Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

16 grudnia, godz. 11.40: Wydać twarde rozkazy do ataku! [WIDEO]

Teresa Semik
Załoga kopalni Wujek w Katowicach zastrajkowała w odpowiedzi na wprowadzenie w Polsce 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego. Nie godziła się na zdelegalizowanie Solidarności i internowanie jej działaczy. Władza postanowiła stłumić ten protest siłą. W czwartym dniu stanu wojennego wysłała tam 1471 funkcjonariuszy milicji i 7 armatek wodnych. Wsparło ich 760 żołnierzy.

Po godzinie 10.00 siły milicji, wspomagane przez 25. Pułk Zmechanizowany z Opola, zaczęły otaczać kopalnię Wujek. Koncentracja sił trwa około godziny.

Dowódca operacji, płk Kazimierz Wilczyński, podjechał czarną wołgą na wprost bramy wjazdowej do kopalni. Z tego miejsca dowodził akcją i nawet na moment nie opuścił auta wyposażonego w radiostację. Obok zaparkował samochód dowódcy jednostek wojskowych - płk Zygmunta Pytki. Mieli ze sobą kontakt wzrokowy. Polecenia dla żołnierzy Wilczyński przekazywał Pytce, a ten podległym oddziałom wojskowym. W pobliżu tego ośrodka dowodzenia ustawiły się uazy 19 członków plutonu specjalnego.

W kopalni strajkowało 2-3 tysiące górników.

- Czy my jesteśmy bandytami, żeby posyłać na nas milicję i wojsko? - pytał Marian Głuch z komitetu strajkowego.

9.00: wojsko negocjuje

Przed atakiem sił milicyjnych i wojskowych do kopalni Wujek przyjechał płk Piotr Gębka z 10. Sudeckiej Dywizji Pancernej w Opolu. Na spotkanie ze strajkującą załogą poszedł z dyrektorem kopalni Maciejem Zarembą, komisarzem wojskowym Katowic płk. Czesławem Piekartem, prokuratorem rejonowym Andrzejem Hoszczem i wiceprezydentem Katowic Jerzym Cyranem.

- Byłem pełen obaw - tłumaczył Gębka - gdy w noc poprzedzającą pacyfikację otrzymałem anonimową wiadomość, że ks. Bolczyk odprawił mszę, po której bądź zaprzysiągł, bądź górnicy sami złożyli mu przyrzeczenie, że nie ustąpią przed siłami porządkowymi. Mają na tyle dużo materiałów wybuchowych, by wysadzić kopalnię w powietrze. Teraz wiem, że informacja o wysadzeniu kopalni była fałszywa.

Czekali na nich górnicy wyposażeni w łomy, drągi, łańcuchy i zaostrzone pręty. Płk Gębka zaczął od tego, że jego ojciec też pracował w kopalni Wujek.

- No i co z tego?! - usłyszał.
Przypomniał więc o rygorach stanu wojennego, którym należy się podporządkować. Z tłumu podniósł się wtedy las pięści i załoga zaintonowała: "Jeszcze Polska nie zginęła...". Negocjacje zakończyły się fiaskiem.

- Jaka jest wasza decyzja? - pytał teraz załogę Stanisław Płatek z Solidarności.

- Trwamy w strajku do końca - wykrzyczeli górnicy.

11.02: - Użyj armatek wodnych

Główne uderzenie milicja przewidziała od strony bramy głównej, gdzie teraz stoi pomnik górników. Na niewielkim placu, nad którym góruje budynek kotłowni z ciemnej, czerwonej cegły, doszło do najtragiczniejszej konfrontacji sił. Dostępu do tego placu broniły dwie barykady postawione przez górników. Drugie uderzenie milicja zaplanowała przy rampie kolejowej i stacji Katowice-Brynów.

O godzinie 11.02 komendant wojewódzki MO Jerzy Gruba rozkazał Wilczyńskiemu oczyścić wodą przedpole. Był mróz, gdy ciężkie strumienie lodowatej wody chlusnęły w kierunku zmarzniętego tłumu zgromadzonego wokół kopalni.

