18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wątroba: Pańczyk i Kutz podzieleni, lecz to budziciele śląskich dusz

Bronisław Wątroba
Bronisław Wątroba
Bronisław Wątroba
Okres germanizacji Ślązaków to już historia, pomimo tego że ciągle będzie się jeszcze do tego wracać. Polonizacja śląskiej duszy jest natomiast czymś aktualnym, co jednak powoli traci na znaczeniu, właśnie dzięki "budzicielom śląskich dusz" dochodzącym coraz wyraźniej do głosu. Z osób publicznych wręcz powinienem tu wspomnieć panią senator Marię Pańczyk i senatora Kazimierza Kutza - pisze Bronisław Wątroba, fraszkopisarz, animator kultury, popularyzator śląskiej mowy.

Dyskusja o istocie śląskości, jaka przewija się na łamach "Dziennika Zachodniego" i ogólnie w regionalnych mediach, jest na Śląsku szczególnie potrzebna właśnie w dzisiejszej dobie. Przecież dopiero od niedawna można ten temat publicznie poruszać. Ścierają się różnorodne poglądy, co zapewne nie dziwi. Natura sprawy jest wielce skomplikowana, choć śląskość w zasadzie cechuje pewna prostota. Okres germanizacji Ślązaków to już historia, pomimo tego że ciągle będzie się jeszcze do tego wracać. Polonizacja śląskiej duszy jest natomiast czymś aktualnym, co jednak powoli traci na znaczeniu, właśnie dzięki "budzicielom śląskich dusz" dochodzącym coraz wyraźniej do głosu.

Cóż, sam dorastałem i edukowałem się w okresie PRL, więc nieobcy mi jest ten ludyczny wymiar śląskości, który wtedy jednak przecież mógł się jakoś rozwijać. To z jednej strony sięganie do naszych legend i wierzeń, a z drugiej rubaszny humor - ogólnie "masztalszczyzna". Oczywiście już wtedy do głosu dochodził swoisty patos śląskich filmów Kazimierza Kutza. Już wtedy, może jako przeciwwagę, można było też sięgnąć po dzieło literatury niemieckiej autorstwa Janoscha, czyli "Cholonka ..." (tłumaczenie na polskim rynku ukazało się jeszcze w czasach PRL). Okres III RP, demokratyzacja państwa polskiego siłą rzeczy zaowocowała tym, że w regionie ta nasza skrywana strona śląskości uległa przebudzeniu. Wreszcie może się normalnie rozwijać, jednak idee którymi żyje mniejszość śląska budzą obawy większości. Obawy te są w gruncie rzeczy nieuzasadnione, choć normalne w państwie o charakterze unitarnym w jakim przyszło nam obecnie żyć. Szczęśliwie dla nas pojawia się coraz więcej budzicieli śląskich dusz.

Z osób publicznych wręcz powinienem tu wspomnieć panią senator Marię Pańczyk i senatora Kazimierza Kutza. Ich zasługi w tym dziele są nie do przecenienia. Fakt, iż dzisiaj na tym "froncie" reprezentują jakby skrajne skrzydła można pominąć, choć doraźnie może to budzić pewne komplikacje. Ważny jest przecież też środek, zapełniany stopniowo szeregiem publicystów, twórców, naukowców, animatorów śląskiej kultury.

Śląskość budzi się poprzez nowe spojrzenie na historię, nieco odmienne od polskiego, czy niemieckiego. Przykładem niech będzie nowe postrzeganie powstania majowego 1921, które zaczyna się nam jawić jako ostateczne starcie dwóch wielkich, rodzimych idei. Z jednej strony oparcia się na odrodzonej Polsce i walki o autonomiczne województwo w ramach tego państwa. Z drugiej zaś państwotwórczej idei masowego ruchu ślązakowskiego, która zresztą w tym czasie już akurat uległa wyraźnemu przeobrażeniu. Sprawa budowy państwa górnośląskiego ewoluowała przecież w kierunku ustanowienia samodzielnego landu w ramach Republiki Weimarskiej.
Ślaskość budzi się kulturowo poprzez sięganie do tradycji i dowartościowywanie tego co było, co ma szansę na przetrwanie. Jest w tym zarazem śląskie spojrzenie w przyszłość. Wyraźnie widać ostatnio, że młodzi ludzie tego nie przekreślają lecz przetwarzają dla swoich potrzeb. Postrzegają to jako coś co wyróżnia ich od innych, a zarazem integruje ze śląską społecznością.

