Sekcja zwłok 32-letniego mieszkańca Rybnika, który zmarł chwilę po tym, gdy wyszedł ze szpitala w Rybniku, nie wskazała przyczyn śmierci.
Zmarł koło szpitala
32-latek odesłany do domu
- Wyniki są niejednoznaczne, trudno wskazać na teraz przyczynę śmierci. Będą potrzebne dodatkowe badania. Ustalono natomiast, że przyczyna śmierci nie wynikała z zewnętrznego urazu - ucina temat prokurator Malwina Pawela-Szendzielorz, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Rybniku.
Prokuratura w Rybniku jeszcze dziś, 25 stycznia, prześle akta sprawy do prokuratury regionalnej w Katowicach, gdzie dochodzenie przejmie samodzielny dział ds. błędów lekarskich.
- Czekamy na akta, w najbliższych dniach podejmiemy decyzje co do kolejnych kroków w tej sprawie. Obecnie wydział zajmuje się 58 przypadkami z całego Śląska. Wszystkie dotyczą błędów lekarskich, których skutkiem jest śmierć człowieka – wyjaśnia prokurator Ireneusz Kunert, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Katowicach, a także kierownik V Samodzielnego Działu do Spraw Błędów Medycznych.
Tragedii można było uniknąć
Dlaczego zmarł pod szpitalem
Przypomnijmy, że sprawa dotyczy 32-letniego Dawida. Mężczyzna w miniony piątek zmarł w pobliżu rybnickiego szpitala chwilę po tym, jak po przebadaniu na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym z podejrzeniem zapalania oskrzeli został wypisany z receptą do domu.
Posłuchajcie, co mówi Michał Sieroń, rzecznik prasowy szpitala:
CZYTAJCIE DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Rodzina zmarłego podkreśla, że Dawid wybrał się do lekarza, bo skarżył się na ból w klatce piersiowej. Tego jednak nie potwierdzają w szpitalu.
Rodzina zmarłego ma wątpliwości
Szpital bez winy?
– Stan ogólny jego zdrowia był dobry, nie stwarzał zagrożenia życia. Na Szpitalny Oddział Ratunkowy zgłosił się w piątek około godz. 19. O 19.50 został przyjęty, czekał zatem niecałą godzinę. Zgłosił ból w gardle, infekcję górnych dróg oddechowych. Nie zgłaszał bólu w klatce piersiowej. Został przebadany przez lekarza. Wykonano m.in. badanie EKG. Nic nie wskazywało na problemy kardiologiczne. Otrzymał wypis, receptę i po udzieleniu pomocy, ok. godz. 20.10, opuścił budynek szpitala – przyznaje Michał Sieroń, rzecznik rybnickiego szpitala.
32-latek nie dotarł jednak do domu. Około godz. 23 został znaleziony przez bliskich, którzy na miejsce wezwali pogotowie ratunkowe.
Internet zareagował natychmiast
Krytyka szpitala
– Mężczyzna nie leżał na szpitalnym parkingu czy chodniku. Znajdował się na nieformalnej ścieżce. Ratownicy podjęli działania na miejscu, a potem przewieźli pacjenta do szpitala. Niestety, trwająca 50 minut reanimacja nie przyniosła skutku – dodaje Sieroń, który podkreśla, że mężczyzna został zaopatrzony w pomoc medyczną adekwatną do stanu jego zdrowia w chwili zgłoszenia się na SOR.
W szpitalu słyszymy, że cała dokumentacja medyczna była kompletna. Została zabezpieczona na polecenie policji i prokuratury. Rodzina, która spotkała się z ordynatorem, jest innego zdania. Ma wątpliwości, czy członka ich rodziny odpowiednio zbadano i zdiagnozowano.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?