Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chorzów: Wieczór z Komedą. Jazzowe klimaty w Sztygarce, czyli przedsmak Chorzów Vinyl Festiwal

GG, MANO
Wyjątkowy "Wieczór z Komedą" odbył się w chorzowskiej Sztygarce w czwartek 5 kwietnia
Wyjątkowy "Wieczór z Komedą" odbył się w chorzowskiej Sztygarce w czwartek 5 kwietnia Grzegorz Goik
Chorzów: Wieczór z Komedą. Jazzowe klimaty w Sztygarce, czyli przedsmak Vinyl Festiwal. Krzysztof Komeda naprawdę nazywał się Krzysztof Trzciński. Polski kompozytor i pianista jazzowy, twórca znanych na całym świecie standardów jazzowych i muzyki filmowej. Pionier jazzu nowoczesnego w Polsce. Najczęściej występował z własnym sekstetem (założonym w 1956). Napisał muzykę do 65 filmów. Z wykształcenia lekarz laryngolog. To właśnie jemu poświęcono czwartkowe spotkanie w ramach w ramach cyklu „Vinyl Fest po godzinach".

W czwartek 5 kwietnia, w chorzowskiej Sztygarce, odbył się wyjątkowy "Wieczór z Komedą". Spotkanie było przedsmakiem atrakcji, które czekają melomanów w maju, podczas drugiej edycji Chorzów Vinyl Festival. Gościem specjalnym imprezy był Tomasz Lach, pasierb muzyka i autor książek „Ostatni tacy przyjaciele. Komeda, Hłasko, Niziński” oraz „Kumpel. O Komedzie, Zośce i innych”. Opowiedział o życiu i twórczości ojczyma, jego karierze w latach 60. jazzowych sukcesach i osiągnięciach na polu muzyki filmowej. Rozmowę poprowadził dziennikarz Wojciech Zamorski.

Miłośnicy muzyki jazzmana wysłuchali wspomnień oraz ciekawych historii związanych z życiem i muzyką autora Astigmatic. Zaproszony gość przypomniał kulisy śmierci Komedy oraz odkrył m. in. nieznane fakty z "amerykańskiego" okresu twórczości muzyka. Wyjaśnił także, skąd wziął się artystyczny pseudonim artysty.
- Były sytuacje, kiedy jako lekarzowi muzykującemu wieczorami i nocami w klubach jazzowych, nie było wygodnie występować pod własnym nazwiskiem - przyznawał pasierb Komedy.

Jak potoczyłaby się dalsza kariera Komedy, jego artystyczne losy, gdyby nie przerwała ich tragiczna śmierć muzyka?
- Czy odpłynąłby do muzyki filmowej, czy może wolałby angażować się w różne odmienne przedsięwzięcia muzyczne - zastanawiał się prowadzący spotkanie Wojciech Zamorski.

- Myślę, że pozostałby przy muzyce filmowej - stwierdził Tomasz Lach. Przypomniał, że przed śmiercią Komeda miał już konkretne plany w tym zakresie : umowy na trzy filmy w Stanach Zjednoczonych, plany muzyczne do kolejnego filmu Jerzego Skolimowskiego -"Przygody Gerarda".

Krzysztof Komeda był mocno związany z filmowcami. Przyjaźnił się m.in. z Romanem Polańskim. Pierwszym filmem zilustrowanym muzycznie przez Komedę była właśnie etiuda filmowa Polańskiego "Dwaj ludzie z szafą" (1958), ostatnim natomiast też film tego reżysera – "Dziecko Rosemary" (USA, 1968), ze słynną "Kołysanką" jako motywem przewodnim.

- Życie Komedy to nadal zagadka, wciąż pojawiają się nowe elementy - podkreślał Lach. Wkrótce ukaże się kolejna książka o życiu jazzmana. Powstaje też film, w którym jest już... trzeci scenarzysta. Praca nad filmem jest wyjątkowo trudna, bo wątków jest wiele i są ze sobą mocno powiązane.

Podczas spotkania nie zabrakło oczywiście muzyki z płyt winylowych Krzysztofa Komedy. Przede wszystkim z wydanego przez GAD Records albumu „People Meet and Sweet Music Fills the Heart”(limitowana, kolorowa wersja) o której opowiedział Michał Wilczyński szef GAD Records - wydawcy tego tytułu.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

TYDZIEŃ Magazyn informacyjny reporterów Dziennika Zachodniego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!