Śląskość budzi się językowo, a spory wokół sprawy podniesienia statusu śląskiej "godki" do rangi języka regionalnego też znacząco na to wpływają. Nie stoimy przecież w miejscu - pojawiła się konkretna propozycja zapisu nie mająca charakteru amatorskiego, gdyż uzgodniona z językoznawcami Uniwersytetu Śląskiego. Obawy, iż ograniczy to rozwój dialektów śląskich, trochę dziwnie brzmią w zetknięciu na ten przykład ze zdaniem profesora Jana Miodka jednoznacznie stwierdzającego, że to co jest i co się robi, to już tylko "skansen". Tym niemniej, te obawy są troszeczkę uzasadnione.

Sto lat temu język kaszubski był zespołem 20 dialektów, dodatkowo dzielących się na około 70 poddialektów. Dzisiaj tak duża różnorodność jest już przeszłością, choć o rzeczywistej jednolitości kaszubskiego ciągle nie można mówić. Społeczeństwo śląskie jednak jest o wiele liczniejsze od kaszubskiego, co nawet oficjalne dane GUSu dobitnie potwierdzają. Ślązacy są w stanie udźwignąć i rozwinąć te kilkanaście dialektów, a pomocne temu może być nawet ujednolicenie zapisu, właśnie tak pomyślane aby służyło wsparciu tej różnorodności naszych dialektów.

Oczywiście, nie można wykluczyć tego, że w odległej przyszłości któryś z dialektów zacznie znacząco przeważać, jednak z całą pewnością nie będzie to efektem decyzji urzędowych. Można sobie natomiast wyobrazić, że w jednym z dialektów najbogaciej i najpiękniej rozwinie się literatura, co wpłynie w naturalny sposób na rozwój innych. Na dzień dzisiejszy ważne jest jednak, że nasz język rozwija się literacko z całym bogactwem różnorodności jego zapisu - to właśnie jest obecnie widocznym znakiem naszego przebudzenia językowego.

Śląska dusza budzi się obecnie również do życia politycznego. Mamy przecież teraz prawie Rok Konstantego Wolnego - autora ustawy nadającej województwu śląskiemu autonomię, autora jego statutu organicznego, marszałka Sejmu Śląskiego trzech kadencji. Śląską duszę sama w sobie cechuje autonomiczność, więc tym bardziej w dobie demokratycznej Polski idea autonomiczności odżyła i ulega nawet pewnym przeobrażeniom. Szczęśliwie dla państwa polskiego, już to ma wyraźny wpływ na odświeżenie poważnej dyskusji tyczącej samorządności w kraju.

Dobrodziejstwo tej idei na tym jednak się nie kończy. Autonomiczność nie stoi w sprzeczności z obywatelskością, a wręcz ją wzmacnia. Tak więc już w innych regionach Polski nieco uważniej przyglądają się naszemu odradzaniu śląskości. Jest szansa, że będzie to pewnym wzorcem dla innych społeczności lokalnych, a w efekcie stanowić wyraźny asumpt do stopniowych przeobrażeń ustrojowych na drodze od państwa unitarnego do federalnego. Realnie jednak trzeba przyznać, że na tej drodze większe znaczenie będą miały kolejne kryzysy i afery polityczne, czego już doświadczamy i będziemy dalej doświadczać.

Tak więc budząca się śląskość jest bogactwem, jest skarbem nas samych, naszych gmin, regionu, a nawet państwa polskiego. Wspierajmy jak najszerzej budzicieli śląskich dusz, bo pozytywne efekty ich działań już są wyraźnie widoczne lecz droga przed nimi i przed nami jeszcze daleka. Nie od dzisiaj mówi się przecież o "świetle ze Ślaska".

Starajmy się o to aby te światło było jaśniejsze, radośniejsze, aby świeciło nam w regionie, w Polsce. Starajmy się o to, aby zawędrowało choć wszędzie tam gdzie obecna jest śląska diaspora. Sami bądźmy budzicielami śląskich dusz.


*Tauron Nowa Muzyka ZNAJDŹ SIĘ NA ZDJĘCIACH
*Beerfest 2012 zakończony ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS FOTOLATO 2012: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!