Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele nie chcą ani reformy, ani zwolnień. Podpisują "Petycję w obronie polskiej szkoły"

Katarzyna Domagała-Szymonek
ZNP uważa, że reformy oznaczają powrót do systemu sprzed 1999 r.
ZNP uważa, że reformy oznaczają powrót do systemu sprzed 1999 r. arc
Przygotowaną przez ZNP „Petycję w obronie polskiej szkoły” podpisało 12 tys. osób, głównie w miastach województwa śląskiego

Chociaż akcja zbierania podpisów pod „Petycją w obronie polskiej szkoły” - przygotowaną przez Związek Nauczycielstwa Polskiego - zaczęła się niedawno, poparło ją 12 tys. osób. Najwięcej z czterech miast naszego regionu - Katowic, Sosnowca, Zabrza i Częstochowy. Jak alarmują przedstawiciele ZNP, „przedstawione przez minister edukacji narodowej rozwiązania w edukacji oznaczają powrót do systemu sprzed 1999 roku, zupełnie nieodpowiadającego współczesnemu rozwojowi cywilizacyjnemu”.

Samorządy nie chcą „chaosu i zamieszania”

Ogłoszona na początku wakacji akcja ZNP nie jest pierwszą, w której nauczyciele, rodzice czy samorządowcy z naszego regionu wyrażają swój sprzeciw przeciwko proponowanej przez PiS reformie oświaty. Na początku roku ZNP prowadził kampanię „Razem dla gimnazjów”. Apelował w niej między innymi o utrzymanie obecnego systemu edukacji.

Wtedy związkowcom udało się zebrać 248 735 podpisów. Najwięcej, bo aż ponad 32 tys., również pochodziło z woj. śląskiego. Teraz sytuacja może się powtórzyć. - Na „mapie” społecznego sprzeciwu rzeczywiście najwięcej jest śląskich miast - potwierdza Magdalena Kaszulanis, rzecznik prasowy ZNP.

Przeciwnicy reformy podpisują się pod petycją w Gliwicach, Tychach, Rybniku, Żo-rach, Chorzowie, Bytomiu, Bielsku-Białej, Mikołowie, Dąbrowie Górniczej, Rudzie Śląskiej, Cieszynie, Świętochłowi-cach, Siemianowicach Śląskich, Wodzisławiu Śląskim, Pszczy-nie, Raciborzu czy Ustroniu.

W gronie przeciwników planów PiS są nie tylko nauczyciele. Z danych Związku Miast Polskich wynika, że 72 proc. samorządów jest przeciwnych likwidacji gimnazjów. Podkreślają, że powrót do ośmioklasowej szkoły powszechnej to niepotrzebny chaos i zamieszanie organizacyjne. Chcą uniknąć zwolnień nauczycieli i dyrektorów, przeładowania szkół powszechnych, kumulacji roczników w 2019 roku.

ZNP planuje pikiety pod urzędami

W czasie wakacji zbieranie podpisów nieco zwolniło tempa. Na całego ruszy wraz z nowym rokiem szkolnym. Dzisiaj związkowcy spotkają się, by potwierdzić harmonogram akcji.
- Będziemy prowadzić rozmowy z organizacjami pozarządowymi, samorządami, przedstawicielami środowisk oświatowych i naukowych czy ruchów społecznych, zapytamy inne związki oświatowe o stanowisko w sprawie projektowanych zmian, przez cały ten czas trwać będzie kampania informująca o konsekwencjach zmian, do nauczycieli i rodziców skierujemy list otwarty poruszający te kwestie, planujemy też zorganizować pikiety pod urzędami wojewódzkimi w całym kraju - wymienia Kaszulanis.

Wiceprezydent Tychów, Daria Szczepańska: Zobaczymy, czy reforma to ewolucja, czy nieprzemyślana rewolucja

Rozmowa z Darią Szczepańską, wiceprezydent Tychów, która odpowiada w mieście za oświatę.

