Komandos z Lublińca, co kocha udrękę

Czytaj dalej
Fot. arc. prywatne
Aneta Kaczmarek

Komandos z Lublińca, co kocha udrękę

Aneta Kaczmarek

Najsłynniejszy komandos w regionie właśnie przeszedł na emeryturę. To on wymyślił morderczy Bieg Katorżnika. St. chor. szt. Zbigniew Rosiński 37 lat spędził w armii. A miał być... leśnikiem.

Mówią o nim „człowiek, który rozbiegał armię”. Obok rodziny to właśnie bieganie i armię kocha najbardziej. Ale odtrzech tygodni st. chor. szt. rez. Zbigniew Rosiński jest emerytem. Łatwo nie było. Choć z decyzją o opuszczeniu szeregów Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu jest pogodzony, w końcu sam ją podjął.

- Kropką nad „i” były święta, podczas których dzieci w prezencie podarowały mi i żonie różowe buciki. Wtedy postanowiłem, że chcę być prawdziwym dziadkiem - takim, który uczestniczy w życiu swojej wnuczki i ma czas na jej rozpieszczanie - mówi nam Rosiński.

Już jako dziecko marzył o karierze wojskowej, choć bliscy widzieli go w innym zawodzie. - Wychowałem się w rodzinie leśników. Mój ojciec wykonywał ten zawód, leśnikiem był też dziadek i naturalne wydawało się, że pójdę w ich ślady. Ja jednak byłem zafascynowany wujkiem, który służył w 1. Dywizji Zmechanizowanej im. Tadeusza Kościuszki w Legionowie i pragnąłem jak on nosić mundur - opowiada Rosiński.

Pozostało jeszcze 78% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Aneta Kaczmarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.