Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W płonącym lesie straciliśmy kolegów WIDEO

Redakcja
Tysiące spalonych drzew, zamiast zielonej trawy czarny popiół i przerażająca cisza... Strażacy pamiętają wielki pożar lasu w okolicach Kuźni Raciborskiej z 1992 roku.
Tysiące spalonych drzew, zamiast zielonej trawy czarny popiół i przerażająca cisza... Strażacy pamiętają wielki pożar lasu w okolicach Kuźni Raciborskiej z 1992 roku. Nadleśnictwo Rudy Raciborskie
Tysiące spalonych drzew, zamiast zielonej trawy czarny popiół i przerażająca cisza... Strażacy pamiętają wielki pożar lasu w okolicach Kuźni Raciborskiej z 1992 roku.

Pożar lasu w Kuźni Raciborskiej w 1992 roku wspominają strażacy

Jutro minie 25 lat od wybuchu największego pożaru w powojennej historii Polski i Europy Środkowej. Życie straciło dwóch strażaków (trzecią ofiarą była mieszkanka Rud potrącona przez samochód gaśniczy), spłonęło prawie 10 tysięcy hektarów lasu w okolicach Kuźni Raciborskiej. Ogień opanowano po pięciu dniach, a sztab akcji rozwiązano po kilku tygodniach. Ale po kolei.

Upalne lato. Tamtego roku w sierpniu zanotowano 3 rekordy termiczne. W środę, 26 sierpnia 1992 roku, termometry pokazywały więcej niż 30 kresek. W ciągu trzech miesięcy przed pożarem nie spadła ani jedna kropla deszczu w okolicach Kuźni Raciborskiej. Drzewa i ściółka były suche jak pieprz. Do tego wiał porywisty wiatr. Doskonałe warunki dla ognia.

Około godz. 13.50 linią kolejową pomiędzy Raciborzem a Kędzierzynem - Koźle przejeżdża pociąg, prawdopodobnie główny winowajca późniejszego piekła na ziemi (ostatecznie winnych nigdy oficjalnie nie ustalono). Na kilkuset metrach spod zablokowanych klockami hamulcowymi kół pryska tysiące iskier. To wystarczyło. Najpierw zajęła się pobliska ściółka, a później drzewa.

Kłęby dymu nad lasem pomiędzy Kuźnią a Dziergowicami zauważyła załoga mł. kpt. Andrzeja Kaczyny. Właśnie po ugaszeniu torfowiska w Nędzy napełniali wodę w zbiorniku na terenie Rafametu. Pojechali na miejsce, wezwano kolejne jednostki. W początkowym etapie akcji nikt nie przypuszczał, że walka z pożarem będzie trwała tygodniami. Pożar w lesie przy takiej pogodzie raczej był czymś na porządku dziennym.

25 lat po pożarze lasów w Kuźni Raciborskiej. Zobacz niezwykły dokument multimedialny poświęcony tragedii z 1992 roku. Kliknij w przycisk PLAY. Zachęcamy, aby oglądać na monitorze komputera.

Tylko 1992 do pożarów w rudzkich lasach wzywano strażaków 59 razy. 26 sierpnia wszyscy byli przekonani, że pożar uda się zatrzymać na asfaltowej drodze, która łączy Kuźnię Raciborską z Solarnią.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

- Pełna mobilizacja. Wszystko działo się ze sztuką pożarniczą. Był odpowiedni sprzęt, liczba jednostek. Ale pogoda zrobiła swoje. Było upalnie, a jednocześnie wietrznie. W lesie bardzo sucho. Porywisty wiatr przerzucił jakieś 150 m na drugą stronę, za drogę. Sytuacja z każdą minutą była coraz gorsza. Długa i męcząca akcja. Wyjechałem w środę, a do domu na chwilę wróciłem na chwilę, w nocy z piątku na sobotę - wspomina Stefan Kaptur, 25 lat temu zastępca jednostki ratowniczo-gaśniczej w Raciborzu.

Kontynuowano akcję. Ogień po drugiej stronie lasu szedł równolegle do drogi leśnej na której jeden za drugim ustawione były wozy gaśnicze. Strażacy walczyli z czasem. Chwilę później wydarzyło się coś, czego po 25 latach wciąż nie potrafią wytłumaczyć uczestnicy akcji.

- Anomalia. Ten wiatr, upał, suchy las. W jednej chwili ogień powstał od ziemi do wierzchołków drzew i znacznie wyżej. Nigdy wcześniej, ani później takiego czegoś nie widziałem. Ogień szybko zbliżał się do nas. Ogień pędził w naszym kierunku. Ten ogień był nie opanowania. W tej sytuacji i miejscu nawet nie wiem czy udałoby się go przy dzisiejszym sprzęcie i wiedzy ugasić. Dlatego wszyscy próbowali się ewakuować. Ale on nas okrążył. Ani do przodu, ani do tyłu. Żadnej drogi ucieczki. Dowódca Andrzej Kaczyna jeszcze z samochodu walczył z ogniem. Jak kapitan statku został do końca... - opowiada Hubert Dziedzioch, który w 1992 roku siedział za kierownicą w samochodzie mł. kpt. Andrzeja Kaczyny.

