markę i pozycję na rynku. Pasażerowie nam zaufali na co dowodem są liczby - w 2023 roku przewieźliśmy 22 miliony osób co jest rekordowym wynikiem w historii spółki istniejącej od 2011 roku. Chciałbym żeby rok 2024 znów był rekordowy, pasażerowie byli zadowoleni z naszej pracy a pracownicy dumni z firmy, w której pracują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!