Kamila Rożnowska

Alarm w Chorzowie: jak wielkie było niebezpieczeństwo skażenia? Fosfor nie był groźny. Ale...

Chorzów, Siemianowice i Piekary. W tych miastach zalecano zamknięcie okien i pozostanie w domach Fot. arc Chorzów, Siemianowice i Piekary. W tych miastach zalecano zamknięcie okien i pozostanie w domach
Kamila Rożnowska

Nocą z soboty na niedzielę w Chorzowie wybuchł groźny pożar. Palił się fosfor, co groziło zatruciem powietrza. Dlaczego nie wydano ostrzeżenia?

Informacja o nocnym pożarze fosforu na terenie zakładu Italmatch przy ul. Narutowicza w Chorzowie błyskawicznie rozprzestrzeniała się na portalach społecznościowych. Bo mieszkańców zaniepokoiły komunikaty policji nadawane z megafonów, zalecające zamknięcie okien i niewychodzenie z domów. „Nie wiem, czy tu jest bezpiecznie. Czy mam jechać z dziećmi do teściów?” - pisał z soboty na niedzielę jeden z mieszkańców Bytkowa, dzielnicy Siemianowic.

- Informacja ograniczyła się do wybudzenia ludzi ze snu. Zdecydowanie zabrakło komunikatu, czy to poważne zagrożenie, czy zamknięcie okien wystarczy. Mam wrażenie, że do ok. godz. 2.00 nikt nie wiedział, jaka jest skala zagrożenia - oceniał wczoraj.

Faktem jest, że najszybciej zareagował właśnie siemianowicki Urząd Miasta. O godz. 0.26 na stronie internetowej magistratu pojawił się komunikat o pożarze. Aktualizacja nastąpiła po godz. 2.00, poinformowano, że zagrożenie już nie występuje, ale zalecano pozostawienie zamkniętych okien do poranka. Dopiero o godz. 2.00 komunikat o pożarze pojawił się na Twitterze Piekar Śl. Chwilę wcześniej dwie wiadomości wysłał na tym serwisie Śląski Urząd Wojewódzki. Chorzów wiadomość opublikował w niedzielę rano z odesłaniem do komunikatu, który również rano pojawił się na stronie Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.

Informacja o nocnym pożarze nie została przekazana za pomocą Regionalnego Systemu Ostrzegania (RSO). To bezpłatna aplikacja na smartfony, gdzie WCZK informuje o różnych zagrożeniach np. o wypadkach, smogu albo o burzach.

Dlaczego tak nie stało się tym razem? - Z informacji przekazanych przez PSP wynikało, że w związku z zaistniałym pożarem nie doszło do przekroczenia poziomów zanieczyszczeń powietrza, a zagrożenie ma zasięg lokalny, dlatego też ostrzeżenia nie były publikowane przez WCZK na stronie internetowej i w RSO - tłumaczy Adrianna Księżnik z biura prasowego wojewody.

Tyle tylko, że policyjne komunikaty spowodowały niepokój wśród mieszkańców, więc skoro były nadane profilaktycznie, to dlaczego Urząd Wojewódzki profilaktycznie nie zdecydował się na opublikowanie komunikatów u siebie?

- Decyzja dotycząca treści komunikatu zależy od oceny zagrożenia dokonywanej przez osobę decyzyjną na miejscu zdarzenia - dodaje Księżnik. W tym przypadku taka decyzja nie zapadła.

Arkadiusz Labocha, rzecznik prasowy chorzowskiej straży pożarnej, który brał udział w tej akcji, stanowczo podkreśla, że w żadnym momencie działań gaśniczych, stężenie toksycznych substancji nie zostało przekroczone. - Nie było takiego zagrożenia, aby ewakuować ludzi. Gdyby wystąpiła taka potrzeba, centra zarządzania kryzysowego natychmiast takie informacje by otrzymały - mówi.

