Inicjatorzy referendum w sprawie odwołania Stanisława Piechuli, burmistrza Mikołowa, mają jeszcze 31 dni, aby
zebrać 1033 brakujących podpisów potrzebnych do organizacji głosowania. Mateusz Kruszyna, pełnomocnik komitetu referendalnego jest przekonany, że do referendum jest w zasięgu ręki.
- Trzy tysiące podpisów nie stanowi wielkiego wyzwania, zważywszy na liczbę mieszkańców oraz nastroje, jakie panują w mieście i które wytworzyły się wokół osoby burmistrza. Jesteśmy zatem przekonani, że uda nam się zebrać brakujące podpisy i zorganizować referendum w pierwszy weekend września - mówi Mateusz Kruszyna. Kolejne spotkanie, podsumowujące prace komitetu odbędzie się około 20 maja.
Po zebraniu podpisów, najpóźniej 29 maja, muszą je dostarczyć do Komisarza Wyborczego w Katowicach. Po 30 dniach, jeżeli komisarz nie stwierdzi nieprawidłowości, wyda zarządzenie o przeprowadzeniu referendum.
W komitecie referendalnym, który wnioskuje o odwołanie burmistrza, znaleźli się przedstawiciele głównych sił politycznych Mikołowa. Lista zarzutów pod adresem burmistrza jest długa, jednak trudno nie odnieść wrażenia, że kluczowym okazał się jego głośny romans z asystentką, o którym w wylewny sposób poinformował na swoim publicznym profilu na Facebooku. Sam Stanisław Piechula od samego początku określa tę inicjatywę mianem politycznej gry.
CZYTAJ KONIECZNIE:
ZAKOCHANY BURMISTRZ PRZYZNAŁ SIĘ DO ROMANSU
– Wnioskodawcami w sprawie są głównie radni zwolennicy byłego burmistrza Marka Balcera i byłego wiceburmistrza Adama Putkowskiego. Do tego dochodzą przedstawiciele PiS, którzy również mają w tym polityczny interes – mówi Stanisław Piechula. Tymczasem były burmistrz Mikołowa Marek Balcer, który wycofał się z życia politycznego, dementuje plotki jakoby miał kandydować w kolejnych wyborach. Ale nie ukrywa, że ma swojego faworyta do burmistrzowskiego fotela.
– Trudno wyrokować, czy referendum dojdzie do skutku, jednak nie ulega wątpliwości, że już sama inicjatywa to symboliczny sygnał niezadowolenia mieszkańców – mówi Marek Balcer. – Nie będę kandydował w wyborach, ale na pewno poprę osobę, która będzie stanowiła alternatywę dla Mikołowa. Miastu jest potrzebny ktoś ze świeżym spojrzeniem – dodaje. Sami mieszkańcy wydają się być bardziej wyrozumiali dla obecnego burmistrza, niż jego polityczni przeciwnicy.
– Osobiście uważam, że za kadencji Stanisława Piechuli wiele dobrego wydarzyło się w Mikołowie. Dokonujmy jego oceny zatem za osiągnięcia, a nie życie prywatne – mówi Maciej Lipiński z Mikołowa.
Mikołowianie zwracają też uwagę, że rok przed wyborami nie ma sensu podejmować takich zmian personalnych. Małgorzata Myśliwiec, politolog z UŚ, uważa jednak, że większość będzie chciała głosować. - Polacy być może są narodem biernym, jeśli chodzi o partycypacje wyborczą, jednak zachowanie Stanisława Piechuli było na tyle kontrowersyjne polityczne, że dla wielu mieszkańców może stać się impulsem, aby pójść do urny - mówi Małgorzata Myśliwiec. - W skali lokalnej nic, nawet malwersacje finansowe, nie wzbudzają takich emocji, jak skandal obyczajowy – dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?