Województwo śląskie do naprawy. Indeks Rozwoju Społecznego mówi, że jesteśmy daleko w tyle Europy

Opisywany w Dzienniku Zachodnim Indeks Rozwoju Społecznego wskazał gigantyczne zaniedbania i zapóźnienia województwa śląskiego w takich sferach, jak jakość życia i perspektywy mieszkańców. W styczniu autorzy unijnego dokumentu przyjadą do Katowic, by wskazać, co i w jaki sposób należy poprawić, nad czym pracować i z których regionów brać przykład, by u nas w końcu żyło się lepiej.

Śląskie na polskim końcu

O raporcie poświęconym kondycji społecznej wszystkich 272 regionów 28 krajów UE pisaliśmy w DZ jako pierwsi w ubiegłym miesiącu. Dla Unii to nowe narzędzie w tradycyjnych pomiarach rozwojowych, uzupełniające dla wyliczeń czysto ekonomicznych. Bardzo ważne, ponieważ to właśnie od niego zależeć może kolejny podział europejskich pieniędzy. Jeśli chodzi o dane gospodarcze, woj. śląskie plasuje się powyżej europejskiej średniej - PKB województwa sklasyfikowane jest na 97. miejscu wśród wszystkich regionów. Jeśli natomiast chodzi o „kryteria miękkie”, wyprzedzamy w Unii tylko najbiedniejsze okręgi administracyjne Bułgarii i Rumunii.

Przede wszystkim: mamy najbardziej zdewastowane środowisko i najgorsze powietrze w Europie (272. miejsce). Fatalnie na tle UE wypadamy również pod względem jakości wody i systemu sanitarnego (256. pozycja). Inne niepokojące wnioski - zdrowie, w tym m.in. długość życia czy zachorowalność na raka - 250. miejsce, stan substancji mieszkaniowej - 236. miejsce, poziom bezpieczeństwa obywateli - 235. miejsce. Od strony zaawansowania społecznego jesteśmy za wszystkimi województwami Polski, również tymi ze ściany wschodniej: podlaskim (194. miejsce, o 56 pozycji wyżej niż woj. śląskie), lubelskim (216.) i podkarpackim (220.).

Nowa polityka regionalna?

Zaraz po naszej publikacji, propozycję zaproszenia autorów unijnego indeksu artykułował europoseł Jan Olbrycht.

- Oni są gotowi do takiej wizyty, by pokazać, skąd się wzięły konkretne dane, by wyrazić również opinie na temat kierunków zmian - mówi Olbrycht. - Dla nas to mogłaby być okazja do wykorzystania unijnej metodologii do prowadzenia własnych analiz w regionie.
Oficjalne zaproszenie do badaczy europejskiej jakości życia wystosował marszałek Wojciech Saługa, który słusznie traktuje tę sprawę jako istotną część dyskusji na temat po-przemysłowej rewitalizacji regionu. Dziś już pewne jest, że twórcy Indeksu Rozwoju Społecznego przyjadą na Śląsk w drugiej połowie stycznia. W spotkaniu z udziałem zagranicznych gości, władz województwa, a także europosła Olbrychta, będą uczestniczyć również dziennikarze „Dziennika Zachodniego”.

- Unijne wskaźniki pokazują, że trzeba zmodyfikować myślenie o polityce regionalnej. Dziś nie wystarcza spojrzenie na Śląsk z perspektywy kilometrów autostrad. Patrzmy na nasze miasta, na miejską przestrzeń, patrzmy na Bytom, na komfort życia, który - tu zgadzam się z kryteriami indeksu - nie w pełni zależą od suchych wyników gospodarczych - komentuje Saługa. - Chcemy dokładnie przyjrzeć się metodologii, wnioskom i przykładom z innych regionów, szczególnie z takich, które poradziły sobie z podobnymi problemami, co województwo śląskie.

Jeszcze jednym odbiorcą tych wniosków powinien być wicepremier i minister rozwoju, Mateusz Morawiecki. W ubiegłym miesiącu komentował on w DZ wyniki unijnego indeksu i trudno nie zgodzić się z jego słowami o rewitalizacji pojmowanej jako usuwanie barier rozwojowych w regionie.

OPINIA
W jaki sposób wpływać na jakość życia w mieście, stosując reguły nowoczesnego zarządzania? Odpowiedzi na te pytania szukali uczestnicy Konferencji Miasto 2016, która odbyła się w Katowicach. Tłumaczy jej organizator, europoseł Jan Olbrycht

- Kluczowy jest sposób podejścia do miasta jako całości, myślenie kompleksowe o mieście, a więc o ludziach, o uczelniach, o przedsiębiorcach, nie tylko o infrastrukturze. Poprawa jakości infrastruktury nie oznacza automatycznie poprawy komfortu życia, co dobitnie pokazał Indeks Rozwoju Społecznego. Może więc jest czas, by zmienić podejście do ludzi, z punktu widzenia działań nie tylko rządowych, ale i samorządowych. Mówię tu o przepływie informacji, o udziale mieszkańców w podejmowaniu decyzji, dobrej komunikacji zarówno w sferach zagrożeń, jak i możliwości. Ludzie nie są dodatkiem do miasta, są częścią tego miasta. Nieprzypadkowo dziś wiele uwagi poświęca się na świecie takiemu hasłu, jak „right to the city”, czyli „prawo do miasta”. Wiele niekorzystnych zjawisk uwypuklonych w unijnym raporcie to obraz świadomości mieszkańców regionu na temat otaczającej ich rzeczywistości. Innymi słowy: rozwój gospodarczy nie zawsze idzie w parze z poprawą indeksu społecznego.

*Kontrowersyjne ZDJĘCIA dziewczyn na kalendarzu 2017 ZDJĘCIA
*Bestie z Rybnika. Takie okazy łowią wędkarze na zalewie w Rybniku ZDJĘCIA
*Superksiężyc 2016: Te zdjęcia są fantastyczne! ZOBACZ
*Aktor Jerzy Cnota ZDJĘCIA Z PRYWATNEGO ARCHIWUM
*Sprawdź, czy możesz zostać policjantem TEST PSYCHOLOGICZNY