Zapewnia również, że stężenia były cały czas kontrolowane przez pluton chemiczny z Katowic-Piotrowic. Były sprawdzane w samej strefie pożarowej oraz na jej granicy z zabudową mieszkalną. Aby ograniczyć emisję gazów pożarowych, strażacy natychmiast rozstawili dwie kurtyny wodne. W związku z ryzykiem rozprzestrzenienia się pożaru podjęto decyzję o poinformowaniu mieszkańców w najbliższym sąsiedztwie zakładów o nieotwieraniu okien i pozostaniu w domach. Bo obok 250-litrowej beczki, w której paliło się ok. 200 kg fosforu, znajdowały się inne beczki nim wypełnione.

- Na szczęście ten pożar szybko opanowano i ugaszono. Komunikat odwołujący ten wcześniejszy nie został jednak przekazany przez media społecznościowe - dodaje Labocha.

Karolina Skórka, rzecznik prasowy chorzowskiego magistratu, mówi, że gdyby doszło do rzeczywistego skażenia powietrza, Urząd Miasta uruchomiłby wszystkie swoje kanały, aby poinformować mieszkańców o tym zagrożeniu. Nocny pożar fosforu tego nie wymagał. - Musimy rozróżnić sytuację faktycznego zagrożenia, od sytuacji, gdy ostrzeżenie ma charakter prewencyjny - tłumaczy.

Mieszkańców uspokaja również firma Italmatch. W wydanym oświadczeniu zwraca uwagę, że podczas wypadku „nie zostało nawet w niewielkim stopniu zagrożone zdrowie czy życie okolicznych mieszkańców czy pracowników okolicznych zakładów”.

Wskaźniki urządzeń pomiarowych podawały stężenie niebezpiecznej substancji poniżej #1 ppm, a - jak podaje spółka - stężenie zagrażające życiu lub zdrowiu wynosi 50 tys. ppm. - W odniesieniu do warunków z wypadku oznaczałoby to, że osoba narażona na działanie tlenku fosforu (gdy stężenie przekracza dopuszczalne normy - przyp. red.) musiałaby stać przez godzinę w odległości do 25 m od płonącego bębna z fosforem, który nie jest niczym gaszony - rozwiewa wszelkie wątpliwości Italmatch.

Trujący biały fosfor

Pierwsze objawy zatrucia białym fosforem pojawiają po godzinie do dwóch - mówi dr hab. n. med. Jerzy Stojko ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Biały fosfor jest silnie toksyczny, ma charakterystyczny zapach czosnku. - Jest bardzo aktywny i spala się w temperaturze 60 stopni Celsjusza w obecności tlenu. W celu zabezpieczenia przechowywany jest w hermetycznych beczkach - mówi Jerzy Stojko. Przypomina, że historycznie był wykorzystywany np. do produkcji zapałek, ale 110 lat temu konwencja międzynarodowa zabroniła używania go w tym przemyśle. Stosowany był również do produkcji gazów bojowych czy bomb zapalających. Naukowiec zwraca uwagę, że pierwsze objawy zatrucia białym fosforem pojawiają się od jednej do dwóch godzin po kontakcie. - W przypadku ostrego zatrucia pojawia się np. żółtaczka, krwawienie z przewodu pokarmowego - wymienia. Z kolei w sytuacji zatrucia przewlekłego, dochodzi w pierwszej kolejności do uszkodzenia wątroby, a następnie innych narządów. W obrębie np. tkanki kostnej dochodzi do martwicy. - W medycynie jest takie pojęcie jak fosforowa martwica szczęki. Objawem mogą być też rany oparzeniowe na powierzchni skóry z głęboką martwicą - wyjaśnia Jerzy Stojko. Domowe sposoby, gdy ktoś narażony jest na zatrucie fosforem? Najlepiej natychmiast przepłukać usta zimną wodą, a w przypadku połknięcia - domowym sposobem jest wypicie pół litra mleka lub wody z roztrzepanym białkiem jajka kurzego - dodaje.

Kamila Rożnowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.