Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kara suspensy dla księdza Wojciecha Grzesiaka z Jastrzębia za nieposłuszeństwo

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa
Kara suspensy dla księdza Grzesiaka z Jastrzębia
Kara suspensy dla księdza Grzesiaka z Jastrzębia Arc. Wojciech Grzesiak
Archidiecezja Katowicka najpierw odwołała księdza Wojciech Grzesiaka z funkcji kapelana w kaplicy w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym Nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju. Ale to nie koniec. Kuria spełniła swoje groźby i wymierzyła karę suspensy dla księdza.

Ksiądz Wojciech Grzesiak z Jastrzębia-Zdroju najpierw został odwołany z funkcji kapelana w kaplicy w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym Nr 2. Teraz Arcybiskup Wiktor Skworc postanowił wymierzyć mu karę suspensy.

- Z dniem 13 stycznia 2017 roku Arcybiskup Wiktor Skworc na mocy kanonu Kodeksu Prawa Kanonicznego 1371 p. 2 zabronił mi wykonywania wszystkich aktów władzy święceń - mówi ks. Wojciech Grzesiak.

CZYTAJ KONIECZNIE:
KSIĄDZ WOJCIECH GRZESIAK ODWOŁANY ZA GWIAZDORZENIE

Zgodnie z prośbą księdza, publikujemy jego oświadczenie w tej sprawie w całości:

"Z dniem 13 stycznia 2017 Arcybiskup Wiktor Skworc na mocy kanonu Kodeksu Prawa Kanonicznego 1371 p. 2 zabronił mi wykonywania wszystkich aktów władzy święceń. Na kapłana Kościoła Katolickiego zostałem wyświęcony w dniu 10 maja 2003 roku i od tego momentu aż do końca mojego życia pozostanę księdzem. Kanon na mocy, którego zostałem zawieszony brzmi: kto okazuje nieposłuszeństwo Stolicy Apostolskiej, ordynariuszowi lub przełożonemu, którzy zgodnie z prawem coś nakazują lub czegoś zakazują, i po upomnieniu trwa w nieposłuszeństwie.

Jastrzębie: Pożegnanie ks. Grzesiaka. Były łzy wzruszenia

Jastrzębie: Tłumy pożegnały ks. Grzesiaka. Były łzy wzruszen...

Obiektywnie Kuria ma rację gdyż nie zastosowałem się do zaleceń monitów kanonicznych:

- nie przestałem być prezesem Stowarzyszenia Śląska Misja Medyczna

- nie zrezygnowałem z działalności na rzecz Misji Paragwaj i przywozu Blanki

- nie zrezygnowałem z podjętego etatu sanitariusza w szpitalu

- nie odwołałem „wszelkich fałszywych informacji” jak napisano mi 28.12.2016 r w monicie kanonicznym.

Dlaczego tego nie zrobiłem?

Stowarzyszenie Śląska Misja Medyczna „To-Misja” zostało założone wraz z wolontariuszami Misji Paragwaj w celu zawarcia współpracy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych i udziału w programie wolontariat Polska Pomoc, a w efekcie w celu jeszcze większej pomocy dla naszych pacjentów z Paragwaju. Członkami Stowarzyszenia są również ludzie, którym leży na sercu działalność w naszym mieście chociażby w sprawie bycia dawcą szpiku. Stowarzyszenie w roku 2016 otrzymało statuetkę Lider Śląskiej Medycyny w działalności charytatywnej co powinno cieszyć również biskupa. Moja prezesura polega na tym, że piszę i rozliczam programy w ramach działań z Departamentem Współpracy Rozwojowej MSZ.

Archidiecezja Katowicka wydała oficjalne oświadczenie
Zarzuty wobec księdza

Od sześciu lat wraz z wolontariuszami jeździmy do Paragwaju. Każdego roku otrzymywałem zgodę pisemną od biskupa na ten wyjazd. Ponadto ani ja ani wolontariusze ani ludzie z Paragwaju nie wyobrażają sobie by jednym pismem z katowickiej kurii zaprzepaścić wszystko co do tej pory tam zrobiliśmy, przekreślić plany na przyszłość i nadzieje ubogich na dalszą pomoc. Tym samym nikt o zdrowych zmysłach i otwartym sercu nie podjąłby decyzji, żeby zablokować małej Blance możliwość leczenia w Polsce. Kuria w rozmowach sugerowała, że powinienem misje medyczną oddać „innemu księdzu”. To jakby powiedzieć Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy by prowadził ją ktoś inny, niż pełen zapału i zaangażowania Jurek Owsiak.
Etat sanitariusza w szpitalu to nie mój kaprys ale głęboka chęć pracy wśród chorych. Jako jeden z trzech kapelanów archidiecezji katowickiej skończyłem pierwsze w Polsce specjalistyczne studia podyplomowe opieki duszpasterskiej nad pacjentem i tym samym mocno związałem się z posługą w szpitalu. Do tego stopnia, że rozpocząłem studia licencjackie z ratownictwa medycznego, które obecnie kontynuuje, i które są moja pasją. Bardziej niepokojącym elementem w tej sprawie jest próba wywarcia nacisku na Panią Dyrektor ze strony Kurii. Wizyta urzędników z kurii miała na celu spowodować zmianę decyzji Pani Dyrektor co do mojego zatrudnienia. Ponadto nie mogłem zostać na utrzymaniu rodziców jako urlopowany ksiądz i musiałem podając najnormalniej w świecie pracę, zważywszy, że byłem świadomy, iż działania kurii idą w kierunku zawieszenia mnie. Należy mieć świadomość tego, że wielu księży naszej archidiecezji prowadzi własną działalność gospodarczą i nie spotyka ich za to ze strony Kurii żadna represja.

