Handlują, gdzie się opłaca

Każdego dnia handlarze rozstawiają tam swoje stragany, blokują drogę i ruch samochodów. Robią to nielegalnie, bo nie mają pozwoleń na zajęcie pasa drogowego. Ale i tak bardziej opłaca im się zapłacić mandat nałożony przez strażników miejskich, niż zwinąć interes. Władze Jaworzna liczą, że handlowcy sami zrezygnują z tarasowania ulicy, kiedy zmieni się tu układ komunikacyjny, a w pobliżu ruszy profesjonalne targowisko.

Deklaracje władz o usunięciu dzikiego handlu z centrum padały już w 2004 roku. Mieszkańcy, w ankiecie przeprowadzonej przez urzędników, także uznali rozwiązanie tego problemu za priorytet.

Tymczasem miejscy strażnicy są bezradni. - Wręczanie mandatów nie ma większego sensu, bo handlowcy mają je po prostu "wpisane w koszty". Na ulicy Sienkiewicza jesteśmy codziennie, ale na ogół kończy się na pouczeniach. Interweniujemy tylko wtedy, kiedy ktoś zastawi wyjazd z posesji, albo wejście do domu. Mandaty to naprawdę ostateczność. Wręczamy je średnio 4- 5 razy w tygodniu - wyjaśnia Artur Zięba, komendant Straży Miejskiej w Jaworznie.

Policjanci zwracają dodatkowo uwagę na zagrożenie, jakie powodują w tym miejscu piesi. - To normalna droga, po której teoretycznie można jeździć z prędkością do 50 kilometrów na godzinę. Jeśli doszłoby do potrącenia, to wina leżałaby po stronie pieszych, którzy uniemożliwiają normalny przejazd - mówi Tomasz Obarski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie.

Tymczasem handlarze podkreślają, że swoje stragany rozstawiają tam, gdzie są klienci. O zmianie miejsca nie myślą.

- Gdyby mieszkańcy rzeczywiście nie chcieli tu handlu, to nie robiliby u nas zakupów i wtedy nam też nie opłacałoby się stać na Sienkiewicza. Takie są odwieczne prawa rynku. Dla nas to normalna praca, z której utrzymujemy rodziny. Jeśli przestanie się to opłacać, to wtedy trzeba będzie pomyśleć o zmianie miejsca - przyznaje Krzysztof Stasiński, jeden ze sprzedawców.

Władze Jaworzna właśnie na to liczą.

- Po zmianach, jakie planujemy w centrum, ulica Sienkiewicza nie będzie już tak atrakcyjna dla sprzedawców. Kiedy ulica Grunwaldzka stanie się dwukierunkowa, w ścisłym sąsiedztwie Rynku ruch samochodów zostanie zamknięty, a w pobliżu szybu Kościuszki wybudowane zostaną ważne węzłowe przystanki, wtedy kupcy z Sienkiewicza prawdopodobnie sami zaczną szukać dla siebie innego miejsca - mówi Marcin Marzyński z Urzędu Miejskiego w Jaworznie.

Zainteresowanie nowym targowiskiem (ma 12 stałych miejsc na kioski i drugie tyle zadaszonych stołów z dwoma stanowiskami dla drobnych sprzedawców) jest spore. Na licytację miejsc, tydzień temu zgłosiło się 61 chętnych, czyli prawie dwa razy więcej niż jest miejsc. Nie wiadomo tylko, czy byli wśród nich ci, którzy sprzedają na Sienkiewicza.

Władze Jaworzna mają jednak wciąż nadzieję, że zmiana funkcji ścisłego centrum na rekreacyjną przyniesie oczekiwane efekty. Jaworznianie liczą z kolei na to, że będą skuteczniejsze niż w Dąbrowie Górniczej, gdzie w czerwcu tego roku wydano zakaz handlu w przejściu podziemnym w centrum. Kupcy najpierw się wynieśli, bo przejście było remontowane, ale potem wrócili.

- Przedstawiliśmy zainteresowanym propozycje przenosin na miejskie targowiska, np. w Gołonogu. Urząd Pracy przygotował też program, który pozwoli na przekwalifikowanie się i zdobycie nowego zawodu. Szukamy rozwiązania, które zadowoli wszystkich - mówi Przemysław Kędzior z Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej.