Protesty rodzin zastępczych były na tyle skuteczne, że kilka dni temu rząd przyjął założenia do ustawy. Ale to nie oznacza, że likwidacja domów dziecka ruszy w 2010 r.
Koalicja na Rzecz Rodzinnej Opieki Społecznej zachęcała do przesyłania ministrowi finansów Janowi V. Rostowskiemu i Michałowi Boniemu elektronicznych "supełków na chusteczkach" - przypomnień o niespełnionych obietnicach pomocy rodzinom zastępczym.
- Każda z nich to milcząca prośba jednego dziecka w pieczy zastępczej o pamięć o nim, jego rodzinie i ludziach, którzy przyjęli je pod swój dach - wyjaśnia Andrzej Olszewski ze stowarzyszenia Misja Nadziei z Dąbrowy Górniczej. Elektroniczną chusteczkę dla ministra można było wysłać ze strony www.fundacja.przyjaciolka.pl. Ile ich trafiło na biurka ministrów? Nie wiadomo, ale okazały się skuteczne.
Gdyby reforma się przeciągnęła o rok lub dwa, do domów dziecka niepotrzebnie trafi nawet 10 tysięcy dzieci, także tych najmłodszych, bo rodziny zastępcze rezygnują z przyjmowania podopiecznych, a nowe się nie zawiązują. Ustawa o pieczy zakłada, że maluchy nie będą trafiały do domów dziecka, ale do rodzin, gdzie dostaną szansę na normalny rozwój. Powstanie instytucja asystenta rodziny i koordynatora rodzinnej opieki zastępczej.
Takie rozwiązania od lat sprawdzają się już w Rudzie Śląskiej. Rodziny, w których źle się dzieje, podpisują kontrakty z pomocą społeczną. Godzą się na pomoc asystentów. Uczą się podstawowych spraw: opieki nad dzieckiem, prania, gotowania, sprzątania, opłacania rachunków. W zamian dostają więcej pieniędzy. Jeśli zerwą umowę - grozi im odebranie dzieci. Te nie trafiają do "biduli", a do rodzin zastępczych. Tak od przyszłego roku może być w całym kraju. Warunkiem realizacji są pieniądze.
Dzięki reformie pojawią się i inne zmiany. Do rodziny zastępczej trafiać będzie maksymalnie troje dzieci. Rodzice zastępczy będą mieli prawo do 20 dni urlopu rocznie oraz możliwość szkolenia się i podnoszenia kwalifikacji.
Niespokrewnione rodziny zastępcze z co najmniej czwórką dzieci (maksymalnie osiem) będą przekształcane w rodzinne domy dziecka. Placówki opiekuńczo-wychowawcze będą przyjmować dzieci powyżej 10 roku życia. Maksymalnie mają się opiekować 14 osobami. Ten stan ma być osiągnięty najpóźniej w 2020 roku.
Dziś w domach dziecka przebywa 25 tys. sierot i maluchów porzuconych. To istne przechowalnie, w których (według NIK) jest zbyt tłoczno, dochodzi do przemocy między wychowankami, a liczba opiekunów jest zbyt mała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?