11.40: - Czy sforsowałeś mur?

Komendant wojewódzki MO Gruba wydał rozkaz do ataku. Pierwsze ruszyły czołgi. Na obu kierunkach natarcia przystąpiono do wykonywania wyłomów w murze okalającym kopalnię.

Do środka cały czas wstrzeliwano środki chemiczne. Plac przed kotłownią zasłoniła ściana dymu.

- Wynurzały się z niego zwarte szeregi ZOMO. Na twarzach maski gazowe, w rękach kołysały się tarcze i pałki. Tymi pałkami uderzali rytmicznie w plastikowe tarcze. Wyglądali groźnie - wspomina górnik, Jerzy Wartak.
Pomiędzy obiema grupami cały czas zachowana była odległość wynosząca od 5 do 50 m. Czasami dochodziło do walki wręcz. Siły obu stron były zrównoważone, a Gruba ponaglał do zdecydowanego rozprawiania się z górnikami.

13.02: - Nie strzelać!

O godzinie 12.42 Wilczyński meldował, że sytuacja jest trudna, "albo użyjemy broni, albo musimy się wycofać." Od tej chwili akcja potoczyła się błyskawicznie. O godzina 12.55: Gruba do Wilczyńskiego - Nie ma zgody na użycie broni.

W chwili nadawania meldunku padły strzały. Gruba nadal telefonował do szefa MSW, gen. Czesława Kiszczaka, prosząc go o zgodę na użycie broni.

Górnicy przestraszyli się pierwszej serii, ale na moment.

- Naprzód! To są ślepe, nie bójcie się! - wołał ktoś z tłumu, ale nagle zaczęli się przewracać. Nikt nie rozumiał, dlaczego.

O godzinie 13.02 - Wilczyński po raz pierwszy rozkazywał: Przerwać ogień! Wydać polecenia wszystkim dowódcom! Jednak znów poszybowały serie. Osiem minut później powtórzył: Pododdziały nie strzelać!

Na miejscu zginęło 6 górników, trzech zmarło w szpitalu. Ran postrzałowych doznało 21 górników.

16.00: Siły MO wycofują się spod kopalni

- Chcemy rozmawiać. Z wojskiem - mówił Marian Głuch. - Niech zobaczą, co zrobili!

Siły porządkowe pozostawały przed kopalnią do północy. Katowicka Komenda MO otrzymała rozkaz ochrony polikliniki i szpitali katowickich. Milicjanci zabezpieczali też tyły kopalni Wujek, a około godziny 23.00 - transport zwłok zabitych górników do szpitala w Katowicach-Ligocie.
- Zdjęliśmy kaski z głów i odśpiewali hymn. Taki był koniec naszych nadziei, że można inaczej - wspomina Marian Głuch.

Żaden sąd nie znał odpowiedzi

Janina Stawisińska, mama zastrzelonego Janka:
Co roku w grudniu przyjeżdżam z Koszalina do Katowic, by w rocznicę pacyfikacji kopalni Wujek zapalić znicz pod Krzyżem poległych górników. Co roku potem są święta i ja nadal nie wiem, jak żyć z tą tragedią. Janek miał niespełna 22 lata, kiedy trafiła go kula zomowca. Choć bezpośredni sprawcy mojego bólu zostali skazani na kary więzienia, ani nie zaznałam spokoju, ani nie dowiedziałam się, kto konkretnie zabił mi syna. Dlaczego mierzył w głowę? Żaden sąd nie był w stanie tego wyjaśnić. Nie wiem wciąż, co wtedy Janek robił, kto podniósł rannego z ziemi i odwiózł do szpitala w Katowicach Szopienicach.

Kto mógł przewidzieć strzelanie?

