Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkanie do remontu w Bytomiu. Świetny pomysł, ale uważaj ZDJĘCIA

Magdalena Nowacka
Magdalena Nowacka
Mieszkanie do remontu - kusi miasto. Uważaj, bo możesz dostać w pakiecie... z grzybem. Tak się stało w przypadku młodego małżeństwa Joanny i Rafała Wieczorków, którzy dostali mieszkanie w Bytomiu.

Na pozór wszystko wydawało się być w porządku. Joanna i Rafał Wieczorkowie, młode małżeństwo na dorobku, postanowiło skorzystać z możliwości, jaką dają Bytomskie Mieszkania: skusili na mieszkanie w zamian za remont. Mieszkać się tu jednak nie da. Mimo remontu.

Sprawa ciągnie się już prawie dwa lata. - Na początku bardzo się cieszyliśmy, bo przydział dostaliśmy bardzo szybko - mówi pani Joanna. Mieszkanie jest w centrum miasta - w oficynie przy ul. Strzelców Bytomskich. Przydział dostali w sierpniu 2014 roku. Remont trwał prawie rok. - Musieliśmy wziąć kredyt, bo remont był generalny, trzeba było też spełnić określone wymogi, postarać się o pozwolenia - opowiada pani Joanna. Ale w końcu są młodzi, dali radę. Chociaż pod koniec było już ciężko - pani Joanna była w ciąży. W sierpniu 2015, po pozytywnych odbiorach, wprowadzili się tu już w trójkę.

I niestety, zaczęła się gehenna.

- Już po miesiącu, mimo że było ciepło na dworze, musieliśmy włączyć ogrzewanie. Nie dlatego, że było bardzo zimno, chociaż wiadomo, że w kamienicy zawsze jest chłodniej. Zaczęliśmy grzać dlatego, że na ścianach pojawiła się wilgoć - opowiada pani Joanna.

I pokazuje różne miejsca w mieszkaniu, gdzie są ślady zagrzybienia. - Najpierw pojawiła się jedna plama wilgoci, ale udało nam się ją wysuszyć. Niestety, to dopiero był początek. Woda zaczęła się skraplać i spływać po ścianach. Po prostu robiły się kałuże - opowiada lokatorka.

Kiedy po paru dniach zajrzała do szafy, na butach była juz pleśń. - Staraliśmy się z tym walczyć, różne preparaty, wietrzenie, nawet pranie robiłam u mamy, byle tu nie suszyć - opowiada.

Zgłosili sprawę do administracji. Technicy przyszli, stwierdzili problem i na tym się skończyło. - Kiedy okazało się, że mam początki astmy, a moje dziecko też zaczyna chorować, wyprowadziliśmy i zamieszkaliśmy kątem u rodziny - opowiada pani Joanna. Co robić dalej? Za mieszkanie płacą, ale mieszkać się tu nie da. Musza także spłacać kredyt, który wzięli na remont.

- Jesteśmy u kresu sił. Zwróciliśmy się do Bytomskich Mieszkań z prośbą albo o inny lokal, albo o zwrot kosztów remontu. Czekamy na odpowiedź - mówi pani Joanna.

Przedstawiciele działu technicznego Bytomskich Mieszkań nie chcieli z nami na ten temat rozmawiać. Odsyłają do miejskiego biura prasowego. - Za pośrednictwem Punktu Obsługi Mieszkańców Nr 6 ustalono termin wizji w sprawie zawilgocenia lokalu - informuje Aleksandra Szatkowska, rzeczniczka UM. I dodaje, że dopiero po tej wizji UM będzie w stanie wypowiedzieć się, czy zażalenia państwa są zasadne. Do sprawy wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomorskie Targi Mieszkaniowe "Dom Mieszkanie Wnętrze" w Gdyni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mieszkanie do remontu w Bytomiu. Świetny pomysł, ale uważaj ZDJĘCIA - Dziennik Zachodni