Uroczystości z okazji 35. rocznicy Stanu Wojennego rozpoczęły się mszą świętą na Jasnej Górze. Później w alei Sienkiewicza zapalono znicze, które tradycyjnie ułożono w kształt krzyża. Złożono również wieńce i zapalono znicze pod pomnikiem bł. ks. Jerzego Popiełuszki, gdzie odśpiewano hymn.
Uroczystość zakończyła się awanturą. Jarosław Kapsa, legendarny działacz opozycyjny, rozłożył w alei Sienkiewicza porter Lecha Wałęsy (słynny porter nieznanego mężczyzny z wąsem). - Dzisiaj nikt nam nie każe być solidarnym z Wałęsą, ale wtedy wszyscy byliśmy z nim solidarni. Nie można obchodzić 35. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego bez symboli tamtych czasów, a Wałęsa był takim symbolem - tłumaczył swoje zachowanie Kapsa.
Jego akcja spotkała się z szybką reakcją. Działacze Solidarności zażądali od niego usunięcia portretu, nazywając jego działania prowokacją. Byli działacze opozycyjni także zaatakowali Kapsę, mówiąc, że "kiedyś był przyzwoitym człowiekiem, a teraz zeszmacił się jak Bugaj czy Frasyniuk".
Dopiero po chwili atmosfera się uspokoiła. Działacze Solidarności nie nalegali dłużej na usunięcie portretu, padały nawet propozycje, że jeżeli Jarosław Kapsa czuł potrzebę wykorzystania wizerunku byłego prezydenta, to nie powinien kłaść go na ziemi, ale gdzieś powiesić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?