Lato 1965 roku. Do dwupiętrowego, górniczego domu przy ul. Krzywej 18 w świętochłowickiej dzielnicy Zgoda niemal w tym samym czasie wprowadzają się dwie rodziny.
Są serdeczne powitania, uściski. Nagle w ich trakcie w mieszkaniu Zofii Hamerli - dzięki synowi nowo poznanych sąsiadów - wszyscy wstrzymują oddech: dziecko upada na świeżo wypastowanej podłodze i uderza głową w kant fotela. Tym chłopcem był mały Waldek Fornalik, dziś selekcjoner reprezentacji Polski w piłce nożnej.
- Głowę trzeba było szyć, ale nic groźnego się nie stało. A teraz? Z osoby, która ją nosi, dumna jest cała okolica - uśmiecha się 82-letnia pani Zofia.
Kilka tygodni temu trener kadry, którego rodzina na Śląsk przyjechała z Myślenic, przyznał, że z miejscem, w którym wychował się w Świętochłowicach, jest mocno związany. Chętnie wspominał kilkuminutowe spacery na stadion przy Cichej.
- To są rejony, które szczególnie utkwiły mi w pamięci, mieszkałem tam bardzo długo - podkreśla Fornalik. - Na treningi chodziłem z Kaliny, tunelem w okolicach Gazowni, wzdłuż odkrytej wówczas Rawy.
We wtorek na decyzję PZPN-u w napięciu czekali mieszkańcy domów przy ul. Krzywej i całej okolicy. Po ogłoszeniu wyniku na ławce przed domem nie było innego tematu.
- Rzadko się zdarza, żeby były sąsiad zostawał selekcjonerem. Gratuluję mu, cieszę się i życzę wszystkiego najlepszego - podkreśla pani Zofia. - Mówiłam sobie, że na starość nie będę się interesowała jakimiś meczami. I co teraz mam zrobić? - uśmiecha się świętochłowiczanka.
Zofia Hamerla wspomina, że z Fornalikami żyło się jak w jednej, wielkiej rodzinie. - Byli koleżeńscy, mili, zawsze można było na nich liczyć - zapewnia.
Zresztą nikt w okolicy nie da powiedzieć złego słowa na trenera i jego rodzinę. O selekcjonerze Waldemarze mówi się tu krótko: "to jest nasz synek".
- Mieli samochód i nigdy nie było problemu, żeby np. podjechać do lekarza z dzieckiem. A ze wsi przywozili nam świeżą kiełbasę, ogórki, truskawki - wspomina sąsiadów Halina Grzyb, córka pani Zofii, która też mieszka przy Krzywej 18. - Tak ich po prostu pamiętam: skromnych, grzecznych i porządnych. Jak jechało się na wczasy, to klucze u Fornalików zawsze można było zostawić.
Waldemara Fornalika mieszkańcy wspominają jako bardzo zapracowanego i wyjątkowo kulturalnego człowieka, który od dziecka kochał piłkę nożną.
- Zamiast bloków przed domem było wielkie rumowisko. Waldek z kolegami zrobili z niego plac do gry - mówi pani Halina. - Ale gdy ich gonili, to grali na głównej osiedlowej drodze i piłka za każdym razem wpadała im na teren ówczesnego Rejonowego Przedsiębiorstwa Robót Budowlanych.
Ulica Krzywa to jedna ze spokojniejszych w Świętochłowicach. Jest nieco na uboczu, ale "wszędzie" stąd blisko. I - jak podkreślają byli sąsiedzi Fornalika - idealnie pasuje do osobowości 49-letniego szkoleniowca.
- Po dyskotekach nie chodził, nigdy nie widziałam go nawet z piwem - przyznaje pani Grzyb.
Dumni z nowego trenera są też dyrekcja i uczniowie Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących nr 3 w Chorzowie, którego trener Fornalik jest absolwentem. W historii szkoły to jednak nie pierwsza taka okazja.
- Naszym byłem uczniem jest też trener Antoni Piechniczek - podkreśla Krystian Biadacz, dyrektor.
*Wielki koncert Guns N'Roses w Rybniku ZOBACZ ZDJĘCIA, WIDEO
*Tour de Pologne - wyścig kolarski ZOBACZ TRASĘ, ZDJĘCIA, WIDEO, ZAWODNIKÓW
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?