MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W słuchawkach na uszach człowiek ślepnie! [AKCJA NIE SŁUCHAM NA ULICY]

Paweł Szałankiewicz
Słuchawki na uszach ograniczają dramatycznie zwiększają niebezpieczeństwo na ulicy
Słuchawki na uszach ograniczają dramatycznie zwiększają niebezpieczeństwo na ulicy Marzena Bugała-Azarko
Od kilkunastu lat słuchawki na uszach decydują o moim życiu. Jestem uzależniony od słuchania na okrągło muzyki. Kiedy wychodząc z domu zapominam wziąć ze sobą słuchawek i mp3, robię się nerwowy, dopada mnie przygnębienie. POZNAJ WYNIKI TESTU. AKCJA NIE SŁUCHAM NA ULICY

Od wczoraj już wiem, jak bardzo niebezpieczne jest moje uzależnienie. Przekonałem się o tym spacerując po Chorzowie oraz kierując samochodem. Nie da sie ukryć, że gdy miałem założone słuchawki, docierało do mnie niewiele z tego, co działo się wokół. Nie słyszałem przejeżdżających obok samochodów, nadjeżdżających tramwajów czy jadącej na sygnale karetki.

CZYTAJ KONIECZNIE:
AKCJA DZ: NIE SŁUCHAM NA ULICY - PRZYŁĄCZ SIĘ DO NAS

Ogłuszała mnie cały czas muzyka, przez którą zapominałem w jakim miejscu się znajduję. Cucił mnie dopiero dźwięk ostrego hamowania tuż przede mną lub obok mnie.

Nie widziałem samochodów, a tym bardziej ich nie słyszałem. Tak zdarzało się już wiele razy. I nie miało znaczenia czy było to na ruchliwej ulicy, czy na takiej, gdzie samochody jeżdżą od święta.

Z tramwajami też miałem nie raz do czynienia. Zawsze za blisko przejeżdżały, a może to ja po prostu wchodziłem im w drogę? Niedawno w Sosnowcu zginął kilka lat młodszy ode mnie uczeń. Wpadł pod pociąg. Niewykluczone, że tak jak ja uwielbiał słuchać muzyki i po prostu nie usłyszał nadjeżdżającego pociągu.

Po wczorajszym teście wiem, że nie można stale biegać ze słuchawkami na uszach. Szkoda życia...

Do tego, aby zastanowić się nad zagrożeniami płynącymi ze słuchania muzyki, przekonało mnie nie tylko tragiczne zdarzenie z Sosnowca. Wczoraj przeprowadziłem test na to, jak bardzo słuchawki ograniczają moje pole "widzenia". Wybrałem się na słynną "Wolkę", czyli ulicę Wolności w Chorzowie. Miejsce nieprzypadkowe, bo ruchliwe, którym przejeżdża kilkadziesiąt tramwajów dziennie. Idealne do tego, aby przekonać się, kiedy słuchanie muzyki jest bezpieczne, a kiedy może spowodować zagrożenie dla życia.

Słucham "One Last Thrill" Slasha i Mylesa Kennedy'ego, dzięki czemu mam pewność, że podkręcając muzykę na cały regulator, na pewno nie będę nic słyszał. I tak jest faktycznie. "Wolka" cichnie, nie słyszę nic, nawet przejeżdżającego tramwaju. Gdybym nie poczuł przez stopy, że zbliża się coś ciężkiego, mógłbym zginąć.

Nadjeżdżający tramwaj słyszę dopiero, gdy głośność muzyki ustawiona jest w połowie. To bezpieczny hałas, przy którym już wiem, że przynajmniej tramwaj mnie nie zaskoczy.

A co z samochodami? Z tym bywa różnie. Stare pojazdy, gdy muzyka brzmi na 50 proc. głośności, słychać bardzo dobrze. To nie dziwi, ich silniki często pracują głośniej niż powinny. Problem jest przy nowych samochodach, w których ważne jest wytłumienie hałasu wydawanego z silnika. Trzeba dość cicho mieć ustawiony regulator, aby słyszeć samochód już z odległości przynajmniej 100 metrów. Przy ciężarówkach wiadomo - zawsze są tak głośne, że czasem nawet pełen regulator ich nie zagłuszy.
I na koniec ostatni test - kierowcy. Już przed wczorajszym testem zdarzało mi się jeździć w słuchawkach na uszach. Słuchanie muzyki w czasie prowadzenia samochodu, jak i rozmawianie przez zestaw słuchawkowy nie jest zabronione. Niemniej są sytuacje, gdy w czasie rozmowy lub słuchania muzyki nie skupiamy się na tym, co dzieje się wokół nas. Niebezpiecznie robi się w momencie, kiedy jedzie karetka na sygnale. Nie słyszymy syren, nie zjeżdżamy na bok, pacjent, który potrzebuje pilnej pomocy przez nas może nie przeżyć...