Jan Ludwiczak, internowany w stanie wojennym szef Solidarności Wujka:
Znałem zabitych: Gizę, Wilka, Czekalskiego. Żal mówić. Czy taka musi być cena wolności? O tragedii usłyszałem podczas przesłuchań przez SB. Mówili: To przez ciebie zginęli górnicy, to o ciebie walczyli. Nie mam prawa krytykować kolegów, trwanie przy strajku było ich decyzją. Zadaję sobie pytanie, jak zachowałby się dowódca odpowiedzialny za żołnierzy, gdyby zobaczył przed sobą przeważającą siłę wroga. Nie ma żadnej strategii, przegrana jest więc pewna. Myślę, że by się poddał i ratował żołnierzy.

Kto wiedział, że władza będzie strzelać do ludzi? No kto to mógł przewidzieć?

Mieszkańcy Śląska byli najtwardsi

Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego:
Wydarzenia w kopalni Wujek zmieniły wizerunek Śląska i Ślązaków w sposób zasadniczy. Najpierw powstania śląskie wspaniale przyczyniły się do powrotu tego regionu do macierzy, a potem przyszedł rok 1981, kiedy wszyscy stawaliśmy do boju z tej samej pozycji. Mieszkańcy Śląska okazali się najtwardsi, najsilniej związani z Solidarnością. Wszyscy walczyliśmy o swoją godność i swoją wolność, ale na Śląsku robiliśmy to najmocniej i o tym Polska pamięta.

Górnicy zostali zabici przez funkcjonariuszy komunistycznej milicji, ponieważ walczyli o solidarność.

Śmierć górników mniejszym złem

Wojciech Jaruzelski, przewodniczący Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego:
Wyrażam głęboki żal z powodu tragedii w kopalni Wujek. Dzień 13 grudnia 1981 roku był też okaleczeniem narodu, wprawdzie mniejszym złem, ale to zło pozostaje. Jest nim także śmierć górników. Zginęli na skutek splotu tragicznych nieszczęść, a nie działań podjętych z premedytacją. Gdyby 21 funkcjonariuszy plutonu specjalnego z taką intencją oddało strzały z broni maszynowej do tłumu, zginęłoby nie 9, a 90, może 290 górników. Nie chcieliśmy ofiar. Był to cios w prawa stanu wojennego, którego istotą było chronienie społeczeństwa przed wielką tragedią, a w szczególności przed rozlewem krwi. Ta tragedia komplikowała realizację tego celu.

Za śmierć górników kopalni Wujek poszło do więzienia 13 zomowców. Trzech jest już na wolności, pozostali wyjdą w 2012 i 2013 roku

15 XII 1981 - pacyfikacja kopalni Manifest Lipcowy w Jastrzębiu.
Dziś kopalnia nosi imię Zofiówka. Wczoraj uczczono tam wydarzenia z pierwszych dni stanu wojennego. Przeciw górnikom 15 grudnia 1981 roku władza wysłała tam: 1667 milicjantów zawodowych i ochotników, 4 armatki wodne, 30 czołgów, 15 wozów opancerzonych, ponad 200 żołnierzy piechoty. Posłała także 16 członków plutonu specjalnego ZOMO, którzy po raz pierwszy w tej właśnie kopalni otworzyli ogień do strajkującej załogi. Ranili czterech górników.

Podstawą decyzji o pacyfikacji był szyfrogram komendanta głównego ówczesnej milicji, gen. Józefa Beima, w którym polecał odblokowanie zakładów okupowanych przez strajkujące załogi przy użyciu maksymalnych sił i środków.

15 XII 1981 - posiedzenie Wojewódzkiego Komitetu Obrony w Katowicach.
Pomimo wiedzy o przygotowaniach górników do obrony i niebezpiecznych nastrojach wśród strajkującej załogi, WKO zdecydował posłać tam nazajutrz uzbrojonych milicjantów i żołnierzy, by siłą przełamali opór.
16 XII 1981 - pacyfikacja kopalni Wujek.
Zginęło od kul 9 górników, a 21 zostało rannych od postrzałów. Kolejnych 40 wymagało interwencji medycznej z powodu uderzeń i działania środków chemicznych. Po stronie ZOMO obrażeń doznało 72 funkcjonariuszy, 10 wymagało hospitalizacji.

