We wtorek na znak protestu założyli na ręce czarne opaski, przypięli czarne wstążeczki i powołali Społeczny Komitet Ratowania Chorzowskiej Pediatrii. W jego skład weszli przedstawiciele wszystkich grup zawodowych. Do komitetu wciąż zgłaszają kolejni pracownicy szpitala. „Musimy być silni i zorganizowani. Tylko wtedy, gdy będzie nas wielu i gdy będziemy mówić jednym głosem, zdołamy ocalić nasz szpital” – czytamy w apelu przygotowanym przez komitet.
„Jesteśmy też otwarci na wszystkie osoby spoza szpitala, którym na sercu leży dobro naszej placówki. Cenne jest każde wsparcie, które pomoże w uratowaniu niezależności Chorzowskiego Centrum Pediatrii i Onkologii” – podkreślają pracownicy.
CZYTAJ KONIECZNIE:
SOŚNIERZ: SIEĆ SZPITALI JEST PEŁNA ABSURDÓW
Zdaniem protestujących, przyjęta przez radnych uchwała nie oznacza, że decyzja o połączeniu jest ostateczna. – Są możliwości prawne, by ją uchylić. Są szanse, by w znalezienie rozwiązanie problemu zaangażowało się Ministerstwo Zdrowia, Narodowy Fundusz Zdrowia, władze wojewódzkie oraz Śląski Uniwersytet Medyczny – twierdzą.
Otwarcie nowego budynku Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie
Władze miasta nie zamierzają jednak wycofywać się z decyzji. Wręcz przeciwnie.
– Czekamy na przegłosowanie przez Sejm ustawy o sieci szpitali i przystępujemy do działania. Rada powołała Komisję Integracyjną, która przygotuje szczegóły połączenia – mówi Karolina Skórka, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Chorzowie.
Od środy w obu szpitalach zaczną działać punkty informacyjne dla pracowników i pacjentów. – Chcemy sprostować wszystkie plotki oraz kłamstwa, które pojawiają się przede wszystkim w mediach społecznościowych dotyczące m.in. zwolnień pracowników. Podkreślam, że żadnych zwolnień nie będzie – podkreśla Skórka. – Będziemy prowadzić akcję informacyjną w mieście. Jedynym ratunkiem, aby utrzymać zakres świadczeń medycznych w szpitalach jest ich połączenie – dodaje rzeczniczka UM.
Według pracowników pediatrii, ustawa o sieci szpitali jest pretekstem, by połączyć placówki. – To nie pierwsza taka próba, ale trzecia w ciągu minionych lat – mówi dr Magdalena Dudzińska, przewodnicząca Komitetu Ratowania Chorzowskiej Pediatrii.
– Najbardziej niepokoi nas pośpiech, z jakim przeprowadzono uchwałę. Poza tym w jej pierwszej wersji mówiono o połączeniu placówek, a w drugiej, tej uchwalonej, o wchłonięciu naszego szpitala. Apelowaliśmy o to, by na spokojnie przedyskutować sytuację. Pojawiliśmy się nawet na posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego, gdzie pozwolono nam króciutko przedstawić argumenty, bo nasze wystąpienie nie było planowane – opowiada. Rada skierowała do prezydenta Chorzowa Andrzeja Kotali pismo z prośbą o wstrzymanie połączenia, gdzie apeluje, że „(...) tak poważna decyzja i znamienna dla zabezpieczenia opieki zdrowotnej mieszkańców, zwłaszcza dzieci, tak z Chorzowa, jak i spoza miasta, wymaga dogłębnej analizy, a także wszechstronnego rozważenia jej skutków”.
Opinia ta nie została jednak wzięta pod uwagę. – Mamy nadzieję, że rada jeszcze raz zajmie się sytuacją naszego szpitala. Możliwości wstrzymania połączenia ma pan wojewoda – dodaje dr Dudzińska.
Dodajmy, że oba chorzowskie szpitale chciał przejąć Śląski Uniwersytet Medyczny, zainteresowany zwłaszcza rozwojem hematologii dziecięcej. Uczelnia zamierzała zainwestować w rozwój szpitala, zwłaszcza że plany SUM dotyczące budowy szpitala onkologicznego dla dzieci w Zabrzu utknęły w Ministerstwie Rozwoju. Zespół Szpitali Miejskich też ma swoje argumenty. Po połączeniu z pediatrią wskoczy na III poziom finansowania, co oznacza m.in. utrzymanie świadczeń z hematologii oraz endokrynologii.
Otwarcie nowego budynku Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?