Znów wycinka drzew w Katowicach. Tym razem w Szopienicach i na Tysiącleciu ZDJĘCIA

- Kolejna bezmyślna wycinka drzew. Na os. Tysiąclecia wycięto kilkadziesiąt drzew i to w miejscu, które stanowiło ostatnią enklawę zieleni w środku osiedla – alarmuje w mejlu do redakcji pan Szymon. Podobną wiadomość otrzymaliśmy od mieszkanki Szopienic, gdzie wycinka trwa przy ulicy Mroźnej.

- Od 7 marca ma tu miejsce wycinka drzew. To teren, co do którego wciąż toczy się postępowanie w sprawie ustanowienia na nim ostoi ptaków – pisze pani Zuzanna. Jak dodaje na terenie, na którym wycinane są drzewa składowany był też gruz. Urzędnicy sprawę z Szopienic znają.

- Właściciel terenu z ulicy Mroźnej zwracał się do nas o zgodę na wycinkę, gdy taka zgoda była jeszcze konieczna. Jednak gdy weszła w życie nowa ustawa przystąpił do wycięcia drzew, niezależnie od złożonego wniosku na podstawie nowego prawa. Jednocześnie zwrócił się do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o stwierdzenie, czy w miejscu tym jest siedlisko ptaków. RDOS siedlisk się nie doszukał – wyjaśnia Dariusz Czapla z Biura Prasowego Urzędu Miasta. Dodaje jednak, że do Szopienic wybiorą się pracownicy Wydziału Kształtowania Środowiska.

- Dostaliśmy sygnały od mieszkańców, że w tym miejscu ptaki jednak są. Być może problemem jest więc interpretacja przepisów, co jest siedliskiem – przypuszcza Czapla.

CZYTAJ TAKŻE: Wycinka drzew: NOWE PRZEPISY 2017 Kto i kiedy może wyciąć drzewo bez zezwolenia

Wizja lokalna miała zostać przeprowadzona również na Tysiącleciu w rejonie Lidla i budowanego tu osiedla Nowe Tysiąclecie. - Musimy ustalić, kto odpowiada za wycinkę, a to gdy znikł obowiązek występowania o zgodę, nie jest takie proste. Sprawdzimy, na jakim drzewa były terenie i czy nie podlegają ochronie – wyjaśniał we wtorek Czapla.

Już dwie wycinki w Katowicach oficjalnie zostały uznane za nielegalne właśnie dlatego, że były prowadzone na terenie należącym do miasta (Giszowiec), albo działce, której miasto jest współwłaścicielem (Dąb).
Dodajmy, że drzewa idą masowo pod topór za sprawą nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, którą od nazwiska ministra środowiska Jana Szyszki ochrzczono „lex Szyszko”. Na mocy nowych przepisów właściciele działek mogą ze swojego terenu wyciąć każde drzewo, za wyjątkiem tych wpisanych do rejestru zabytków. Jest jeszcze jedno obostrzenie: wycinka nie może być związana z działalnością gospodarczą.