Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unijny portfel u wojewody

Marcin Zasada
Rząd bierze pod uwagę zabranie marszałkom pieniędzy unijnych i przekazanie ich wojewodom. W woj. śląskim gra toczy się o prawie 3,5 mld euro. Stawką jest także decentralizacja kraju

Odbudowanie przemysłu, inwestowanie w innowacje i zrównoważony rozwój całego kraju - tak Polskę przed pułapką przeciętności ma uratować tzw. „Plan Morawieckiego”, którym od kilku tygodni chwali się rząd. Właśnie dostaliśmy odpowiedź na pytanie o źródła finansowania gospodarczych koncepcji wicepremiera. W woj. śląskim oznacza ona największą w skali kraju rewolucję w funkcjonowaniu samorządu.

„Znajdziemy sposób”

Najprościej rzecz ujmując - rząd chce przesunąć nadzór nad pieniędzmi unijnymi z zarządów województw do wojewodów. W praktyce oznacza to zabranie prawa dysponowania funduszami z regionalnych programów operacyjnych samorządom i władanie nimi centralnie - wojewoda to właśnie przedstawiciel rządu w terenie. W skali kraju mówimy o sumie 31,5 mld euro, zarezerwowanej w budżecie Unii Europejskiej na lata 2014-2020. Województwo śląskie jest szczególnym przypadkiem, bo tu trafi największa część (ponad jedna dziesiąta) tych pieniędzy - 3,47 mld euro.

- To będzie decyzja rządu. Jeśli taka decyzja zostanie podjęta - a na razie mówimy tylko o hipotezach - my będziemy musieli podjąć wyzwanie i znajdziemy sposób, by zrobić to jak najlepiej - mówi Jarosław Wieczorek, wojewoda śląski. Mówi na razie z dużym dystansem, bo i politycy PiS jeszcze nie mówią o tym manewrze oficjalnie. Nieoficjalnie wiadomo, że Ministerstwo Rozwoju, którym kieruje wicepremier Mateusz Morawiecki, zamierza zapytać Komisję Europejską, czy zgodzi się, by w Polsce fundusze unijne trafiły do wojewodów. Europoseł Jan Olbrycht już dziś odpowiada: to oznacza rewolucję w funkcjonowaniu samorządów w kraju. I, niestety, krok wstecz wobec dobrych procesów decentralizacyjnych, dzięki którym regiony w większym stopniu mogły o sobie decydować i budować własne strategie.

- Ten model jest w Polsce skuteczny: pieniądze są bliżej regionów, łatwiej je kontrolować, a władze samorządowe widzą, na co się je wydaje. Jeśli już gdzieś pojawiały się problemy to raczej w centralnym zarządzaniu unijnymi funduszami - przypomina Olbrycht.

Sprzeciw samorządów

W połowie lutego Adam Hamryszczak z Ministerstwa Rozwoju przyznał na posiedzeniu Sejmu, że „zmiany programów regionalnych są możliwe”. Tego typu doniesienia wywołują zdziwienie, ale i sprzeciw w samorządach wojewódzkich. Wojciech Saługa, marszałek województwa śląskiego, nazywa pomysł „ryzykownym demontowaniem systemu, który działa dobrze”.

- Wychodzi na to, że „Plan Morawieckiego” jest planem co najwyżej w połowie, bo na jego potrzeby nagle trzeba zmieniać ustawowo ustalone zasady polityki regionalnej - mówi Saługa. - Nie wiem, jak minister Morawiecki wyobraża sobie to przedsięwzięcie w praktyce, bo funduszami unijnymi w urzędzie marszałkowskim zajmuje się kilkaset ludzi. Cały wydział przeniesiemy do wojewody? Z racjonalnego punktu widzenia to zupełnie zbędny ruch i chyba wyłącznie skok na kasę, którą dziś zarządzają samorządy.

W tej sprawie marszałkowie w całej Polsce są zgodni, również dlatego, że aż w 15 z 16 województw rządzą, w różnych konfiguracjach, koalicje PO-PSL.

- Jeszcze niedawno, na 25-lecie samorządu wszyscy powtarzali, że to siła regionów decyduje o sile państwa. Dziś okazuje się, że samorządy jednak nie potrafią o sobie decydować. Ciekawe, czy tak samo wyglądałoby stanowisko tego rządu, gdyby w sejmikach rządził PiS - dodaje Saługa.

Zgoda KE na przekazanie funduszy do wojewody jest możliwa, co zresztą podkreśla Olbrycht. Taki system funkcjonuje zresztą w wielu krajach europejskich, np. w Czechach i na Słowacji. W naszym przypadku zmiana wymagałaby jednak długich negocjacji, a ewentualne opóźnienia mogłyby grozić przepadkiem części unijnych pieniędzy.

Jeśli polski rząd się uprze...

Zarządzanie funduszami i sposób konstruowania całego procesu wydawania tych pieniędzy jest w gestii państw członkowskich, ale Komisji Europejskiej i całej Unii zależy, by to zarządzanie było maksymalnie efektywne, skuteczne i przejrzyste - mówi Jan Olbrycht, śląski europoseł, ekspert w dziedzinie polityki regionalnej w Europie.

Są tu różne tradycje - np. w bardzo scentralizowanej Francji fundusze od początku były w rękach prefektów, czyli wojewodów. Polska natomiast w UE zaproponowała model bardzo rewolucyjny i odważny, bo poszła w kierunku decentralizacji. KE miała wątpliwości, czy władze regionalne dadzą sobie radę z tym zadaniem, ale gdy tak się stało, namawiano Polskę, by konsekwentnie trzymała się sprawdzonego modelu.

Zmianą sposobu zarządzania unijnymi pieniędzmi w Polsce Bruksela będzie mocno zdziwiona, choć jest on oczywiście możliwy do wykonania. Po co jednak to przeniesienie? Czy służy poprawieniu systemu, czy raczej zwykłemu przejęciu kontroli nad europejskimi pieniędzmi, które gwarantują przecież władzę? Gdyby polski rząd się uparł, kompletnie zmieniłoby to funkcjonowanie samorządów i w ogóle sposób zarządzania sprawami publicznymi w Polsce. A wszystko, co zrobiliśmy dla decentralizacji kraju, bez kalkulacji politycznej, zostałoby przekreślone.


*Salon Maserati w Katowicach otwarty! Poznaj tajemnice legendarnych samochodów
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Unijny portfel u wojewody - Dziennik Zachodni