ZNP zbiera podpisy pod „Petycją w obronie polskiej szkoły”. Podpisałaby się pani pod nią?
Chyba tak. Tak. Podpisałabym się. Sytuacja w oświacie tak się ułożyła, że choć samorządom i związkom zawodowym przez wiele lat nie było po drodze, to dziś na temat polskiej oświaty i zmian, jakie mają mieć w niej miejsce, myślimy podobnie.

Minister Anna Zalewska swoje plany nazywa ewolucją, nie rewolucją . Tymczasem w przyszłym roku uczniowie szóstych klas nie pójdą do gimnazjów, a do klasy siódmej szkoły powszechnej. Samorządy mają rok na przygotowanie się do uruchomienia ośmioklasowych szkół powszechnych, czteroletnich liceów i pięcioletnich techników. Szczegóły zmian poznamy w połowie września.
O tym, czy będziemy mogli mówić o ewolucji czy rewolucji w oświacie, zadecyduje termin ogłoszenia gotowej ustawy i rozporządzeń. Jeżeli będzie to miało miejsce w połowie września, to powiem o nieprzemyślanej rewolucji. Gdyby vacatio legis wynosiło dwa, trzy lata, wtedy moglibyśmy mówić o ewolucji. Każda szkoła, nie tylko polska, jest instytucją długiego trwania. Wymaga wyjątkowego podejścia: komfortu, czasu, stabilności. Ja również słucham zapewnień składanych przez panią minister, ale przy tak nakreślonym kalendarzu zmian postrzegam je jako rewolucję.

Pani zdaniem, jakie konsekwencje niesie ze sobą najnowsza reforma oświaty?
Ogromne zamieszanie, z którym będą musiały zmierzyć się wszystkie środowiska związane ze szkołą - uczniowie, rodzice oraz nauczyciele. Niepewność oraz destabilizacja całego systemu oświaty. Emocje, jakie wiążą się z reformą, nie przysłużą się zwiększeniu poziomu nauczania. Nauczyciele, szczególnie w wygaszanych gimnazjach, pracują w ciągłym stresie. Ci bardziej zapobiegliwi z pewnością jak najszybciej zaczną poszukiwania nowej pracy. To wszystko odbije się na uczniach. Proszę pamiętać, że nauczyciele z powołania, ci najlepsi, to nie są rewolucjoniści. Oni potrzebują spokoju, pewnej pracy, która da im możliwość zaobserwowania jej efektów. A do tego po prostu potrzeba czasu i spokoju. Moim zdaniem, jakość nauczania, która jest podstawowym kryterium dobrej oświaty, obniży się. Mam nadzieję, że nie drastycznie. Innym aspektem, z którym część samorządów będzie musiała się zmierzyć, będzie zmieszczenie w jednym budynku ośmioklasowej szkoły powszechnej.

Ilu nauczycieli w wyniku reformy straci pracę w Tychach? Ile pieniędzy musicie przeznaczyć na ich odprawy?
Na razie nie mamy takich wyliczeń. Czekamy na ogłoszenie ustawy. Minister Zalewska podkreśla, że ani jeden nauczyciel nie zostanie zwolniony. My już wiemy, że zwolnień nie uda się uniknąć. Dyrektorzy szkół mówią zgodnie, że będą one konsekwencją reformy. Zgodnie z przepisami, są zobowiązani w pierwszej kolejności uzupełnić pensum nauczycielom, których już zatrudniają (pracującym na pół czy trzy czwarte etatu - przyp. red.). Dopiero później mogą zatrudnić nowe osoby. Upowszechnianie poglądu przez ministerstwo o braku zwolnień, uważam za myślenie całkowicie życzeniowe. KD

*Trąba powietrzna w Chorzowie ZOBACZ NOWE WIDEO I ZDJĘCIA
*Wakacje przedłużne. To prezent MEN dla uczniów
*Pielgrzymka kobiet do Piekar Ślaskich 2016 ZDJĘCIA + WIDEO
*Dzieci zasypiają w każdych warunkach NAJŚMIESZNIEJSZE FOTKI
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nauczyciele nie chcą ani reformy, ani zwolnień. Podpisują "Petycję w obronie polskiej szkoły" - Dziennik Zachodni