Jastrzębie: Pożegnanie ks. Grzesiaka. Były łzy wzruszenia

Jastrzębie: Tłumy pożegnały ks. Grzesiaka. Były łzy wzruszen...

Kuria nakazała mi „odwołać wszelkie fałszywe informacje”. Do dzisiaj nie odpowiedziano mi jakie to są „fałszywe informacje”. Jedynie co mogłem zrobić to przeprosić za nieraz zbyt emocjonalne i niegrzeczne teksty i zachowania z mojej strony. Co uczyniłem wobec konkretnych urzędników.

Także wersja mojego odwołania z funkcji kapelana podlega kurialnej ewolucji. Od całkowitego milczenia, poprzez „naruszanie norm Statusu Kapelana Szpitalnego w Archidiecezji Katowickiej” (których szczegółowo na rozmowie 31.12.2016 żaden z obecnych urzędników nie potrafił sprecyzować) do stwierdzenia „zmiana na stanowisku kapelana ma zupełnie inną niż ksiądz twierdzi genezę”. Kuria odpowiada sobie sama i siebie sama tłumaczy. Jednakże nie bierze w ogóle pod uwagę głosu ludzi, głosu szpitala. Ignoruje całkowicie pisane przez ludzi listy i nie odpowiada na nie.

I jeszcze kilka moich osobistych dopowiedzeń, których nie można wyczytać z suchej korespondencji.

Sposób działania Kurii wpisuje się w klasyczny mobbing. Podejmowanie rozbieżnych decyzji, nieuzasadniona zmiana danych obietnic i próba tworzenia mitów na temat mojej pracy w szpitalu.

Ponadto rozmawiały ze mną zawsze trzy osoby (nigdy nie Arcybiskup) wywierając presję psychiczną i trudny do opisania stan „zagonienia w kozi róg” w dyskusji i decyzjach.

Obecnie w komunikacji, Kuria żongluje moimi decyzjami podjętymi w mocnej sytuacji stresowej. Żadne decyzje podejmowane pod wpływem ogromnego stresu nie powinny być wykorzystywane co wynika z podstawowej znajomości psychologii.

Ponadto posługiwanie się tematem mojej choroby sprawia, że odczuwam wobec Kurii zażenowanie. Uważam, że choroba to sprawa osobista, która nie powinna być przedmiotem publicznej dyskusji a tym samym nie powinna być częścią zarzutów w piśmie kanonicznej suspensy. Choroba i jej skutki to sprawa tylko pomiędzy pacjentem i lekarzem.

Moje oświadczenie wynika z tego, iż Kuria zapowiadała w piśmie z 28.12.2016 „szeroką i szczegółową akcję informacyjną na ten temat”. Jest to forma szantażu, która obca jest Prawu Kanonicznemu. Mam pewność wynikającą z doświadczenia, że będą posługiwać się kłamstwem i półprawdą i udowadniać, że mieli rację, nadto zagrają na najniższych emocjach religijnych mówiąc, iż „to wola Boża”. To ja zatem pytam czy wolą Bożą jest by biskupi katowiccy jeździli limuzynami Skoda Suberb a niektórzy urzędnicy autami z górnej półki czy wolą Bożą jest by papież Franciszek używał starego Volkswagena? Co jest wolą Bożą? Czy wolą Bożą jest by biskup kupował swoje stroje liturgiczne w słynnym rzymskim sklepie za grube tysiące euro czy otworzył jadłodajnię dla ubogich? Co jest wolą Bożą? Bo może ja jej nie rozumie? Na rozmowę z arcybiskupem czekałem dwa lata i taka odbyła się przed wyjazdem do Paragwaju, a od 4. 12. 2016 kiedy to było najbardziej konieczne już się ze mną nie spotkał. A później w tygodniku katolickim czytam iż „biskup jest dla księży jak ojciec”. To obraza ojcostwa.

Zgorzknienie moje powoduje zakłamany sposób bycia i życia urzędników kurii i samego Arcybiskupa. Drogie samochody, wystawne życie, podróże w pierwszej klasie, rzymskie kolacje. Wszystko za pieniądze wiernych, których kurii zawsze jest za mało. To wszystko jest przedmiotem rozmów w kapłańskich gronach jednakże nikt nie chce otwarcie o tym mówić, a ma to się nijak do tego o czym mówi papież Franciszek.

Niemniej Kościół ma potencjał i jest przewodnikiem ku dobru… Wierze w to. Są tylko ludzie, którzy nie powinni pełnić funkcji Przełożonych.

Żywię nadzieję, że na drodze nawrócenia Przełożeni podejmą współpracę z Bożą Opatrznością.

Jednocześnie przepraszam tych, którzy uważają, że powinienem być dozgonnie posłuszny i zgadzać się na wszystko. To nie ja…"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!