Słuchawki mają jednak też pewien plus. W autobusie nie musimy słuchać rozmów innych ludzi, a podchmieleni pasażerowie, zwykle wykazujący ogromną chęć do nawiązania kontaktu, szybko się poddają. I tyle. Bo na ulicy warto wsłuchać się nie tylko w muzykę, ale też w gwar ulicy. Dla własnego bezpieczeństwa.

Tracą słuch

Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu z Warszawy przeprowadził w 2010 roku badania słuchu na Śląsku. Były to badania przesiewowe. Wynikło z nich, że w naszym województwie 13 procent z ponad 11 tysięcy siedmioletnich dzieci, które badano, ma zaburzenia słuchu. Wśród dzieci w wieku 8-12 lat było to 14,4 proc., a badano tylko 1430 dzieci. Te same badania robiono w 2008 roku. Wtedy wyniki wynosiły 13,7 proc. u siedmiolatków i 14 procent u dzieci w wieku 8-12 lat.

Możemy nie usłyszeć w porę, że nadchodzi zagrożenie

Podinsp. Włodzimierz Mogiła z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach:
Dzisiejsza młodzież nazywana jest pokoleniem mp3. Młodzi ludzie wkładają słuchawki do uszu i zajęci słuchaniem muzyki nie zdają sobie sprawy, że właśnie znajdują się w niebezpiecznym miejscu. Profilaktyka, która w kwestii noszenia słuchawek i słuchania przez nie muzyki właśnie się rozpoczęła, jest ważna. Bo ruch uliczny jest szalenie dynamiczny. Słuchawki nie pozwalają rejestrować wszystkiego, co dzieje się wokół nas. Przez to nie możemy usłyszeć w porę, że nadchodzi zagrożenie, co może skończyć się tragicznie. To słuch, węch i wzrok często decydują o tym, czy z danego zdarzenia wyjdziemy cało. Dlatego najlepiej nie słuchać muzyki przez słuchawki, gdy znajdujemy się w ruchu ulicznym, a zwłaszcza drogowym. Wtedy nie stanowimy zagrożenia dla innych, ani dla siebie. Nie należy tego oczywiście demonizować, ale warto do tego podejść zdroworozsądkowo. Kiedy biegamy po lesie i słuchamy muzyki, to raczej niewiele nam zagraża, gorzej jednak, gdy biegamy po ulicy, bo tam zawsze może się coś niebezpiecznego zdarzyć.

Słuchawki są niebezpieczne. Pamiętajmy o tym

Dr Bogdan Kolebacz, ordynator oddziału laryngologii w Górnośląskim Centrum Medycznym:
Stosując słuchawki pozbawiamy się sami ważnego zmysłu: słuchu, a wszystkie zmysły są najlepiej postrzegane przez człowieka, gdy działają razem. Pozbywając się jednego z nich, stajemy się w pewnym sensie niepełnosprawni, bo nie słyszymy dźwięków z otoczenia. Szczególnie widoczne jest to na ulicy, gdy przechodząc przez pasy nie zauważamy nawet nadjeżdżającego samochodu. Następną rzeczą jest szkodliwość. Głośne słuchanie muzyki może powodować pewne zmiany i uszkodzenia słuchu. Jednak mamy też pewną grupę pacjentów, którzy pracowali w przemyśle ciężkim. Wszyscy w tych samych warunkach, stosując nauszniki ochronne. Część z nich ma gorszy słuch, natomiast druga część, mimo pracy w tych samych warunkach, nie. Trudno więc określić, jak bardzo źle wpływa to na słuch, dlatego po prostu zalecamy ograniczone stosowanie słuchawek i słuchanie przez nie muzyki tym bardziej, że ubytki słuchu wychodzą dopiero po latach.


*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!