20 I 1982 - umorzenie śledztwa w sprawie użycia broni przeciwko górnikom.
Śledztwo prowadziła prokuratura wojskowa w Gliwicach. Jej zdaniem zomowcy strzelali w stanie wyższej konieczności. Nie ponoszą winy.

9 II 1982 - wyroki dla organizatorów strajku.
Sąd wojskowy skazał na kary 3,5 oraz 4 lata więzienia czterech organizatorów strajku w kopalni Wujek.

8 X 1991 - śledztwo rusza od nowa.
Dopiero po transformacji ustrojowej prokuratura w Katowicach podjęła na nowo umorzone śledztwo przez prokuratorów wojskowych. Akt oskarżenia przeciwko 24 oskarżonym o strzelanie do górników gotowy był 21 grudnia 1992 roku.

16 XII 1991 - odsłonięcie Pomnika-Krzyża górników kopalni Wujek.
W uroczystościach wziął udział ówczesny prezydent RP, Lech Wałęsa. Górujący nad kopalnią krzyż stalowy ma 30 metrów. W jego ramionach jest krzyż drewniany, który stanął tuż po pacyfikacji na kopalnianym placu.

10 III 1993 - rusza proces przeciwko zomowcom z plutonu specjalnego.
Sprawę rozpatrywały trzy składy orzekające. Dwa z nich uniewinniały zomowców, albo umarzały sprawę z powodu przedawnienia.

31 V 2007 - wyrok skazujący zomowców.
Sąd pod przewodnictwem sędzi Moniki Śliwińskiej najsurowiej ocenił zachowanie 60-letniego już wówczas dowódcy specplutonu, który powiedział: - Walimy! I strzelił pierwszy. Został skazany na 10 lat, a po uwzględnieniu amnestii, 6 lat. Podległym mu funkcjonariuszom sąd wymierzył 3,5 oraz 4 lata.
- Należy powiedzieć: gloria victis - chwała zwyciężonym, bo polegli w słusznej sprawie, kara zaś dla tych, którzy dopuścili się przestępstwa - mówił sędzia Waldemar Szmidt z katowickiego Sądu Apelacyjnego, który wyrok skazujący utrzymał w mocy. 22 IV 2009 - kasacja oddalona!

Sąd Najwyższy potwierdził, że zomowcy bezprawnie użyli broni palnej podczas akcji w kopalniach Manifest Lipcowy i Wujek. Nie odpowiadają za zabójstwo tylko dlatego, że nie można ustalić, który z nich celował do którego górnika.

17 kwietnia 2007 - akt oskarżenia przeciwko gen. Jaruzelskiemu.

Prokuratorzy IPN w Katowicach oskarżyli autorów stanu wojennego, w tym Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka, o zbrodnię komunistyczną. Postępowanie sądowe w Warszawie rozpoczęło się w marcu 2008 roku.

Obchody 29. rocznicy pacyfikacji kopalni Wujek

Godzina 14. Izba Pamięci Górników KWK Wujek (ul. Wincentego Pola 65).
Prezydent RP Bronisław Komorowski zwiedzi ekspozycję i spotka się z rodzinami zastrzelonych górników. W tradycji tego typu spotkań jest również wspólny obiad.

Godzina 16. Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego (ul. Piękna 8).
Msza święta w intencji poległych górników.

Godzina 18. Początek uroczystości pod Pomnikiem-Krzyżem.
Przemówienie prezydenta RP Bronisława Komorowskiego i odznaczenie zasłużonych działaczy opozycyjnych.
Odsłonięcie tablicy poświęconej tragicznie zmarłemu w katastrofie smoleńskiej Andrzejowi Przewoźnikowi.
Apel poległych i złożenie wieńców oraz kwiatów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo