Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wróg czai się w lesie

Aleksander Król
Przez wiele lat Ryszard Haider leczył się sam, bo lekarze mówili, że ma reumatyzm. Teraz jest już nieuleczalnie chory
Przez wiele lat Ryszard Haider leczył się sam, bo lekarze mówili, że ma reumatyzm. Teraz jest już nieuleczalnie chory FOT. Agnieszka Materna
W położonej wśród lasów gminie ruszyły badania mieszkańców, mające wykryć boreliozę, groźną chorobę zakaźną przenoszoną przez kleszcze. Z badań finansowanych przez gminę będzie mogło skorzystać 330 osób. Lekarze podejrzewają jednak, że problem może dotyczyć większej liczby mieszkańców Kuźni Raciborskiej.

- Obawiamy się, że wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy, że są zakażone chorobą. Na pięciu pacjentów, u których podejrzewamy boreliozę, nasza diagnoza sprawdza się w czterech przypadkach. To alarmujące wyniki - mówi Roman Głowski, kierownik Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego "Amicus Med" w Kuźni.

Szacuje się, że co trzeci kleszcz żyjący w śląskich lasach, parkach i ogrodach przenosi groźną dla człowieka chorobę. Potwierdzają to leśnicy, którzy co roku chodzą na badania krwi. - Ponad 60 procent pracowników Lasów Państwowych jest zakażonych. A 20 procent walczy już z poważnym stadium choroby i co roku trafia do szpitali - mówi Zenon Pietras, nadleśniczy z Rud Raciborskich. - Sam jestem nosicielem - dodaje.

Tymczasem, mimo że mamy już listopad, w lasach wcale nie jest jeszcze bezpiecznie. Z powodu wysokich temperatur wciąż można natknąć się nie tylko na grzyby. - Kleszcze, które zwykle o tej porze przygotowywały się już do zimowania, są ciągle aktywne. Występują teraz młode osobniki, tak zwane nimfy. Praktycznie nie widać ich gołym okiem - mówi Pietras. - Dwa tygodnie temu zostałem ukąszony. Zauważyłem mały punkcik na skórze. Dopiero pod lupą dostrzegłem, że czarna kropka ma nogi - mówi. Najgorsze jest jednak to, że choroba u większości zakażonych rozwija się na początku bezobjawowo. Typowy rumień na skórze występuje tylko u 40 proc. pacjentów. Dlatego lekarze stwierdzają boreliozę dopiero w późnej fazie, gdy zaatakuje już stawy, układ nerwowy, a nawet mięsień sercowy. Często pierwszym objawem są bóle podobne do reumatycznych, więc leczenie ogranicza się do aplikowania środków przeciwbólowych.

- Jestem nieuleczalnie chory, bo za późno stwierdzono u mnie boreliozę. Od 20 lat mam problemy ze stawami, ale wcześniej mówiono mi, że to reumatyzm. Leczyłem się sam, próbowałem pokrzyw, ale nie pomagało - mówi Ryszard Haider, łowczy koła łowieckiego "Odyniec" z Rud, który dopiero pięć lat temu dowiedział się, że jest poważnie chory. - Od tego czasu co roku trafiam na oddział zakaźny szpitala w Raciborzu - mówi 73-letni mężczyzna.

Badania prowadzone w Kuźni mają cel profilaktyczny. - U kogo szybko wykryjemy boreliozę, mamy szansę go wyleczyć - mówi Głowski.

Kleszcze zakażone krętkiem borelia można spotkać wszędzie, nawet w miejskich parkach i ogródkach.

Z roku na rok będzie ich przybywać, tak samo jak pacjentów borykających się z boreliozą. - To choroba zakaźna, więc każdy przypadek jest rejestrowany w inspektoratach sanitarnych - mówi Anna Szczerba-Sachs, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach. O ile w 1999 r. zarejestrowano w Polsce 891 przypadków zachorowań, to od początku tego roku już 6461. Z meldunku Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie wynika, że w okresie od 16 do 31 października na boreliozę zachorowało w Polsce aż 595 osób. Wzrasta też liczba zachorowań na Śląsku. Od początku roku rozpoznano już ponad 1100 przypadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!