Widział, jak jego dowódca, szukając ratunku, zamyka się w samochodzie. Chciał zrobić to samo, ale przez ogień, który go otaczał, nie mógł do niego dotrzeć. Jak się potem okazało, to go uratowało.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

- Najpierw próbowałem gasić samochód, a potem sam zacząłem się ratować, polewać wodą. To nic nie pomagało. Temperatura była tak wysoka, że nie można było nabrać powietrza, takie gorące. To była pułapka - mówi Dziedzioch. Sytuacja dynamiczna, dramatyczna. Uciekać! Ale gdzie? Miał do wyboru ucieczkę w stary las i młodnik. Uciekł w młodnik. Do dziś nie potrafi wytłumaczyć dlaczego. - To było nielogiczne. Wybiegłem, czując cały czas płomienie na plecach, aż znalazłem się w wysokich paprociach. Gdyby ogień poszedł za mną, w tym gąszczu nie udałoby mi się uciec. Opatrzność była ze mną - dodaje.

Jeszcze zanim trafił do punktu medycznego, próbował wrócić do samochodów strażackich. Domyślał się, że uwięzionych tam mogło być więcej osób. Chciał ich ratować. Ale ogień odciął drogę, było piekielnie gorąco, nie pozwalał zbliżyć się na metr. Kiedy grupy ratownicze podchodziły na odległość kilkudziesięciu metrów przed gorącem, bijącym ze ściółki nie chroniły nawet buty ochronne.

Dopiero kiedy udało się opanować pożar tego fragmentu lasu, gdzie zostali strażacy, zaczęto szukać zaginionych. Mł. kpt. Andrzeja Kaczynę znaleziono w spalonym samochodzie. Druha Andrzeja Malinowskiego kilkadziesiąt metrów dalej, leżał na spalonej ziemi. Było za późno na ratunek. - Do później nocy wierzyłem, że Andrzej Kaczyna jednak do nas przyjdzie - zdradza Stefan Kaptur.

Pożar w Kuźni Raciborskiej. Wideo dokument DZ. Zobacz

Strażacy stracili dowódcę, ale i przyjaciela.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

- Zawsze jeździliśmy razem do pożarów. Zaprzyjaźniliśmy się. Był solidnym dowódcą i bohaterem - przyznaje Hubert Dziedzioch. Od tego momentu strażacy nie tylko walczyli z ogniem, ale i z myślami.

- Do tego poczucie bezsilności. Trudna akcja. Nie było czasu na odpoczynek. Ludzie bardzo nam pomagali. Dostarczali wodę, żywność. Czuć było wsparcie. To dodawało sił - opowiadają strażacy.

Ogień opanowano po pięciu dniach, a w międzyczasie w Raciborzu i Kędzierzynie pochowano dwóch poległych strażaków. Kilkanaście dni dłużej trwało dogaszanie (sztab akcji rozwiązano 20 września).

Była to wielka operacja, jakiej w Polsce nie było. Oprócz wody, żywności, noclegów, trzeba było przygotować prowizoryczne warsztaty samochodowe (zorganizowano w Kuźni i w Raciborzu).

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Łącznie w pożarze spłonęło ponad 9 tysięcy ha lasu. Do szpitali odwieziono 50 osób (2 tys. innych, lekko rannych opatrzono na miejscu). Spłonęło 15 wozów gaśniczych i 26 motopomp. Zniszczonych zostało 70 km węży strażackich.

W walce z żywiołem łącznie walczyło 10 tysięcy ludzi. 1100 samochodów pożarniczych, śmigłowce, 26 samolotów, 50 cystern kolejowych i 6 lokomotyw, ciężki sprzęt, czołgi, pługi, spychacze. Akcja gaśnicza z 1992 roku kosztowała 50 mln zł. Straty wyniosły 300 mln zł.

ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami z Raciborza i okolic! [KLIKNIJ W LINK]

**Obserwuj autora na Twitterze TWITTER_FOLLOW https://twitter.com/arek_biernat

**

W filmach wykorzystano archiwalne materiały dzięki uprzejmości Henryka Szymury VIDEOPOL, który dokumentował tragiczne wydarzenia.

CZYTAJ WIĘCEJ. Pożar lasu w Kuźni Raciborskiej: Piekło sprzed 25 lat. Opowieści ludzi, którzy walczyli z ogniem [PLUS DZIENNIK ZACHODNI]

Co Ty wiesz o Jerzym Ziętku? Rozwiąż QUIZ DZ

Szkolna wyprawka 2017. Ile kosztuje? CENY BIEDRONKA, KAUFLAND, TESCO, CARREFOUR, AUCHAN

25 lat po pożarze lasów w Kuźni Raciborskiej. Zobacz niezwykły dokument multimedialny poświęcony tragedii z 1992 roku. Kliknij w przycisk PLAY. Zachęcamy, aby oglądać na monitorze komputera.

KLIKNIJ PONIŻEJ I POBIERZ
500 ZŁ NA DZIECKO WNIOSKI + FORMULARZE

KLIKNIJ W OBRAZ I ZOBACZ JAK PRAWIDŁOWO WYPEŁNIĆ WNIOSEK W PROGRAMIE RODZINA 500 PLUS

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!